Sztuczki (2007)
Reżyseria:
Andrzej Jakimowski
Scenariusz:
Andrzej Jakimowski
Historia kilku zwykłych mieszkańców Wałbrzycha, opowiedziana w sposób swojski i poetycki zarazem.
Obsada:
- Damian Ul Stefek
- Ewelina Walendziak Elka
- Tomasz Sapryk Father of Stefek and Elka
- Rafal Guzniczak Jerzy
- Iwona Fornalczyk Mother of Stefek and Elka
- Joanna Liszowska Violka
- Andrzej Golejewski Homless
- Grzegorz Stelmaszewski Turek
- Simeone Matarelli Leone
- Krzysztof Lawniczak Trunck man
- Roman Baranowicz Pigiel
- Katarzyna Koleczek Girl from bar
- Dorota Wierzbicka-Matarelli Espedientka sprzatajaca
- Krystyna Dmochowska Ekspedientka 'Królowa'
- Maciej Stepniak Zbyszek
- Julia Mankowska Recepcionist
- Dariusz Bronowicki Assistant
- Mieczyslaw Dziekanski Pytel
- Lidia Michaluszek Bar chief
- Aleksandra Zaczek Kelnerka
- Andrzej Lanczont Man with apples
- Marzena Kipiel-Sztuka Violka's mother
- Krzysztof Bucki
- Lech Dyblik Man on the street
- Wlodzimierz Dyla
- Aleksander Janiszewski
- Jerzy Pal
- Juliusz Rodziewicz
- Mariusz Sudenis
- Zbigniew Szymczyk
- Krzysztof Tysnarzewski
- Anna Walkowiak
- Jan Weglowski
- Hanna Zbyryt
Takie o niczym, ale... bardzo przyjemne.
Film obejrzałem z rekomendacji filmastera i nie zawiodłem się...
ogólnie ujmujący film ( zdjęcia! ) , ale motyw uczynków nieco, myślę, przetarty..
Fantastyczny film, w mojej prywatnej pierwszej trójce polskich filmów XXI wieku. Tak właśnie powinno się robić filmy w naszym kraju. Sztuczki przypominały mi nieco skandynawskie swojskie kino "o ludziach", ale w polskim, wałbrzyskim klimacie. Zdecydowanie polecam!
Dla mnie siłą tego filmu są zdjęcia zrujnowanego i dziwnie wyludnionego miasta oraz buzia Stefka.
Warto obejrzeć choćby po to, aby się przekonać, że Wałbrzych też może wyglądać ładnie. A historia również niczego sobie.
Film bylby nawet dobry, ale wszystko psuja beznadziejne dialogi i aktosrtwo niewiele lepsze od w11
Aktorzy oryginalni i doskonali. Nastrój nie do podrobienia i przeciągłe sceny z ruchem w tle, które powinny trwać dłużej, żeby można je było zapamiętać na zawsze. Polskie kino ma wiele do zaoferowania, tylko szkoda, że nie doceniamy takich smakołyków jak Sztuczki.
Magiczna opowieść o "ludziach stąd" - ich codziennych problemach, celach, marzeniach.
Miejscem akcji jest Wałbrzych, który w filmie jawi się jako zabita dechami dziura , w której czas zatrzymał się jakieś 30 lat wcześniej. Ową "szarą rzeczywistość" poznajemy oczami sześcioletniego chłopca - Stefka. Stara się on brać sprawy w swoje ręce, w sposób dostrzegalny tylko oczami dziecka kreuje swoją własną rzeczywistość.
Film pozwala dostrzec swoistą magię codzienności i kolory w odcieniach szarości.
Zmagania kilkuletniego chłopca z losem w małych codziennych sprawach, ale też w wyższym celu - odzyskania ojca. W tle "szary" Wałbrzych, jednak dzięki klimatycznym zdjęciom ma swój wyjątkowy urok. Film ma niesamowitą magię, której nie ubywa przy kolejnych projekcjach. Dla mnie jest to 10/10. Polecam!
Nie tylko magiczny jest film ale także muza Tomasza Gąsowskiego
Po prostu wybitne i jara mnie na maksa, podobnie jak Zmruż oczy.
Po obejrzeniu najbardziej chyba polubiłem Wałbrzych, choć zdjęcia nie wykazały się szczególną wrażliwością i były tylko OK (choć most przy tytule to już coś! - szkoda że na tym koniec). Także uśmiech Elki jest cudowny - choć nie bardzo wierzę w jej cudowne zdolności, bo nie stoi za tym charyzma. Ciepłe słowo za to, że matka jest sympatyczna, a nie czerpie z zachowań tzw. kina społecznego. Fajnie się śledzi i zgaduje co zrobi domniemany ojciec - ale też Sapryk jest jakiś taki za miętki, nie wierzę w jego postać. Nic wielkiego, specjalnych wzruszeń brak, historia bardzo kuleje, ale miło tak się powłóczyć po śląskim mieście.
Brzmi jak recenzja innego filmu. Sztuczki to wielkie kino przecież.
No właśnie: ma zachwycać - a nie zachwyca...
Jestem ciekaw tego filmu