Takiego pięknego syna urodziłam (2000)

Takiego pieknego syna urodzilam
Reżyseria: Marcin Koszałka
Scenariusz:

Film ukazujący życie rodziny, nakręcony przez syna, operatora kamery. Film nagrany w domu autora, ukazujący konflikt pomiędzy matką i synem. Podczas częstych kłótni rodzice mówią bezpośrednio do obiektywu kamery. (opis dystrybutora)

Co za przygnębiający obraz życia rodzinnego. Wieczne pretensje i żale rodziców do syna i siebie nawzajem... Przykry dokument, bardzo przykry...

Jeden z najbardziej "onanizujących duszę" (za Stendhalem) dokumentów, jakie widziałam. Ciekawa jestem innych filmów Koszałki, ale aż się ich boję.

Świetny dokument. Oglądając ma się takie nieprzyjemne uczucie włażenia z butami do cudzego życia (co chyba oznacza, że eksperyment się udał). Na pewno nie mam ochoty oglądać tego ponownie.

U mnie w domu to wyglądało mniej więcej podobnie.

Z całą pewnością jest to rzecz mocna, dołująca, ale też kontrowersyjna. Filmowanie własnego życia rodzinnego można postrzegać za odważne, ale też w pewien sposób niepokojące. W końcu za zamkniętymi drzwiami wszyscy mamy przesuniętą granicę cierpliwości pytanie tylko gdzie należy przestać. Warto tez mieć na uwadze jednostronność tego dokumentu i zastanowić się nad mnogością źródeł złych emocji. Film wzbudza dużo refleksji i zmusza do spojrzenia w lustro.

Słyszałem (mam nadzieję, że nie zmyślam, bo już dawno...), że reżyser dał to matce do obejrzenia i ona się nie tylko zgodziła na emisję, ale też była poruszona gdy zobaczyła chłodnym okiem kamery jak się zachowywała. W pewnym sensie więc ten film był dla rodziny Koszałków katharsis. O widzach nie wspominając.

UWAGA SPOILER :)

No tam na końcu jest taka scena kiedy on mówi: "no obejrzałaś mój film i co o tym myślisz?" i ona rzeczywiście mówi że smutne i przykre i że kiedy człowiek jest agresywny to nie myśli o tym jak rani innych, więc to prawda, ale o samej zgodzie to nic nie słyszałam (co nie znaczy że jej nie było). Ale jeśli to prawda, to wielki szacunek dla tej kobiety, ja bym na to nie poszła.

Klasyka dokumentu: 25 minut, w których matka wyzywa, mędzi i narzeka na swojego syna, reżysera tego filmu. Czas pokazał, że nie miała racji. Ale czy na pewno???

Aż fizycznie boli.

duzulek
MonikaMazurkowna
patrycja76
Szklanka1979
alanos
KornelNocon
Kefazz
angela2700
PrzemyslawLes
Sommeil