Niesamowity Spider-Man (2012)
The Amazing Spider-Man
Reżyseria:
Marc Webb
Nastoletni samotnik, Peter Parker (Andrew Garfield), który wychował się w domu stryja, stara się dowiedzieć, dlaczego rodzice jako dziecko oddali go krewnym. Prywatne śledztwo w tej sprawie doprowadza go do Curta Connorsa, dawnego współpracownika ojca. Naukowiec nie chce jednak zdradzić Peterowi tajemnicy jego rodziny. Młody Parker, który po ukąszeniu przez pająka o zmodyfikowanym DNA zamienia się we wspinającego się po ścianach Spider-Mana, już wkrótce przekonuje się, że także Connors ma drugie oblicze. (wikipedia)
Obsada:
- Emma Stone (III) Gwen Stacy
- Andrew Garfield Peter Parker / Spider-Man
- Chris Zylka Flash Thompson
- Rhys Ifans Dr. Curt Connors / The Lizard
- Embeth Davidtz Mary Parker
- Martin Sheen Ben Parker
- C. Thomas Howell Ray
- Sally Field May Parker
- Denis Leary George Stacy
- Irrfan Khan Dr. Ratha
- Annie Parisse Martha Connors
- Campbell Scott Richard Parker
- Kelsey Chow Sally Avril
- Michael Massee David Lowell
- Stan Lee Stan the Librarian
Film jednorazowego użytku, ale fajny. Radę daje zarówno Garfield (sympatyczny Spidey-smarkacz), jak i Ifans (tragiczny naukowiec), do tego sporo naprawdę świetnie pomyślanych i zrealizowanych scen, w których bohater wykorzystuje swoje moce i wynalazki. Scenariusz oczywiście niespecjalnie odkrywczy i próbuje czasem zabić patosem, ale daje się przeżyć. "Niesamowity" może niekoniecznie. Przyzwoity z nutką błyskotliwości. Też nieźle.
Aha, film "The Amazing Spider-Man", pytanie: po co? Nic nowego, nic jakoś zaskakującego, ten sam film nakręcony raz jeszcze. Obejrzeć można, bez zachwytów jednak. Andrew Garfield i Emma Stone fajniejsi niż duet z pierwotnej trylogii.
Spodziewałem się zdecydowanie innego filmu niż poprzednie wersje i bardziej mrocznego klimatu, a otrzymałem to samo w nowym opakowaniu. Nie jest to zmiana typu Bond lub nowy Batman. Jeśli widziałeś/aś poprzednie części - szkoda czasu.
Całkiem uroczy film. Chociaż może to po prostu Andrew Garfield był w tym filmie uroczy (bo Emma Stone już trochę mniej). Możliwe też, że to ja mam zwyczajnie słabość do takich nieśmiałych chłopców skrywających dziwaczne tajemnice;-). A że poprzednich spider-manów w ogóle nie widziałam, to nie miałam też wobec tego filmu żadnych oczekiwań, dzięki czemu w kinie udało mi się po prostu dobrze bawić.
Ludziom, którzy narzekali na pajączka wykreowanego przez Sama Raimiego nowa odsłona powinna przypaść do gustu: jest bardziej konserwatywnie, bardziej blockbusterowo, unikano jak ognia obrażenia fanów lub zniechęcenia mallowej publiczności. Nawet gdy wszystko wskazuje na to, że nie będzie pełnego happy-endu, to jednak okazuje się, że się myliliśmy. Poprawne, bez krzty inwencji, żadnego przebłysku geniuszu - emocjonalne i wizualne zero uniesienia. Plusik za ukłon do widza w którym wykładowca literatury mówi, że to nie prawda, że jest tylko 10 różnych fabuł: jest tylko jedna. Gdyby nie mój sentyment byłoby 5.
Duże rozczarowanie. W XXI wieku spodziewałam się lepszych efektów niż poprzedniowieczne, a tu i fabuła kuleje. Jakieś takie... dla dzieci. Nie podobało mi się.
Ze wszystkich Spidermanów, które widziałem ten moim zdaniem jest najciekawszy. Nie jest to może dzieło sztuki, ale bardzo ciekawie opowiedziana historia nastolatka, który zyskuje potężną moc i stara się ją dobrze wykorzystać. To co, jest ważne to jest on człowiekiem, ktory także popełnia błędy.
Efekty specjalne na przyzwoitym poziomie. Podejście do "strzelania" z pajęczej sieci też moim zdaniem bardzo ciekawie wyjaśnione. Polecam wszystkim fanom fantastyki i komiksow, choć przyznaję się nie czytałem pierwowzoru więc nie mam porównania.
Jeśli to jest najlepszy z filmów o Spidermanie, to bardzo się cieszę, że nie widziałem nic więcej.
W końcu Spiderman na jakiego czekałem. Rewelacja.
"Niesamowity Spider-Man" to bardzo sympatyczny teenage movie zmiksowany z umiarkowanie żenującym kinem superbohaterskim (jednak trzeba powiedzieć, że scena z dźwigami winduje poziom patosu na nowy poziom). Emma Stone i Andrew Garfield tworzą duet, który niesie ten film i pozwala przymknąć oko na scenariuszowe rozwiązania rodem z "Kobiety-Kota" (uwielbiam te korporacje oszczędzające na ochronie).