Lubię animacje. Pomimo dwóch krzyży na karku nadal doskonale się bawię na filmach przeznaczonych dla targetu na oko o połowę ode mnie młodszego. A jak powszechnie wiadomo niemalże monopolistą w tworzeniu filmów animowanych, a już zwłaszcza animacji komputerowej, są Stany Zjednoczonej. Od czasu do czasu trafi się jednak perełka niepochodząca z krainy colą i hamburgerami płynącą. W tym roku znalazłam ...
Animacja jak w grze komputerowej sprzed 5 lat, ale to debiutancki projekt studia, więc można im przebaczyć. Kiepska jest też praca kamery, trzęsie się, co chwila zmienia ujęcie i ogólnie zachowuje się jak mucha nad słoniem. Sceny akcji mogą przyprawić o oczopląs. To minusy. Natomiast fabuła jest całkiem sympatyczna, choć wtórna, takie połączenie Mustanga z Dzikiej Doliny i Mulan w scenerii Księgi Dżungli. No i miło od czasu do czasu zobaczyć coś animowanego niepochodzącego z Hollywood
Animacja jak w grze komputerowej sprzed 5 lat, ale to debiutancki projekt studia, więc można im przebaczyć. Kiepska jest też praca kamery, trzęsie się, co chwila zmienia ujęcie i ogólnie zachowuje się jak mucha nad słoniem. Sceny akcji mogą przyprawić o oczopląs. To minusy. Natomiast fabuła jest całkiem sympatyczna, choć wtórna, takie połączenie Mustanga z Dzikiej Doliny i Mulan w scenerii Księgi Dżungli. No i miło od czasu do czasu zobaczyć coś animowanego niepochodzącego z Hollywood