Kroniki portowe (2001)

The Shipping News
Reżyseria: Lasse Hallström

Kiedy Quoyle, samotny, nieszczęśliwy dziennikarz traci w wypadku samochodowym żonę, z którą od dawna już łączą go tylko luźne stosunki, jego życie zmienia się na zawsze. W poszukiwaniu ukojenia i ucieczki Quoyle przenosi się do Nowej Fundlandii, do małej rybackiej wioski Killick-Claw i wraz ze swoją ciotką i córeczką wprowadza się do tajemniczego domu swoich przodków. Wkrótce udaje mu się zdobyć posadę reportera w lokalnej gazecie "The Gammy Bird", a z każdym nowym artykułem dotyczącym spraw wioski, umacnia się jego poczucie więzi z nową społecznością. Po jakimś czasie Quoyle nawiązuje romans z Wavey Prowse (Julianne Moore), kobietą, która także walczy z własnymi demonami z przeszłości.Quoyle rozpoczyna nowe życie w Nowej Fundlandii - twardej krainie o nieubłaganym klimacie, lecz pełnej magii i urzekającego, surowego piękna - i stopniowo odnajduje drogę do samego siebie, by w końcu stać się nowym, szczęśliwszym i lepszym człowiekiem.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

To opowieść o ludziach i ich emocjach, o tym wszystkim, co mają do zaoferowania innym i o tym, jak się tym wszystkim dzielą. Dramaty. Ból. Przedzieranie się przez cierpienie do kawałeczka szczęścia. Zachłysnęłam się tym filmem.

Ten film to dla mnie przede wszystkim klimat. Nowa Funlandia, nadmorskie miasteczko. Czuć w powietrzu zapach ryb i zimną koegzystencję z morzem, z której, jak wiadomo wiele niesamowitych wydarzeń może wyniknąć...

Niesamowita muzyka.

Jeszcze lepszy film niż "Co gryzie Gilberta Grape'a" - brak tu tak genialnej roli jak młodego DiCaprio, ale cały jest dojrzalszy, piękniejszy i ciekawszy. Świetny Spacey, Moore, Dench... Wszystko dobre rozkłada się tu równomiernie - i scenariusz, i gra aktorów, i widoki, i reżyseria. Temat odbudowywania życia i oswajania różnych duchów przeszłości oraz niebezpieczeństw egzystencji zagrał tu jak trzeba. Z odrobiną fajnego humoru - śmieszni są zarówno przybysze, jak i tubylce. Balsam dla ducha.

Ja też bardzo lubię ten film. Zapamiętałem, że bardzo fajna - oprócz całej reszty oczywiście - była muzyka. http://www.youtube.com/watch?v=8M4kLWRy7Vc&feature;=PlayList&p;=D26CA5E1E7F3CBE0&playnext;_from=PL&playnext;=1&index;=9 No i Kate Blanchett...

Jej akurat nie zauważyłem, ale fakt - po projekcji pomyślałem, że następnym razem sprawdzę jeszcze jaka jest muzyka, bo jej nie słuchałem uważniej. Ale po tym fragmencie myślę, że swobodnie pasuje do reszty, więc daję jej tę samą ocenę.

Po kilkukrotnym obejrzeniu tego filmu nie pozostaje mi nic innego powiedzenia-napisania,że to CUDO.Uważam,że rola Spacey'a w tym filmie to jedna z lepszych jakie widziałam w jego wykonaniu no może jeszcze "K-pax".Film w nieco mrocznym klimacie ale to czyni ten film jeszcze lepszym.Spodobał mi się wątek ze znikającym domem,który niewątpliie daje wiele do myślenia co tak naprawdę zniknęło,czy dom czy wszystkie kłopoty.Świetny film,zdjęcia,obsada i wszystko inne również.Nie lubię Moore więc daję 9.

Jak zawsze, książka lepsza.

KKKas
duzulek
Konfucjusz70
emerenc
dag
dag
Szklanka1979
Pedzacyzolw
duri
PedroPT
dcd
dcd