Car (2009)
W ogarniętej niepokojami XVI – wiecznej Rosji Iwan Groźny głęboko wierzy, że została mu powierzona święta misja. Przekonany jest o swej umiejętności interpretacji boskich znaków i widzi zbliżający się nieuchronnie Sąd Ostateczny. Wprowadza władzę absolutną, bezlitośnie niszcząc każdego, kto stanie mu na drodze. Gdy wokół rządzi terror, Filip - zwierzchnik klasztoru na Wyspach Sołowieckich, człowiek uczony, a zarazem bliski przyjaciel Iwana, postanawia przeciwstawić się natchnionej tyranii. Dochodzi do starcia pomiędzy dwoma skrajnie odmiennymi wizjami świata, które zniszczy moralność i sprawiedliwość, Boga i ludzi. Nakręcony z wielkim rozmachem film ze znakomitymi rolami Mamonowa i Jankowskiego. Alegoria Rosji czasów stalinowskich. [WFF]
Obsada:
-
Pyotr Mamonov Ivan The Terrible
-
Oleg Yankovskiy Metropolitanate Philipp
-
Ramilya Iskander Mariya Temryukovna
-
Anastasiya Dontsova Masha
-
Aleksandr Domogarov Aleksei Basmanov
-
Aleksandr Ilyin Fedka Basmanov
-
Ville Haapasalo Heinrich Staden
-
Aleksei Frandetti Kai-Bulat
-
Ivan Okhlobystin Vassian
-
Yuri Kuznetsov Malyuta Skuratov
-
Aleksei Makarov General Kolychev
-
Artyom Mazunov
-
Aleksandr Negodailov
Wyróżniona recenzja:
Iwan Groźny według Łungina
Najnowszy film Łungina to niewątpliwie wyraz artystycznej odwagi. Od przeszło 50 lat, to jest od pojawienia się słynnego filmu Eisensteina, ktokolwiek śmie dotknąć tematu Iwana Groźnego, musi zmierzyć się z legendą. Druga część "Iwana Groźnego" ściągnęła na radzieckiego mistrza niełaskę Stalina. Czy nakręcenie nowego filmu o okrutnym carze, zwłaszcza w atmosferze mocarstwowych ambicji rządu Putina, nie jest politycznym manifestem? Nie. ...
Zostawiając chwilowo na boku alegorie Rosji czasów stalinowskich, mamy tu interesujący dialog szalonego cara z metropolitą Filipem, który pełni przy nim nie tyle rolę poplecznika, ile sumienia. I przegrywa, jak to zwykle bywa w dramatach o władzy. Dobre obie główne role oraz kostiumy. Na plus.
Film o Iwanie Groźnym zawsze można będzie odczytać politycznie, lecz tym razem nie bardzo wiadomo, co właściwie miałby znaczyć w tym kontekście. Wygląda na to, że próbując uniknąć współczesnej interpretacji i celowo nie zabierając konkretnego stanowiska, powstał film bez jakiegokolwiek przesłania i myśli. A dobry film historyczny powinien mieć spektakularne bitwy i interesujące postacie drugoplanowe, których tu niestety brakuje.
Film jest długi jak carskie tortury. Nie wiem, czy można go nazwać filmem historycznym mimo tematu, wyglądało to raczej na studium chorej psychicznie osoby. Za to świetna rola Olega Jankowskiego. No i można też traktować jako "ku pokrzepieniu serc". Polskich rzecz jasna.