Razem i osobno (2010)
Tuan yuan
Reżyseria:
Quanan Wang
Reżyser Małżeństwa Tui tym razem przedstawia wzruszającą historię miłości, która przetrwała pół wieku. Po 50 latach przymusowego wygnania Liu Yansheng wraca do rodzinnego Szanghaju, by spotkać się z miłością swojego życia, Qiao Yu-e. Kobieta nigdy nie dowiedziała się, dlaczego Liu zniknął i co się z nim stało, w dodatku była z nim wtedy w ciąży. Po latach sytuacja polityczna pozwoliła mężczyźnie na powrót w rodzinne strony. Jego przyjazd do Szanghaju wywróci życie Quia Yu-e i jej rodziny do góry nogami. (FŚAK)
Być może historia miała wzruszać (tu sugeruje między innymi scena pożegnania i łzy bohaterów), ale bardziej śmieszy, tak jak śmieszy nieudany dramat, który mimowolnie przeistacza się na sali kinowej w komedię. Być może częściowo problemem są tu polskie napisy, być może faktycznie w filmie jest humor, tak czy inaczej, historia podana w ten sposób wydaje się sztuczna, wydumana, reakcje ludzi zupełnie nienaturalne i całość po prostu niewiarygodna. Nagrody z Berlina nie rozumiem.
A to mnie zmartwiłeś. Jutro mam w planach "Październik" i właśnie "Razem i osobno". To ciężki dzień będzie...
October to mocna szóstka, myślałem o siódemce nawet. Ale ja lubię takie minimalistyczne kino miejskie z Peru czy Urugwaju.
Na "Razem i osobno" nie warto natomiast zdecydowanie. O ile masz wybór to idź na coś innego. Najbardziej brak mi w tym filmie użycia filmowego języka, wszystko jest tak jakoś posklejane bez ładu. Historia sama w sobie ciekawa, ale kiepsko podana nie smakuje.
Mam już wejściówkę na "Razem" niestety, więc pewnie nie dadzą mi biletu na romans sado-maso, znaczy "Rok przestępny". Trudno. Pójdę na obiad. ;)
Film może nie jest wybitny, ale opowiedziana została dobra historia która zadaje parę pytań - między innymi czym jest miłość. Momenty humorystyczne być może zaburzają dramat, ale to zależy co chcemy obejrzeć.
Według mnie czas nie jest jest stracony, chociaż istnieje wiele lepszych filmów.