Pies andaluzyjski (1929)
Un chien andalou
Reżyseria:
Luis Buñuel
Surrealistyczny obraz Bunuela, stworzony razem z Salvadorem Dali. Klasyk krótkiego metrażu.
Obsada:
-
Simone Mareuil Young girl
-
Pierre Batcheff Mężczyzna
-
Luis Buñuel Man in Prolog
-
Salvador Dalí Seminarist
-
Robert Hommet Young Man
-
Marval Marval Seminarist
-
Fano Messan Hermaphrodite
-
Jaume Miravitlles Fat Seminarist
Wyróżniona recenzja:
W CHORYM KINIE: Pies śniący o mordzie
Ocena recenzenta:
10/10
Pewnego dnia dwaj przyjaciele opowiedzieli sobie świeżo przyśnione sny. Luisowi Buñuelowi śniła się wąska chmura przeszywająca księżyc i ręka z brzytwą przecinającą w tym samym momencie kobiece oko. Salvadorowi Dali przyśniła się dłoń, z której wychodzą mrówki. Na bazie tych dwóch snów postanowili nakręcić krótki film, który miał okazać się arcydziełem awangardy i surrealizmu – „Psa andaluzyjskiego”. Był rok 1929. ...
Autor: doktorpueblo
Data:
To jeden z niewielu filmów, po których zupełnie nic mi nie przychodzi do głowy. Żadnych skojarzeń, domysłów, myśli - zupełna pustka. Nie wiem, czy mi się podobało, czy nie, bo też nie wiem w ogóle, co tak naprawdę widziałam. Nie potrafię ocenić, nic nie czuję, nic nie rozumiem. Obojętność.
Film krótkometrażowy, powstały we współpracy Bunuela z Salwadorem Dali. Wciągające i mało zrozumiałe 10 minut. ale obrazy zapadają w pamięć na zawsze.
Jak to u Salvadora Dali, niesmacznie i surrealistycznie, ale nie daje się odejść niewzruszonym. 16 minut filmu zaczynającego się od "ciosu po oczach" (nawet w dosłownym sensie), a potem już do końca turpistyczna humoreska.
Niekwestionowany kamień milowy gatunku. Dali i Bunuel - wspaniala mieszanka.
Parę razy podchodziłem do Psa. Dzieło ciekawe, intrygujące, ale chyba zbyt surrealistyczne dla mnie.
To jeden z kilku- (nastu?) (dziesięciu?) filmów, które nie są 'przyjemne', ani 'przygodowe', ani ... ale które trzeba obejrzeć. To tak jak Mona Liza, most brooklyński, albo wieża Eiffla. Chcesz rozumieć współczesną kulturę - zobacz. Na tym wyrośli ludzie kina
Drogi Filmasterze. Mam w nosie, ile w tym filmie jest ukrytej treści i jakie wielkie postacie go wyreżyserowały. Jeśli na wstępie widzę przecinane brzytwą oko (PRAWDZIWE, według opowiadań reżysera), rozkładające się osły (coś mi mówi, że też prawdziwe) i uciętą rękę na sznurku (mam nadzieję, że chociaż to nieprawdziwe), to ja mam dość i dziękuję za takie kino.
to co mam powiedzieć? fajny plakat