Vicky Cristina Barcelona (2008)

Reżyseria: Woody Allen
Scenariusz:

Dwie przyjaciółki Christina i Vicky (Scarlett Johansson i Rebecca Hall) spędzają wakacje w słonecznej Barcelonie. Pech chce, że zakochują się w tym samym mężczyźnie. Jednak zupełnie nie spodziewają się, że do rywalizacji włączy się jeszcze trzecia kobieta (Penélope Cruz) - które wcale nie chce pozwolić aby jej były mąż spotykał się z innymi kobietami.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Mówi się, że są piłkarze, którzy są w stanie w pojedynkę wygrać mecz, ale takich piłkarzy tak naprawdę nie ma. Podobnie nie ma aktorek, które potrafiłyby wyciągnąć takiego gniota do poziomu filmu "w miarę ok". Jednak w tym przypadku Penelope prawie się to udało, za co wielkie brawa. Reszta aktorów, fabuła i reżyseria to poziom polskiej komedii romantycznej z lat 2001-2002. (10 za aktorstwo tylko i wyłącznie w osobnej katagorii 'Penelope' - nie dotyczy Bardema, Scarlett i Rebecci jakiejśtam)

z tego co widzę, to pierwsza recenzja która daje temu filmowi mniej niż 5/10. BORZE.

Zgadzam się, że film jest słaby, a scenariusza właściwie nie ma. Ale ja byłem w stanie patrzeć na ten film bez bólu, więc na tak niską ocenę bym się nie zdecydował. To jest mniej więcej ten poziom co oglądanie fajnych fotek znajomych z wakacji.

Rozczarowujący film. :(

Mam całkowicie odmienne zdanie. Dla mnie ten film to prawdziwa rozkosz estetyczna. Genialne sylwetki aktorów (Penelope i Bardem prześwietni), boskie zdjęcia (ta Barcelona, to Oviedo!), muzyka (piosenka trailerowa wręcz uwodząca).
Allen nakręcił komedię romantyczną, która ani przez moment nie ociera się o banał (jak to Allen) i o ile nie jest to film stricte allenowski, to w promocyjnym wymiarze (taki był zamysł) Woody spełnił swoje zadanie po mistrzowsku. Jestem pewna, że obroty z turystyki w Katalonii wzrosły co najmniej o połowę ;)
Ten film to czysta radość życia, a jego klimat iście hiszpański!

ten film ani przez moment nie ociera się o banał, bo on JEST banałem ;-)

banał to drażliwy temat ;) powiedz mi, Dramatiker, co jest banalnego w tym filmie? oświeć mnie :)

Przewrotny film. Takie poszukiwania i dalej nikt nie jest szczęśliwy.

No właśnie. Cynizm?

Wszystko na bardzo wysokim poziomie i rewelacyjna (!!!) Penelope Cruz, ale ogólnie film raczej mnie rozczarował. Plus zawsze ciekawa kwestia "Jak Amerykanie widzą tych skomplikowanych artystycznych Europejczyków" :)

Piękne zdjęcia, epic soundtrack, 'przyjemne'.

Przyjemne, niespecjalnie zobowiązujące kino. W sam raz na nudny wieczór.

Wszystko fajnie, tylko Barcelona to nie NY, komediodramat o scieraniu sie osobowosci/romansidlo to nie Scoop, a Allen to nie Almodovar. Po raz pierwszy maniera Allena mnie po prostu nieziemsko draznila. Z trudem dobrnelam do konca.

Sympatyczny film jednorazowego użytku. Piękne zdjęcia. Pogmatwana historia, jak to często u Allena. Scarlett Johansson cudna! Welch (narrator) powala głosem i akcentem.

W przeciwieństwie do bardziej udanych filmów Allena, ten nie jest ani szczególnie zabawny, ani intrygujący czy przewrotny. Ocenę ratuje hiszpańska para Bardem i (zwłaszcza) Cruz.

Przyjemny wizualnie film (ładne panie), dobrze zagrany (świetny Bardem!), dyskretnie ironiczny Żadne arcydzieło, ale na robienie arcydzieł Allen nie ma czasu -- przepadłaby mu rezerwacja w ulubionej restauracji.

A według m nie to bardzo allenowski produkt, tylko w hiszpańskich dekoracjach. Znowu o związkach, seksie, zdradzie, o wiecznym szukaniu i wiecznym niezaspokojeniu. Trochę mniej intelektualizmu, ale to w końcu wakacje i Barcelona ! No i ta Johansson - muza, jak kiedyś Mia, bardzo zdolna :)

Bardzo przyjemne wrażenia estetyczne :) i świetne aktorstwo (Cruz, Bardem). Zdecydowanie wart poświęconego czasu w przeciwieństwie do ostatnich realizacji pana Woody'ego..

Przeurocze.

Opis właściwie wyczerpuje fabułę. Obyczajowe romansidło w allenowskim stylu. Prosta opowieść o namiętnych wakacjach. Ale ważny jest klimat, nie fabuła - stary dobry Allen powrócił.

Mi się bardzo podobał, choć rzeczywiście odść smutny, ale życie toczy się dalej...

Wolę jednak filmy z końcem

jeden z niewielu filmów Allena gdzie nie czuć jego natrętnej autoironii, wyszło to filmowi na dobre

film tzw. obiadkowy... całkiem przewidywalna akcja, nie trzeba za dużo myśleć, historia wiele razy przedstawiana w filmie

Pokochałam Barcelonę, pokochałam Penelope i Javiera też.

Ciekawa historia i jakże klimatyczna. Słoneczna, namiętna Barcelona robi swoje...
Penélope Cruz jak zwykle fantastyczna.

Świetny:) Piękne zdjęcia, muzyka rewelacyjna (w końcu to Paco de Lucia:), a na dodatek Penelope.

Uroczy, przezabawny!

chyba pierwszy film allena, ktory mi sie spodobal :-)

Film ciekawy :) nic nowego poza podejściem do tematu :) Woody Allen opowiada jak zwykle historię w całkiem inny sposób :) Brakowało mi troszkę zakończenia :) Ogólnie film wart obejrzenia. Piękna muzyka, jak ktoś lubi gitarę klasyczną i hiszpańskie klimaty. Świetna gra Penelope Cruz.

Świetna obsada wspaniały reżyser, dobrze opowiedziana historia. Na każdym elemencie filmu czuć rękę mistrza.

Romans Allena z Almodovarem. Piękne, kolorowe zdjęcia i południowy, hiszpański klimat a do tego nowojorskie długie dialogi.

Nie wiem, czemu, ale nie przepadam za Scarlett Johansson (poza rolą w "Między słowami") - lecz mimo to film mogę uznać za ciekawy i godny polecenia. Głównie za sprawą reżyserii Woody'ego Allena oraz bardzo udanej roli Javiera Bardema. Szczerze polecam.

Wiele szumu, a film- bełkot. Niby miało być prowokacyjnie, a wyszło.. słodko-kwaśno.

Miało być prowokacyjnie? Tzn kto miał kogo prowokować? I czym? :)
Dla mnie VCB to taka sobie lekka historyjka, lekka nawet jak na Allena, w letniej scenerii i z takimi właśnie bohaterami. Oglądało się to bardzo przyjemnie. Nie zostało po tym wiele następnego dnia. I fajnie :)

Hm. Takie lekkie filmiki można oglądać raz do roku. Miło się to ogląda- przez pierwsze pół godziny. Nie wiem po co robić takie filmy ;) Prowokacyjnie, bo niby Katalonia, trójkąt miłosny , jakaś biedna Vicky, która wie czego chce, a tak naprawdę i tak nic nie wie.. Miało być gorąco i hiszpańsko, a mnie to wszystko śmieszyło. No ale to Allen, więc może dobrze. ;) Plus za muzykę !

Zapewne ze zbyt dużym bagażem po części nieuzasadnionych oczekiwań udałaś się na seans :)

hm. oglądałam w domu, nie oczekiwałam zbyt wiele, ale słyszałam tak wiele pozytywnych (nawet bardzo !) opinii z ust znajomych.. ;)

Chyba każdy przeżywa coś takiego w swoim życiu. Coś co chce się sprawdzić, przetestować i nawet jeśli nie wyjdzie, można wrócić do bezpiecznego życia ze świadomością, że jednak się spróbowało. I świetna Penelope Cruz. + za muzyką

Film niejednorodny, tak samo jak niejednorodni są jego bohaterowie. Splatają się historie 2 amerykanek i pewnego zmysłowego kochanka i mężczyzny z Hiszpanni . Charakterku dodaje tutaj postać grana przez Penelope Cruz. Po obejrzeniu tego filmu aż chce sie udać do Oviedo i przeżyć podobną historie, no może nie ze wszystkimi detalami ;)

Woody'ego Allena tu nie ma! Jest za to miła dla oka i dla zmęczonego umysłu historia miłosna z nutą pieprzu, bez goryczy, za to pełna niewymuszonej ironii.

szczerze mówiąc mój stosunek do Allena jest różny i dosyć dyskusyjny (pewnie sam Allen z faktu, że jest dyskusyjny by się cieszył) ale ten film bardzo mi się podobał. nie dziwię się tym wszystkim, którzy lubia starego klasycznego Woody'ego i na film narzekają, bo faktycznie jest on jednym z kilku skoków w bok ze ścieżki reżysera. może właśnie dlatego ten film tak mi przypadł do gustu.

ale co tam było takiego fajnego? Poza Penelope ofc.

czasem są takie filmy, które potrafią się podobać bez szczególnych powodów. zdarza się, że jakaś historia mimo wszystko urzeka z indywidualnych przyczyn. więc niestety nie odpowiem Ci posługując się odpowiednimi pojęciami i uwagami, bo tak było w tym przypadku. choć przy rozbieraniu filmu na części pierwsze ocena spada

No bo w tym filmie fabuła jest dość mizerna. Myślę, że wysokie noty wynikają z pięknych zdjęć, pięknych kobiet (i być może mężczyzn, tego nie wiem), pięknej muzyki i pięknej Barcelony. Ja najwyraźniej jakiś mało czuły na piękno jestem ;)

zwłaszcza że Barcelona na żywo jest jeszcze piękniejsza..

Dość przyjemnie się to ogląda, ale nie czarujmy się, ile zostałoby z filmu, gdyby nie Penelope Cruz, Scartlett Johansson i Javier Bardem? Woody Allen chciał spędzić trochę czasu w Barcelonie, więc napisał na kolanie scenariusz "Dwie Amerykanki przyjeżdżają do Barcelony, gdzie poznają atrakcyjnego Hiszpana. Skłania je to do przemyślenia swojego życia." Przy takiej masówce jaką uprawia Allen słabsze filmy się zdarzają. To jeden z nich.

To miał być film promujący Barcelonę. Na zamówienie władz stolicy Katalonii. Musiał być lekki i agitujący (czyt. bogata Amerykanko, przyjedź na wakacje - w BCN mamy sporo Javierów), wysmakowany wizualnie i natchniony (czyt. Gaudi, Oviedo i... Bardem) i zabawny (szalona Penelope prześwietna!). I taki też był w moim odczuciu. Pierwszy raz widziałam go w Barcelonie, co zapewne wpłynęło na wysoką notę ;)

Allen zajmuje jedno z honorowych miejsc na mojej półce filmowej. Uwielbiam jego przegadane filmy. Cieszę się również z faktu, iż muzą mistrza jest blond Scarlett. Ma w sobie to coś dziewczyna. Ale Penelope Cruz jest poprostu boska. Co zagra to miodzio.
A film -jak to często u Allena- pokazuje skomplikowane relacje międzyludzkie. Jak to dajemy się ponieść emocjom a rozum wraz ze zdrowym rozsądkiem uśpione czekają na swoją kolej.

Muszę obejrzeć po raz kolejny.

dzisiaj mam trochę czasu i wenę, ale czy twórczą?

Bardzo dobry. Przyjemny, klimatyczny. Duży plus za muzykę.

Wcale niekoniecznie najgorszy jak na Allena ale i tak dobrze oddaje wszystko, co złe w jego nowych filmach. Nieśmieszny, irytujący, w sumie bezsensowny.

WeronikaWojcik
pkudron
z0rin
Efunia
JustynaNowakowska
MRZVA
Eurymedusa
avrewska
syla2303
przemyslawszwaczka