Kto się boi Virginii Woolf? (1966)

Who's Afraid of Virginia Woolf?
Reżyseria: Mike Nichols

George i Martha są podstarzałym małżeństwem. On jest profesorem na uniwersytecie, ona córką rektora. Kiedy po kolejnym wieczorze zakrapianym alkoholem, przychodzą do nich Nick, nowy nauczyciel i jego żona Honey, George i Martha rozpoczną swoją grę, w której nic nie będzie jasne i takie jak się wydaje. Ich głównym celem będzie jak najbardziej skompromitować współmałżonka.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Rewelacyjni Taylor i Burton. Jak daleko można posunąć się w grze?
Kto się boi Virginii Woolf?

I ja. Ja też się jej boję.
Arcydzieło.

Rewelacyjna Elizabeth Taylor. To jeden z tych filmów które trzeba zobaczyć. I się bać!

Genialne aktorstwo. Poruszający temat. Inteligentne dialogi skrzące humorem. Po seansie nie mogłam przez dłuższą chwilę wydobyć z siebie słowa.

Od pierwszej sceny ma się wrażenie obcowania z klasyką kina. Świetna sztuka, rewelacyjnie przeniesiona na ekran kinowy (tak, oglądałem w kinie, w ramach przeglądu filmów z Burtonem w BFI Southbank). Cztery genialne kreacje aktorskie - trudno powiedzieć która z nich najlepsza. No i przede wszystkim treść. Ponad dwie godziny oglądania ludzi gadających ze sobą nie nuży, tylko zmusza do myślenia. A miejscami niesamowicie śmieszy. Dobra filmasterowa rekomendacja!

Kino obowiązkowe i niesamowite rozliczenie z dzieciństwem. Małżeństwo ze średnim stażem rozpoczyna grę z parą młodych ludzi. Wielowarstwowa fabuła i mnogość interpretacji nie pozwalają oderwać oczu od ekranu. Polecam.

Nic tylko się zgodzić. Jeśli ktoś jeszcze nie widział, polecam -- pozycja obowiązkowa!

jakubkonrad
NarisAtaris
lamijka
SlawomirDomanski
Konfucjusz70
Szklanka1979
emerenc
nevamarja
Michalwielkiznawca
dag
dag