Wyspa R.O. (2001)

Reżyseria: Jan Lenica
Scenariusz:

Statek kosmiczny rozbija się przy lądowaniu na brzegu skalistej wyspy. Jego pilot R.O. ocalał. Na wyspie natrafia na ruiny obozu pracy i ślady budowy potężnego posągu. Z odpadów i złomu konstruuje robota, swego Piętaszka. Okazuje się, że wyspa nie jest bezludna. Pozostał na niej strażnik, który teraz z R.O. uczynił swojego więźnia. (ENH)

Obsada:

Oj dawno tak się nie zdenerwowałem na festiwalu filmowym. Co to ma być? Remake Planu 9 z kosmosu? Bardzo, baaardzo zły film. Bez ładu i składu. Bez sensu (choć mniemam, że ś.p. reżyser chciał coś światu powiedzieć). I w dodatku zrobiony zupełnie po amatorsku, co bardzo razi. Przepraszam wszystkich ewentualnych fanów, ale to gniot straszliwy. A Piotr Dumała umie rysować, ale nie grać. Tyle. Jeden punkt za nagą Malgorzatę Lipmann :)

Mam podobne odczucia. Film zupełnie nikomu do niczego niepotrzebny. Daję notę 2, bo jedynki dostają u mnie tylko filmy, które przekazują złe wartości widzom. Tutaj nie ma żadnych wartości.

Lenica wielkim artystą był i wolałbym pamiętać go jako autora najlepszego polskiego filmu animowanego ("Labirynt") i genialnego plakacistę. Niestety powstała "Wyspa R. O.", w której złe jest wszystko poza pomysłem. Wierzę, że gdyby JL przystąpił do jego realizacji w latach sześćdziesiątych stworzyłby dobry krótki metraż. Czasem chyba nie warto powracać, jeżeli efektem ma być zburzenie własnego pomnika.

A, widziałem to kiedyś, choć po opisie bym się nie połapał. Ale pamiętam, że był to film Lenicy z Dumałą, więc chyba drugiego takiego nie ma. Rzeczywiście, słabe to było strasznie.

Uciekinier
inheracil
ScuMmy
tropicielkoni
michuk