Hero | Bohater (2002)
U schyłku epoki Walczących Królestw (ok. 221 r. p.n.e.) kraj był podzielony na siedem królestw: Qin, Zhan, Han Wei, Yan, Chu i Qi. Przez wieki ich władcy walczyli o dominację, czego wynikiem było zubożenie kraju i cierpienie ludu. Władca Qin był wręcz ogarnięty obsesją, by zjednoczyć Chiny i zostać ich pierwszym cesarzem. Przez lata zabójcy z sześciu pozostałych państw polowali na niego. Najbliżej celu było troje legendarnych wojowników: Złamany Miecz, Śnieżynka oraz Niebo. Aby ich powstrzymać, król Qin wyznaczył nagrodę dla każdego, kto ich pokona - góry złota i prywatną audiencję. Ale zadanie to wydawało się niemożliwe. Przez 10 lat nikt nie zgłosił się po nagrodę. Kiedy więc w pałacu zjawił się tajemniczy prefekt z odległej prowincji, nazywający siebie Bezimiennym, i okazał broń zabraną legendarnym przeciwnikom, król niecierpliwie czekał na jego historię. Siedząc na dziesięć kroków od władcy, Bezimienny zaczyna opowiadać. Oto przez 10 lat studiował tajniki fechtunku i technikę walki swych przeciwników. Wreszcie używając całego swego kunsztu udało mu się pokonać w pojedynku Niebo. Teraz przyszła pora na Śnieżynkę i Złamany Miecz. Uciekł się do podstępu, wykorzystując broń znacznie groźniejszą niż miecz - łączące ich płomienne uczucie. Król chłonie każdy szczegół tej dziwnej historii. Kiedy jednak Bezimienny kończy, władca oświadcza mu, że zna inną wersję tej samej opowieści: Bezimienny zjawił się w jego pałacu, by znaleźć się w obliczu króla i zabić go.
Obsada:
-
Jet Li Nameless
-
Tony Leung Chiu Wai Broken Sword
-
Maggie Cheung Flying Snow
-
Ziyi Zhang Moon
-
Daoming Chen King of Qin
-
Donnie Yen Sky
-
Liu Zhong Yuan Scholar
-
Zheng Tia Yong Old Servant
-
Yan Qin Prime Minister
-
Chang Xiao Yang General
-
Zhang Ya Kun Commander
-
Ma Wen Hua Head Eunuch
-
Jin Ming Eunuch
-
Xu Kuang Hua Pianist
-
Wang Shou Xin Muzyk
-
Hei Zi Qin Guard #1
-
Cao Hua Qin Guard #2
-
Li Lei Qin Guard #3
-
Xia Bin Qin Guard #4
-
Peng Qiang Qin Guard #5
-
Liu Jie Qin Guard #6
-
Zhang Yi Qin Guard #7
-
James Hong King of Qin
-
Emil Lin Nameless
-
Angela Oh Moon
-
Elizabeth Sung Flying Snow
Bardzo podobał mi się zabieg kolorowania poszczególnych wersji opowieści. Wszystko było takie oniryczne, odrealnione. Rzeczywistość wypełniona feerią szczegółów, a wszystkie ważne; i krople wody, i spadające liście, i ziarenka piasku...
Nawet jeśli kogoś nie zainteresuje fabuła, trzeba to zobaczyć dla oszałamiającej scenografii ! Zdjęcia niesamowite, całe kadry w odcieniach zieleni, potem bieli, błękitu, krwistej czerwieni, to się pamięta ! Konsekwencja prowadzenia, dobry scenariusz, aktorstwo (Jet Li :). Warto.
Bardzo atrakcyjny plastycznie, z ciekawym rozwiązaniem fabularnym opartym na różnych wersjach tej samej opowieści. Przyjemnie się go oglądało.
Jedna z najlepszych pozycji dekady. Szokująco piękny i poetycki. Film o wszystkim.
Ten film to dla mnie zaskoczenie. Obejrzałem go trochę na fali "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka" i oczekiwałem bajki z niezłymi scenami walki. Dostałem przepięknie zrealizowaną baśń, w której (świetne) sceny walki są raczej wypełnieniem historii niż jej sednem. Azjaci zdają się mieć zupełnie inną precepcję. Chyba tylko oni potrafią tak korzystać z barw i opowiedzieć historę, którą potem pamięta się kolorami. Warto zobaczyć!
Bajeczny charakter filmu tym razem w pełni usprawiedliwia wykorzystanie w walkach efektów specjalnych (m.in. podnoszeń na linach), których nadmiar drażni mnie w innych produkcjach.
Okrzyczanemu "Przyczajonemu tygrysowi..." dużo brakuje do geniuszu "Hero".
Strona wizualno-dźwiękowa oraz fabularne rozwiązanie z kilkoma alternatywnymi wersjami tej samej historii to najmocniejsze atuty tego filmu.
Mnie zabrakło czegoś co pozwoliłoby mi bardziej wczuć się w bohaterów, w jakiś sposób związać się z nimi emocjonalnie, utożsamić się z ich motywacjami.
Tak czy inaczej seans tego filmu zaliczam do udanych.
Bardzo atrakcyjny wizualnie, świetna scenografia i wspaniały klimat dawnych Chin.
Film do obłędu perfekcyjny pod względem plastycznym. Jeżeli komuś wystarczy kontemplacja czerwieni, bieli, błękitu i zieleni będzie zachwycony. Pomysł na fabułę też nie najgorszy. Dla mnie "Hero" jest obrazem bez "tego czegoś". Może to naprawdę arcydzieło, jednak całkiem mi obce.