Z (1969)
Reżyseria:
Costa-Gavras
Ten nakręcony w gorącym roku 1968 obraz wciąż fascynuje. I wciąż przeraża, bo choć akcja dzieje się w bliżej nieokreślonym miejscu na południu Europy, fabuła oparta została na autentycznej historii. To ponadczasowa przypowieść o mechanizmach korupcyjnych i moralności: gdy tytułowy Z (w tej roli niezapomniany Yves Montand) uwikłany zostanie w polityczną grę, to niczym w szekspirowskim dramacie historia potoczy się niezależnie od niego. Film nie bez powodu nagrodzono dwoma Oskarami, a niezapomniana, tętniąca ścieżka dźwiękowa porusza do dziś. (Tofifest)
Obsada:
- Yves Montand The Deputy
- Irene Papas Helene, the Deputy's wife
- Jean-Louis Trintignant The Examining Magistrate
- Jacques Perrin Photojournalist
- Charles Denner Manuel
- François Périer Public Prosecutor
- Pierre Dux The General
- Georges Géret Nick
- Bernard Fresson Matt
- Marcel Bozzuffi Vago
- Julien Guiomar The Colonel
- Magali Noël Nick's Sister
- Renato Salvatori Yago
- Habib Reda
- Clotilde Joano Shoula
- Maurice Baquet The Bald Man
- Sid Ahmed Agoumi
- Allel El Mouhib
- Hassan Hassani The General's Chaffeur
- Gérard Darrieu Baron
- Jean Bouise Georges Pirou
- Jean-Pierre Miquel Pierre
- Van Doude The Hospital Director
- Jean Dasté Illya Coste
- Jean-François Gobbi Jimmy the Boxer
- Guy Mairesse Dumas
- Andrée Tainsy Nick's Mother
- Eva Simonet Niki
- François Chaumette
- José Artur Newspaper Editor
- Raoul Coutard The english surgeon
- Bob de Bragelonne Undersecretary of State
- Steve Gadler English Photographer
- Gabriel Jabbour Bozzini
- Georges Rouquier
Z to demaskacja kapitalistycznej dyktatury w gorących czasach zimnej wojny. Jak zwykle na faktach i jak zwykle Yves Montand w roli głównej, tym razem charyzmatycznego senatora - pacyfisty padającego ofiarą ekstremistycznych nacjonalistów, jak się okazuje, niezupełnie bez powiązań. Wówczas niewątpliwie gorący, po wyrwaniu z kontekstu historycznego tylko ciepły. Trochę przydługi, ale wciąż warto.
Manifest komunistyczny z dużym przymróżeniem oka,, lecz nie na sprawy najważniejsze. Gdybym miał oceniać tylko początek i koniec filmu, dałbym 10. Niestety część środkowa jest zbyt długa, nudna i przewidywalna, żeby w pełni zachwycic się tym spaghetti thrillerem politycznym. Gavras zaskakuje nieraz, ale nie śmieszy tu tak jak w "Przedziale morderców", a sprawy polityczne straciły na aktualności, trudno mi więc oceniać wartość merytoryczną filmu. Forma jednak zdecydowanie na plus.
Do dziś można poczuć gorące tło dramatycznego okresu, o którym ten film opowiada. Dziś - z dystansu czasowego - może razić jednostronność przekazu, ale film Gavrasa może też prowokować do refleksji historycznej, jak rok 1968 wpłynął na kształtowanie współczesnej rzeczywistości. Zacne kino polityczne.