Maroon66

napisał(a) o Pod Mocnym Aniołem

Fakt, że film był mocniejszy od oryginału, a i pilchowska fraza jakoś się zagubiła i nie brzmiała tak naturalnie, jak w książce. Niemniej to jeden z najlepszych filmów o alkoholizmie jakie widziałam - nie pozostawia wątpliwości, jak potworna i zdradziecka to choroba i jak potrafi niszczyć ludzi, relacje i resztki godności. Z uwagi na to, że znam takich "Jerzych" ten film jest przerażający podwójnie.