Profil użytkownika Chenia
American Film Festival
Mimo, iż nadal uważam Roberta Pattinsona za jednego z najbardziej seksownych facetów na ziemi, to muszę napisać, że ten film jest słabym, przewidywalnym i schematycznym melodramatem z ckliwym do bólu zakończeniem "pod publiczkę".
Michael Hutchence - nieżyjący lider zespołu INXS był dla mnie głównym bodźcem do obejrzenia tego filmu, no i było warto. Dogs in Space to zupełnie odjechana, dobrze opowiedziana historia ze znakomitą muzyką. Można bezpiecznie zaszaleć oglądając wariactwa bohaterów filmu i jednocześnie bez konsekwencji zobaczyć, że każda wolność ma smak słodko-gorzki, a szczęście kiedyś może się skończyć.
Człowiek dobry jest po prostu dobry, niezależnie od okoliczności i sytuacji. Świadków skoku kobiety ze złamanym nosem łączy przyzwoitość reakcji na to zdarzenie. Ich dalsze, przeplatające się losy prowadzą do akceptacji i zrozumienia. Widz uczestniczy w tej drodze, która jest i tragiczna i zabawna i budująca.
A tak na koniec, to szczególnie utkwiły mi w pamięci wariacko kolorowe rajstopy głównych bohaterek.
To pozytywny, pełen kolorów i humoru film o konsekwentnym dążeniu do realizacji swoich marzeń. Taka zwyczajna - niezwyczajna historia miłosna, na tle uprzedzeń społecznych i bezwarunkowym wsparciu przyjaciół głównych bohaterów. Mnie najbardziej urzekły te relacje właśnie i przegadane, brazylijskie dialogi.
Wpisujcie miasta!
Mnie ten film wbił w fotel. Zupełnie nie znam się na dokumentach i nie bardzo wiedziałam, czego oczekiwać. Z mojego całkowicie laickiego punktu widzenia mogę polecić ciekawą, sprawnie i przystępnie zrealizowaną propozycję, która może zadziwić.
Sabina Guzzanti - podobno włoska odpowiedniczka Michaela Moore'a - może tak, a może nie - dokument p. Guzanti chętnie zobaczyłabym jeszcze raz, a na "Fahrenheit 9.11" Moore'a nie miałam powtórnie ochoty.
American Film Festival