Solanin 2011

Data:

Dokładnie 18. sierpnia ruszyła kolejna impreza, której patronem medialnym jest mało znany serwis Filmaster.pl - chodzi oczywiście o Solanin Film Festiwal. Pewnie dla wielu nazwa to kojarzyć będzię się z Wieliczką lub innymi tego typu cudami, ale tutaj Was zaskoczę - jest to relatywnie małe miasto w województwie lubuskim, oddalone o pół godziny jazdy samochodem od Zielonej Góry.

Solanin Film Festiwal narodził się 2 lata temu, a więc w tym roku świętowaliśmy jego okrągłą, trzecią edycję, przeprowadzoną pod hasłem "Off ma moc!". Solanin bowiem jest bardzo mocno stargetowany: jego głównym celem jest przegląd i wybór najznamienitszych pozycji kina niezależnego powstającego na terenie całego kraju. W tym roku tego arcytrudnego zadania podjęło się 4-osobowe jury, w skład którego wchodzili: Natalia Rybicka, Przemysław Bluszcz, Paweł Sala i świetnie czujący się w nowosolskim klimacie Eryk Lubos. W poprzednich latach w jury zasiadały takie postaci jak Krzysztof Kiersznowski, Bartłomiej Topa, Arkadiusz Jakubik czy rodowita nowosolanka Magdalena Różczka.

Na tegoroczną edycję napłynęło ponad 120 filmów z całej Polski, co jest nowym rekordem festiwalu. Oczywiście najważniejszym wydarzeniem jest konkurs kina niezależnego, w ramach którego przyznane zostanie Grand Prix, a także nagrody dla Najlepszego Dokumentu, Najlepszej Fabuły oraz nagroda dla najlepszego krótkiego metrażu lub animacji.

Mi niestety udało dotrzeć się na tylko jeden blok konkursowy, co na pewno uznać mogę za moją osobistą porażkę, ponieważ w tym roku poziom był naprawdę wysoki. Z góry muszę zaznaczyć, że w tematyce kina offowego jest laikiem, i zapewne to stanęło na przeszkodzie w pełnym zrozumieniu filmu "7 dni" w reżyserii Damiana Żurawskiego. Chociaż to niewątpliwe arcydzieło trwa tylko 15 minut, podczas seansu przynajmniej 3 razy chciałem wyjść z sali. Egzystencjalno-metaficzyne brednie w sosie zdjęć z Krakowskiego Przedmieścia z kwietnia 2010r. i tandetnej muzyki były, jak się okazało, tylko falstartem. Każdemu, ale to absolutnie każdemu, chciałbym polecić trzy filmy, z których zdecydowanie najdłużej zapamiętam dokument Joanny Sokołowskiej "Single Players", który opowiada o małżeństwie z kilkudziesięcioletnim stażem uzależnionym od.... gier video. Największym maniakiem jest Pani Domu, która rozpoczęła swoją przygodę od PlayStation 1, a teraz marzy o konsoli ósmej generacji. Po drodze zdążyła przejść praktycznie wszystkie gry strategiczne dostępne w obrocie oficjalnym jak i tym bardziej "spod lady". Pomimo tego, że film zrealizowany jest bardzo prostymi środkami, to historia i osobowość bohaterów były tak intrygujące, że pojawienie się napisów końcowych było zdecydowanie najgorszym elementem tamtego dnia. Zajawka filmu w filmie poniżej (od 1:39)

Warto też zwrócić uwagę na inny dokument, niemniej oryginalny, a przedstawiający... Mistrza Polski w Kręceniu Poduszką, który stara się wyjechac na Mistrzostwa Świata do Lizbony - "Droga Mistrza" w reżyserii Kamila Krukowskiego oraz na fabułę Jakuba Janza "List" z 2011r - co mają wspólnego nożyczki krawieckie, seria zabójstw i marzenia o spokojnej emeryturze? Gdybym miał przyznać nagrodę za najlepszy polski scenariusz AD 2011 to z pewnością list byłby w ścisłym gronie faworytów.

Jednak Solanin Film Festiwal to nie tylko kino niezależne - to także Gala Otwarcia poprowadzona bez zbędnego nadęcia, co w Polsce jest raczej wyjątkiem niż regułą, to także pokazy pozakonkursowe, dzięki którym nowosolska publiczność zobaczyć może takie tytuły jak Królestwo Zwierząt, Kieł czy Młyn i Krzyż, to także wydarzenia towarzyszące jak np. koncert Tymona Tymańskiego czy Recital Marty Honzatko. Jednym słowiem: dzieje się.

Solanin Film Festiwal nigdy nie będzie równał do Nowych Horyzntów czy Warszawskiego Festiwalu FIlmowego, ale nie taki jest przecież jego cel i nikt tego w Nowej Soli nie ukrywa. Dyrektor Festiwalu Konrad Paszkowski trwa wiernie przy wyznaczonym przez siebie kursie promowania kina niezależnego, i z roku na rok wychodzi mu to coraz lepiej. Wpadki techniczno-organizacyjne policzyć można na palcach jednej ręki osoby pracującej przez 30 lat w tartaku, coraz trudniej jest też wejść do obiektów festiwalowych. Solanin na pewien sposób jest też glokalny (przynajmniej w ujęciu polskim): z jednej strony skupia ludzi zajmujących się kinem niezależnym w całej Polsce, a z drugiej jest bardzo ważnym punktem wakacyjnej panoramy miasta: to dzięki festiwalowi ludzie odcięci na co dzień od kina artystycznego mogą zobaczyć Melancholię von Triera czy posłuchać Tymona Tymańskiego, a także spotkać się po seansie z reżyserem czy odtwórczynią głównej roli.

Festiwal rozwija się w dobrym kierunku, widać, że jest robiony przez entuzjastów i ludzi z pasją. Życzyłbym sobie, aby tempo postępu zostało utrzymane - myślę, że w takim przypadku na następnych edycjach nie będę jedynym Filmasterem, czego Wam i sobie życzę.