Profil użytkownika Ida
Jestem zachwycona. Dawno nie widziałam tak szczerego filmu, o ile film może być w ogóle szczery. Przedstawia prawdę o relacjach międzyludzkich, na różnych poziomach znajomości i powinowactwa. Jarmusch jest moim zdaniem wybitnym reżyserem, który uchwyca życie jakim ono jest, z dawką humoru i cynizmu wobec różnych postaw. Moim zdaniem Jarmusch chciał również przekazać, że przeciwnie do tego, co napisał Ziemianin w swoim wierszu "Rozmowa bez słowa", większość ludzi jednak nie potrafi wspólnie milczeć, jednocześnie kontemplując ciszę, ponieważ szybko się nudzą. Daję 10/10!
Jak dla mnie mało kryminalny... nie odczułam, żeby rzeczywiście się wcielali w postaci policjantów, pod tym choćby względem, że kiedy mogli się bronić, wcale tego nie robili. Jakoś tak, tanie chwyty moim wrażeniem ;-)
Sam film nie jest tak wciągający jak dystrybutor napisał, jednak rewelacyjna gra Seana Penna!
Robert Redford super. Fabuła też wciągająca, nie oczywista i nie nudna. Polecam.
Gdyby nie Jennifer Lopez, a ktoś bardziej utalentowany, film byłby znośniejszy. Nawet Redford w tym filmie, przy niej, był nieswój, grał inaczej niż w wielu pozostałych, trochę bardziej wymuszona gra aktorska. Rzeczywiscie dziewczynka, co z początku się nie zapowiadało, dała tu najlepszy pokaz, w sensie bardzo dobrze i naturalnie zagrała. Oczekiwałam czegoś lepszego po tym filmie, a nie banalnego kiczu amerykańskiego, ale oglądałam z rodziną, więc już się przemeczylam i nawet tragicznie nie było:)
Rewelacja- trzyma w napięciu od pierwszej sekundy do ostatniej. Plus genialna rola Bardema, jak zwykle.
Jakby nie DiCaprio, film nie byłby tak znakomity- a tak super :)
Ciężki film i tragiczny. Polecam go w chwilach, kiedy człowiek zastanawia się nad tym całym społeczeństwem. Film ukazuje wschodnią kulturę, akcja dzieje się w Iranie- ja jestem ciekawa tamtej kultury, dlatego na nim nie przysnelam i byłam bardzo ciekawa rozwoju akcji, mimo wolnych ujęć, przez które mojej koleżance się przysnelo:) ja byłam wbita w fotel.
Nie taki zły jak go malują. Trochę kiczowaty, jednak nie żałowałam po wyjściu z kina, że na nim byłam. Zgadzam się, że czasem bez sensu, a czasem śmieszny, ale chyba bardziej śmieszny. Polecam z popcornem.
Wrocław bardzo ładnie pokazany. :) Film niezły uważam, mnie się go dobrze oglądało, polecam go zainteresowanym tymi zamieszkami i zapalonym do życia młodym ludziom. Dobrze zrobiony, ciekawy, nie nudzi i opowiada prawdziwe historie, które warto znać. Aktorzy też się postarali, także ja tu minusów nie znajduję ! :)
Wcale nie najodważniejszy polski film. I też nie wiem, po co tysiączny raz wałkować ten sam temat, zamiast skupić się na teraźniejszości, ale widocznie tak musi być i nie wiadomo, czy to się kiedykolwiek zmieni. Thrillerem też bym go nie nazwała, momentami może jest .. obrzydliwy, czy raczej pokazuje niesmaczne sceny, ale żeby od razu thriller...? Bo główni bohaterowie idą ciemnym lasem zamiast drogą?
Bardzo dobrym punktem filmu jest gra aktorska, tu duży plus, ale poza tym to nic nowego ani koniecznego do obejrzenia.
Dobry. Jak film się skończył, to aż ciężko wyjść z kina. Miałam wrażenie, jakbym za chwilę miała stracić wszystkie zmysły. Właściwie, bardzo dobry :)
Serial wybitny, z tego co zauwazyłam, to podoba się ludziom lubiącym kino różnego bardzo rodzaju, mnie rozśmiesza i wprawia w dobry nastrój :) ze wszystkich sezonów tylko mam jedną małą rzecz do zarzucenia, (może ktos mnie poprawi/ wyjaśni?), jak to się stało, że jakoś chyba w 7 sezonie, kiedy Porter i Preston wyprowadzają się z domu i Scavos ich żegnają, to w następnym odcinku oni normalnie w tym domu mieszkają? Później znowu już ich nie ma. To tylko jedna uwaga, a generalnie genialny, choć może już w 8 sezonie trochę przekombinowany i tak jak nigdy się aż tak nad jednym morderstwem nie roztkliwiali, tak w tym cały czas.
bardzo śmieszny ! ;-)
A to nie nosi tytułu po polsku: "historia romantycznego wibratora"? :)
Ten film trzeba oglądać z nastrojem na kom rom, inaczej każdy da ocenę O. MI przypasowało akurat gdy oglądałam, więc innym też polecam, w razie ochoty na kom roma! ;)
Film przyjemny. Jest to dramat naturalnie występują emocje itd (albo i nie;)), ale ogląda się przyjemnie i miło, można się wczuć w któregoś bohatera i czuć z nim więź bliskości. Cat on a Hot Tin Roof jest filmem zrobionym na to samo kopyto co np Gone with the Wind, gdzie zachodzi bardzo duże podobieństwo między zachowaniami głównych bohaterów. Tu- Maggie, pełna temperamentu, potrzebująca podziwu, kokietująca, nie dbające o dobre mienie, o brak fałszu- tam Scarlett O'Hara. Tu Brick, udający dzielnego, nie chcący pokazać żonie, że mu na niej zależy, pełen chłodu, odpowiadający krótko i inteligentnie- tam Rhett Butler, znakomity Clark Gable. I naturalnie konkurencja z innymi, tu z bratem, tam z krewnymi dalszymi. Jak na lata przed 60-te to film udany, rzeczywiście wpasowujący się w tamtejszą publiczność amerykańską, która takiego obrazu potrzebowała. Kończąc już, ten styl filmowy ma szeroką publiczność, nadal i jako rozrywka od codzienności pozwala się przenieść w plantacje i lata 50-te..
Film całkiem niezły, choć mało ma wspólnego z książką...nawet bardzo mało, wg mnie. Niektóre wątki są nawet niezrozumiałe, chyba że mają bardzo głęboką głębię! Nie mającą związku z odbiorem książki. Jakby rzec ogólnie, już o samym filmie, to jak na jedną z prób aktorów teatralnych, którzy przedstawiają coś dla siebie, co nie musi mieć związku z fabułą, to mi się nawet podobało, chociaż dopiero od połowy, kiedy zrozumiałam, o co tam właściwie chodzi. Muzyka też bardzo miła, nawet obraz- szczególnie kiedy Grusza wychodzi na papierosa przed hutę i stoi wśród drzew, płacząc i chodząc w miejscu- ładna muzyka i obraz, przemawiające przede wszystkim. Raczej polecam, bo co nie zaszkodzi to wzmocni! :)
Smutne acz prawdziwe...
Obejrzałam "An Education", po czym weszłam na filmastera, żeby go ocenić... i tu ze zdziwieniem odkrywam, że film został już przeze mnie oceniony, i co więcej, na 9 gwiazdek. Po pierwsze, w ogóle go nie pamiętałam, co mi się nie zdarza przy oglądaniu filmu (zawsze prędzej czy później sobie przypominam, że go oglądałam), a to już świadczy o nim samym i o reżyserii, a po drugie teraz oceniam go prawie że o połowę słabiej. Film jest przyjemny, jednak mocno przeciętny. Genialna rola Carey Mulligan, jak zwykle zresztą, ale reszta pozostawia wiele do życzenia, głównie pod względem kreatywności. Jest przewidywalny. Podobał mi się jednak minimalizm- niewielu aktorów, niewiele kręconych miejsc, bez przepychu, w tym filmie daje to na plus. Poza tym nie polecam, są lepsze filmy do oglądania, tym bardziej te moralizatorskie.