W Brugii

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

- Nie pamiętam gdzie przeczytałem o tym filmie.
- Albo ty mi go poleciłeś, albo ja tobie, to jest pewne.
- Nie wiem.
- Też nie.
- Wiem, że ten film pochodzi z Anglii
- Jak on może pochodzić z Anglii?
- Normalnie?
- Jak?
- No mówią w nim po angielsku.
- A reżyser jest skąd?
- Kąd go wie.
- Z Irlandii, stary, z Irlandii.
- I.R.A.? Te sprawy?
- No dokładnie.
- Dobra, dobra, to jeszcze raz, nie było poprzednich paru gadek. Weź mi się tu, kurwa, poza tym nie wtrącaj ja mu opowiadam film, czy ty?
- To jest ona.
- Yyyyy, a witam miłą panią, ładną pogodę mamy, a pani cera tak pięknie wygląda w tym świetle.
- Zamknij się. Przepraszam za kolegę. Otóż...
- Gra tam Colin Farrell, pewnie się pani podoba bardzo i ma pani jego plakat nad ścianą.
- Nad łóżkiem idioto...
- Nad du... żym pokojem. I gra on tam w każdym razie człowieka, który nawalił. Miał, czy chciał być mordercą i coś nie idzie tak...
- Ma zabić księdza, ginie dziecko, razem z nim.
- Zamknijżesz się, opowiesz cały film.
- Przecież to na samym początku się dzieje.
- No tak... Fakt.
- Mimo wszystko przepraszam.
- Dobrze. No i jego szef wysyła go do Brugii.
- Gdzie to kurwa było?
- W Belgii. Stare, piękne miasto, kanały, budynki, kościoły i budynki. I tam mają czekać
- Jak to mają?
- No wysyła go szef razem z jego grubym przyjacielem, prawie tak grubym jak mój kolega.
- Gdyby nie pani dostałbyś w ryj.
- Może później. I tam mają czekać na dalsze wytyczne.
- Wytuczne.
- Dobra, kopsnij mi ładnie fajkę, to zaraz dopowiemy pani ładnie co i jak.
- No, no, no.
- A ma...
- Ma pani ognia może? O, dziękuję. Masz. I proszę.
- No i jest karzeł tam jeszcze, aktorka ładna, grająca rolę śliczną, ale nie tak śliczną jak pani.
- Przestań gadać takie bzdury, bo pani tupnie nóżką i pójdzie.
- Jak pójdzie to może i dojdzie.
- Na pewno nie z tobą.
- Chciałbyś.
- Nie tylko, bym chciał, ale chcę.
- Chcij.
- Chcieć to ja też chcę mówić dalej o filmie. O reżyserze weź opowiedz to co mi mówiłeś ostatnio.
- No z Irlandii jest, i jest dramaturgiem, a "In Bruges" to debiut jego filmowym pełnometrażowym.
- I to całkiem konkretny debiut, bo facet się zna na rzeczy.
- Tak, zdecydowanie. I jak to w dramacie dobrym wszystko w "W Brugii" ma swoje miejsce, każda postać gra jakąś rolę...
- Toś odkrył Amerykę.
- Yyyy, nooo... każdy rekwizyt, miejsce, postać jest najpierw wprowadzona w elegancki sposób, nic się nie dzieje przypadkiem, żadnej deus ex machiny.
- Mądre słowo.
- Nawet trzy mądre słowa. I wiesz, znaczy wie pani, wszystko pięknie elegancko.
- I to prosty w sumie film jest. O tym, że nie można cofnąć tego co byś chciał cofnąć, ale się nie da. I trzeba żyć z tym, ot takie pitu pitu.
- Ale przyjemne, nienachalne i nieharlequinowe, tylko... no dobrze się to ogląda. Da?
- Da.
- Jak da to da.
[chwila ciszy]
- Ty, co więcej powiedzieć?
- Dużo tam mówią w tym filmie.
- Dużo, ale ciekawie.
- Nie to, że ciekawie. Dobrze to napisane jest, realistycznie, przyjemnie się słucha, choć w sumie to są rozkminy jak u Tarantino...
- Aklowy?
- Alkholowy. Ale tak, o to właśnie chodzi. Kumpel mój, Jarou, stwierdził, że ten film to jest idealny film na kaca.
- No, a potem powiedział, że ten film go głaszcze po różnych częściach*, w które inne go drapią. Nie do końca wiem o co chodziło chyba i nie był też za trzeźwy jak to mówił, ale...
- Ale ładnie powiedziane. Ja ci powiem, że ten film jest smutny na pewno.
- W sumie tak, ale nie smutny w sensie taki, że rzucić się pod pociąg i zdechnąć.
- Nie, taki... Smutny to złe słowo tu jest, melancholijny, taki... Deszczowy. Jak siedzenie w domu z deszczem za oknem, ale takie, że nie żałujesz, że cię na tym dworze nie ma.
- Bo to dobry film jest.
- To co? Idziemy się schlać, a jutro "In Bruges" oglądamy na kaca?
- Oczywiście.
- Zapraszamy miłą panią także. Pana też.

[Na scenę wchodzi komik, który opowiada śmieszny, choć czerstwy żart o tym jak bardzo dobry jest polski tytuł filmu ("Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj"), po czym wbiega na nią smutny człowiek w garniturze, ze smutnym pistoletem, strzela do niego, bynajmniej nie wesoło, schodzi ze sceny zostawiając ciało, wokół którego kałuża krwi się powiększa, po czym ociera łezkę w jedwabną chusteczkę, tak by publiczność nie widziała]

* częściach mózgu D:

Zwiastun:

Oglądałem na kacu. Jakieś 3h później byłem już w Brugii w poszukiwaniu plenerów.

I dlatego nie jest dobry na kaca, bo na kacu powinno się odpoczywać, a nie latać po Europie.

...A recenzja trochę przegadana, ale jakże kompletna :)

Dodaj komentarz