Thotep

napisał(a) o Joe Black

Film ciągnie się jak niegdyś guma Boomer, dialogi są płaskie i sztuczne, a gra aktorska córki Parrisha sprowadza się do ciągłego mrugania i półuśmieszków. Odradzam.

Popieram. Flaki z olejem.

Ale rola Hopkinsa palce lizać. Te gesty, mimika.

A ja mam całkiem odmienne zdanie o tym filmie. Urzekł mnie po prostu. Świetny Hopkins i Pitt. Ciekawy temat. No ale każdy lubi co innego...

Pozostaje mi się zgodzić z aniazsk. Warto tylko dodać wyśmienitą muzykę Thomas'a Newman'a. Film jest jak siedzenie przy kominku i rozmyślanie o przeżytym życiu.