SHORTCUT na TOFIFEST

Data:
Artykuł zawiera spoilery!

Na Tofifest, obok głównego konkursu filmów pełnometrażowych, odbywały się projekcje 35 filmów z 21 krajów (podzielonych na sześć bloków). Zapoznałem się z połową shortów. Tak jak wysoki poziom cechował filmy najważniejszego pasma festiwalu (ON AIR), tak niestety krótkie formy pozostawiały niedosyt. Odniosłem też wrażenie, że filmy krótkometrażowe niezależnie od ich tematów, wszystkie zostały wrzucone przez organizatorów do jednego worka. Uważam, iż lepiej byłoby je posortować tematycznie, a animacje zaprezentować osobno. Na pewno wpłynęłoby to na lepszy odbiór.

Spośród widzianych przeze mnie shortów najbardziej podobały mi się krótkie metraże naszych rodzimych twórców: „Ciemnego pokoju nie trzeba się bać” Jakuba Czekaja, „Hanoi – Warszawa” Katarzyny Klimkiewicz oraz „Otchłań” Wojciecha Kasperskiego. I właśnie na nich przez chwilę chciałbym skoncentrować swoją uwagę.

Przyznam, że po obejrzeniu „Ciemnego pokoju”, sądziłem że Jury konkursu Shortcut nie będzie miało problemu z wyborem najlepszego. Pomyliłem się, nagroda trafiła do Katarzyny Klimkiewicz. Koniec końców nie żałuję ostatecznego werdyktu Jurorów, bo film tej młodej reżyserki również się broni jako wartościowy i godny uwagi. W „Hanoi – Warszawa” opowiada ona o przemycie Wietnamczyków do naszego kraju, w którym żeby się znaleźć trzeba przebyć drogę przez piekło. Zazwyczaj „podróż” ta wiąże się z upokorzeniem. Ukazanie dramatu obcokrajowców następuje poprzez pokazanie losów Wietnamki, której bardzo zależy na dotarciu do Warszawy (miejscu pobytu jej kochanka). W filmie tym autorka opowiada bardziej obrazami niż słowem, nie wszystko co chce przekazać, mieści się w kadrze (jak na przykład gwałt Wietnamki przez polskiego przewoźnika ). Film ma dużą siłę emocjonalną; pewnie spotkany przeze mnie przypadkiem na ulicy Azjata, sprawi że będę zadawał sobie pytanie o cel jego przyjazdu do nas, jak i o cenę którą musiał za niego zapłacić. Poruszające kino.

Obraz Kuby Czekaja (mojego faworyta) z kolei mówi o rodzinie „pękniętej”. Miłość, podziw i pełne oddanie jedenastoletniej dziewczynki wobec jej ojca, zasłania jej to, co w ojcu niedoskonałe i niedojrzałe. Dla niej zawsze będzie silnym i odważnym tatą. Film wyróżnia ciekawa forma – narracja prowadzona jest z perspektywy naiwnej dziewczynki, która komentuje życie rodzinne śpiewając (swoją drogą świetna muzyka Zygmunta Koniecznego). Dla niej odzwierciedleniem widzenia i przeżywania świata są również prace plastyczne (otwierają film, pokazane są w zbliżeniu). W czasie trwania filmu, narysowane przez nią kredką obrazki zamieniają się w prawdziwe sceny z życia jej rodziny. Kuba Czekaj pięknie ukazał na ekranie wrażliwość dziecka (oklaski dla Emilii Stachurskiej). Z kolei patrząc na twórczy dorobek tego reżysera, widać że polubił (tak jak Dorota Kędzieżawska) pracę z młodym aktorem. Poczekamy i zobaczymy, jak to będzie w jego dużym metrażu.

Najnowszy obraz autora głośnego filmu pt. „Nasiona” przedstawia nam mężczyznę, który wybrał samotność, gdyż według niego, ona najbardziej pomaga w codziennym trudzie poszukiwania złota (góry północnej Syberii). Bohater świadomie rezygnuje z możliwości budowania relacji międzyludzkich, na rzecz swojego uzależnienia od poszukiwania złota. Jest to film o człowieku, który uważa, iż warunkiem udanego dnia jest określona ilość znalezionego cennego kruszca. Jak dla mnie „Otchłań” ma najlepszą oprawę wizualną spośród obejrzanych przeze mnie shortów w Toruniu. Użycie odpowiednich filtrów sprawiło, iż film oglądaliśmy w barwach przytłumionych, wyblakłych, co świetnie korespondowało z charakterem bohatera.

Cieszy informacja, że filmy Czekaja i Klimkiewicz można już nabyć na płycie DVD z cyklu „Polskie debiuty”.

Faktycznie nie było najlepiej z konkursem jeśli najlepszym filmem wybrano "Hanoi-Warszawa" - film poprawny, na ważny temat, ale daleki do wybitności. Zgadzam się, że w konkursie ON AIR nie było właściwie nijakich filmów. Każdy się czymś wyróżniał (nie widziałem tylko "Street Days") i mimo że nie wszystko przypadło mi do gustu, na pewno nie było tam filmów przypadkowych (a takie niestety zdarzały się wśród szortów).

Dodaj komentarz