Czary Jane C.

Data:
Ocena recenzenta: 9/10
Artykuł zawiera spoilery!

I
Ona: osiemnastolatka ze średniozamożnej angielskiej rodziny. On: poeta, eksstudent medycyny bez grosza przy duszy. Zakochują się w sobie w sobie beznadziejnie. Beznadziejnie, bo "to nie może się udać". Różnice "klasowe" są za duże: jesteśmy w Londynie na początku XIX wieku.

O niej świat na 200 lat zapomni (aż do momentu kiedy znana reżyserka nakręci film o jej pierwszej miłości).
On przejdzie do historii jako jeden z najwybitniejszych poetów romantycznych.
Ona nazywała się Fanny Brawne.
On John Keats.

II
"Jaśniejsza od gwiazd" opowiada o sprawach najważniejszych: Miłości, Przyjaźni, Śmierci, Cierpieniu i Pieniądzach. Nic tu nie jest jednoznaczne. Miłość młodych kochanków podszyta jest walką z chęcią posiadania ukochanej osoby "na wyłączność". Zakochani cierpią przez własny egoizm.
Podobnie rzecz ma się z przyjaźnią. Brown, przyjaciel Keatsa nie może patrzeć jak poeta oddala się od niego. Podobnie Keats jest zwiedziony, kiedy druh odchodzi z ciężarną pokojówką. A co stałoby się, gdyby Brown jednak został? Wtedy odrzucona zostałby kobieta.

Tu nie ma właściwych wyborów.
Życie emocjonalne bohaterów "Jaśniejszej od gwiazd" ma w sobie coś z greckiej tragedii.

Nie ma ratunku? Jest przynajmniej chwilowy. To poezja. Zanurzenie się w niej przynosi ulgę.

III
Jane Campion opowiada o tym wszystkim nieśpiesznie. Sennie można nawet powiedzieć (czym jest miłość, jak nie rodzajem snu, maligny?) Autorka "Fortepianu" oczarowuje widza wysmakowanymi kadrami, metaforyką scen, urodą poezji Keatsa i muzyką Marka Bradshawa.
Klimatem.
I ten klimat w połączeniu z dramatyczną (ale i piękną) historią dwójki (trójki?) bohaterów sprawia, że "Jaśniejsza od gwiazd" potrafi dotknąć w duszy widza takich miejsc, od których współczesne kino raczej trzyma się z daleka.
O jakie miejsca chodzi?
O jaką duszę?
Nie pytajcie. Nie umiem tego zracjonalizować.

IV
Ale nie każdy czarom pani Campion musi ulec. Z dyskusji na Blipie wynika, że Esme i Michuk są na nie impregnowani. Pewnie nie oni jedni.
Ja nie jestem.
Wchodzę w ten świat.

V
Komu więc spodoba się "Jaśniejsza od gwiazd"? Po czym poznać, że ma się właśnie ten typ wrażliwości? Moja teoria jest taka: jeśli spodoba Wam się ten zwiastun, na pewno też zachwycicie się filmem.

Post Scriptum
Po seansie "Jaśniejszej od gwiazd" zacząłem zadawać sobie pytanie, dlaczego w Polsce nie umiemy nakręcić takiego filmu? Na przykład o miłości Adama M. z Marylą W.

Zwiastun:

Ja też nie jestem impregnowana na ten czar, wręcz przeciwnie :)
Może my w Polsce nie mamy Jane C.?

Ufff, kamień z serca, już zaczynałem się bać, że ze mną coś nie tak;)
Co do drugiej kwestii - na 100% nie mamy:(

Dodaj komentarz