Czy jest Pani z natury romantyczna?

Data:
Ocena recenzenta: 6/10

Lubię recenzje, które mówią 'film w swoim gatunku - dobry/mierny/nie wniósł nic nowego', raczej niż określające wszystko, co nie jest kinem autorskim i wybitnym, jako filmy złe. Turysta nie jest arcydziełem kinematografii. Nie wejdzie do historii kina (a jeśli wejdzie - historia ta bedzie pisana przez człowieka, którego gust znacznie różni się od mojego). Ale też nie sądzę, żeby autor Turysty rościł sobie pretensje do dzieła sztuki. Film ogląda się z zainteresowaniem, mimo że zakończenie nie jest wielką niespodzianką. W swoim gatunku - udany: błoga, bezpretensjonalna rozrywka rozgrywająca się w miłej oku scenerii Paryża i Wenecji.

Oczywiście nie niesie on żadnego intelektualnego wyzwania, ale nie jest to dla mnie rozczarowaniem, bo idąc na film sensacyjny nie oczekuję wyzwań. Chcę zjeść chińszczyznę i miło spędzić czas. Pan, który sprawdza bilety i nie może już udawać, że mnie nie zna, (kino nie jest ogromne, a ja pojawiam się w nim co tydzień) pyta się mnie, czy jestem z natury romantyczna. Mój Boże. Nie wiem. Nie sądzę. Nie, raczej nie. Kręci głową odpowiadając, że w takim razie film może mi się nie spodobać, ale widoczki ma ładne. Wchodzę na salę z mieszanymi uczuciami (bo chcę pójść na film sensacyjny, a nie komedię romantyczną i lekko się niepokoję). Wychodzę zgadzając się z panem w jednym - film ma ładne widoczki. Przemożnej dawki romantyzmu na szczęście nie dostrzegłam. Może dlatego, że romantyczna z natury nie jestem.

Zwiastun:

A może dlatego, że jest kiepsko pokazana? Ta romantyczność. Mówienie 'kocham cię', a pokazanie uczucia na ekranie to 2 różne sprawy. Ta druga im nie wyszła. Jakoś nie dziwi mnie nominacja do Złotej Maliny dla Jolie.

Dodaj komentarz