dobrawrozka

napisała o Daleko od Reykjavíku

Moja ocena jest szczególnie subiektywna, bo oboje rodzice są mleczarzami z wykształcenia i zawodu. O radach nadzorczych, cenach mleka, problemach rolników i spółdzielczości słyszę od wczesnego dzieciństwa - te anegdoty i wiedz zdecydowanie dodały smaczku temu obrazowi. Nie sądziłam, że obejrzę film ze spółdzielnią (choć tata twierdzi, że to bardziej na kształt naszego dawnego GS-u) w roli czarnego charakteru!