W CHORYM KINIE: Srpski film

Data:
Ocena recenzenta: 2/10

W nowożytnych czasach cenzura coraz rzadziej blokuje dystrybucję filmów ze względu na potencjalne szkody, jakie wyrządzić mogą one widzom. Srpski film, zakazany m.in. w Norwegii, Hiszpanii, Portugalii, Francji, czy Australii jest więc spektakularnym wyjątkiem. I trzeba to powiedzieć wyraźnie: wyjątkiem, który na renomę swoją zasłużył, głęboko wierzę bowiem, że oglądanie tej popieprzonej, chorej wizji może prowadzić do trwałych uszkodzeń psychiki u bardziej wrażliwych osób.


Dawna gwiazda porno otrzymuje od tajemniczego Vukmira lukratywną propozycję zagrania w "artystycznym porno". Gdy dowiaduje się, o co tak naprawdę chodzi, jest już za późno; odurzony psychotropami zmuszony zostanie do wzięcia udziału w okrutnym festiwalu tortur, morderstw i seksualnych perwersji. Wraz z nim torturom poddany jest widz, twórcy filmu postanowili bowiem sfilmować i pokazać najohydniejsze i najokrutniejsze sceny, jaki przyszły im do głowy. Można, nieco ironicznie, powiedzieć, że plusem filmu jest to, że doprowadził kwestię okrucieństwa właściwie do ściany. Jasne, nie żeby nie dało się już nic nowego wymyślić, ale mam wrażenie, że poziom ohydy i bestialstwa jest tu tak wysoki, że w tej "sztuce" trudno już będzie wiele osiągnąć. To film, który fizycznie boli i który chce się wyrzygać. Jako ilustrację podam jedną scenę. Ciężarna kobieta na łóżku, kamera śledzi w szczegółach jej poród. Po wydobyciu noworodka zostaje on zgwałcony oralnie, co Vukmir podsumowuje jako newborn porn. Dalej jest tylko gorzej...

Czy twórcom przyświecało coś więcej, poza chęcią nakręcenia ohydnego torture porn? Z wywiadów dowiadujemy się, że, a jakże: film jest protestem przeciwko cenzurze i poziomowi sztuki filmowej w Serbii, jest metaforą Serbii, w której silna władza dokonuje gwałtu na obywatelach, pokazuje stan ducha społeczeństwa serbskiego, które nie podniosło się jeszcze po traumie wojny itp itd. Wszystkie te interpretacje wydają się być jednak śmieszne. Do mnie przemawia inna: Vukmir, zaspokajający swoje chore fantazje pod przykrywką artystycznego porno jest alter ego Srđana Spasojevića, twórcy filmu, rozkapryszonego, bogatego młodzieńca, wyedukowanego zagranicą, bezczelnie twierdzącego, że mówi coś o Serbii, gdy tymczasem mówi coś przede wszystkim o samym sobie.

Nie będę ukrywał, że moja niska ocena filmu, wynika z powodów pozafilmowych. Pod względem technicznym jest to bowiem, niestety, świetna robota. Bez wątpienia gratka dla fanów ekstremy, film przedstawia bowiem sceny, których - na tyle na ile się orientuję - nikt jeszcze w kinie nie pokazywał. Dla reszty pierdolony koszmar, z którego ciężko się otrząsnąć.

Zwiastun:

Powiem Ci, że nawet przeczytanie tej notki jest nieco ekstremalnym przeżyciem, chociaż technicznie to świetna robota.

Aż się boję to zalajkować. No ale dobry tekst. I jestem pod wrażeniem faktu, że to obejrzałeś.

Powiem Wam, że ta notka to próba odreagowania. Silnie przeżyłem ten film, miałem problem z zaśnięciem, jakby coś ciężkiego zalegało w moim żołądku. To taka produkcja, przy której powinno być coś w rodzaju ostrzeżenia: Ministerstwo Zdrowia ostrzega - oglądanie filmu może prowadzić do trwałych uszkodzeń mózgu.

Naprawdę? Przyznam się bez bicia, że widziałam 30 minut tego filmu, ale nie dlatego, że było to nie wiadomo jak obrzydliwe (choć było) i nie mogłam tego znieść, ale dlatego, że to wszystko nie miało większego sensu. Włączyłam nawet jeden wywiad z tym reżyserem na yt i odniosłam wrażenie, że on sam nie jest w stanie wytłumaczyć, o co mu chodziło. Ale trzeba przyznać, że koleś ma świetny warsztat i gdyby poszedł bardziej w stronę gore horrorów (w każdym razie czegoś mniej obrzydliwego i bardziej 'gatunkowego'), to mógłby stać się marką takiego właśnie kina, które ma przecież swoich amatorów.

Nie wiem, do którego momentu oglądałaś, ale na początku filmu niewiele się dzieje. Reżyserowi puszczają hamulce po podaniu głównemu bohaterowi psychotropów. Wtedy zaczyna się jatka, dla mnie trudna do strawienia.

Zwróć uwagę, że film w wersji niecenzurowanej (a taką widziałem) trwa 104 minuty, czyli zostało jeszcze sporo (i z każdą minutą jest coraz gorzej).

@doktorpueblo Koleżanka skomentowała właśnie Twój tekst stwierdzeniem: "To jest najpiękniejsza recenzja, jaką w życiu czytałam:D". Jak widzisz, Twoje poświęcenie nie poszło na marne!

Dziękuję :) choć "piękność" chyba nie jest do końca efektem, o który mi chodziło ;)

Kumpel mi to kilka lat temu pokazał "w dzikowinku". Chyba najbardziej obrzydliwy film, jaki widziałem.

Nie był to rewelacyjny film, ale ja jednak chciałbym zobaczyć takie kino w polskim wydaniu. W ciągu ponad 100 lat polskiej kinematografii w zasadzie nie mieliśmy żadnego (!) pełnometrażowego kina spod znaku eksploatacji, a w Serbii przynajmniej mają kogoś kto próbuje. A sam "Serbski film" - motyw fabularny mi się podobał - aktor który zagłębia się coraz bardziej w świat podziemnego nielegalnego porno, zdecydowanie ciekawe klimaty. Oczywiście całą historię można było lepiej rozpisać i poprowadzić, ale generalnie wykonanie było na poziomie. Co prawda dałem tylko szóstkę, ale generalnie jestem na tak.

Cóż, nie sposób prowadzenia, czy realizacja, mi się nie podobały tylko cała koncepcja tego typu "rozrywki". A ludzi, którzy są na tak, to się chyba troszeczkę boję ;)

Nie bój się, ostatnio nie bywam we Wrocławiu. ;)

Lol lol. Serbia jako ofiara newborn torture porn. Co na to Serbia?

Dodaj komentarz