Profil użytkownika edkrak
Ale nędza. Zamiast swobodnie płynącej historii, film sprawia wrażenie zbieraniny wciśniętych na siłę, nieudanych żartów. Gagi z bliźniakami, blondyną z Workaholics czy hipsterami były żałosne, a gadki pomiędzy Jonahem i Channingiem niewiele lepsze. Kiepskie to duo, w jedynce jeszcze jakoś się sprawdzili, ale kolejny raz są już nie do wytrzymania.
Tragedia. Nudne kino familijne z kilkoma lekko krwawymi scenami. Humor żałosny, słonie lepiej grają od ludzi. Stylu oraz dziwactw Jodorowskiego brak. Jedynie muzyka daje radę.
Dostajemy po raz 3 ten sam film, tylko zamiast zombie lub wieśniaków, mamy kosmitów-manekiny. Co za dużo, to nie zdrowo. Czy Wright nie umie zrobić nic innego? Jak raz spróbował to wyszedł nieoglądalny gniot.
Typowy thriller na bazie klasycznych historii ala Christie/Wallace. Nic nowego, niczym się nie wyróżnia. Jest odrobina humoru, ale niewiele pomaga.Szkoda czasu.
Film tak kiepski, że aż walnął z impetem w sam dół mojego filmomiernika i odbił się aż do siódemki.
Za mało potwora. No i wydupcył starą, a nie młodą. Taka trochę alternatywna, grzeczniejsza wersja "Opętania" Żuławskiego. Generalnie podobało mi się, ale pozostawia niedosyt.
Niezbyt rozgarnięci naukowcy na Marsie zabijani jeden po drugim... ach ależ oryginalny pomysł!!! Wykonanie niby poprawne, ale nie ma tu ani jednej sceny, która by mnie jakoś szczególnie porwała. Zbędny film.
W końcu Sorrentino pokazał, że nie jest tylko reżyserem o wielkim potencjale, ale że jest już wielkim reżyserem. Najlepszy włoski film ostatnich 25 lat.
Z jednej strony film świetnie wyreżyserowany i zagrany, ale to znowu historia o tych biednych Amerykanach co pozabijali Wietnamczyków i teraz tak bardzo cierpią. Poza tym ten cały motyw z ruską ruletką jest dosyć kiczowaty i chyba bardziej by mi pasował do jakiegoś filmu z Van Dammem niż poważnego kina wojennego. Sam nie wiem jak to ocenić, niech będzie ta siódemka.
Po pewnym czasie nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. W zasadzie niemal połowa dialogów dotyczy tego jak wszyscy się jarają jaki ten Keyser Soze jest straszny, zajebisty i w ogóle. Scenariusz i sama końcówka wcale mnie nie wgniotła w ziemię, reżyseria nie zachwyca, generalnie przeciętniak. Nie rozumiem zachwytów nad tym filmem.
Niewykorzystany potencjał. Za bardzo ten film jest rozdrobniony. Wiele nowel sprawia wrażenie dobrego wstępu do jakiejś historii, ale same w sobie są nijakie i brakuje w nich jakiegoś rozwinięcia. Większość trochę dłuższych historyjek za to dawało radę - zombie, zabawa w kopytko, jeżocyckostwór. Mogło być świetnie gdyby ograniczono się do dziesięciu-kilkunastu trochę dłuższych fragmentów, a tak jest "tylko" dobrze.
Mamy tu upchnięte wszystkie typowe schematy kina high schoolowego. Niezrozumiany bohater, w którego wierzy jedynie wiecznie uśmiechnięty ambitny nauczyciel, nowa piękna dziewczyna w szkole, która oczywiście olewa wszystkich i od pierwszej chwili interesuje się społecznym odrzutkiem, typowe wojny jocks vs nerds (tym razem pod nazwą trogs). Do tego film jest nakręcony kompletnie bez polotu. Dno.
Tragiczna reżyseria i montaż. Bohaterowie irytujący, sprawiający wrażenie wyciętych z filmu Micheala Baya tudzież podobnych "arcydzieł". Naprawdę rzadko przerywam filmy, ale tutaj dałem radę tylko 35 minut, po prostu oglądać się tego nie da i mało mnie obchodzi czy dalej jest lepiej.
Ha! Po obejrzeniu trailera przeczuwałem, że to może być perełka i się nie myliłem. Nasz główny bohater (w tej roli rewelacyjny Dermot Mulroney) wychodzi z więzenia i tuła się po amerykańskich bezdrożach. Ale czy to jeszcze prawdziwy świat, czy może znalazł się już w jakimś przedsionku piekła? Surrealistyczne kino drogi, w którym brak jakiejś wyraźnej linii fabularnej, ale za to mamy pełno makabrycznego piękna. Wędrowiec spotyka masę szalonych postaci, które wciągają go w szereg groteskowych zdarzeń. Podąża za nim zakochana kobieta, ale jak to z samcami alfa bywa, parzy się na tym za każdym razem i zawsze kończy się to dla niej również brutalną śmiercią. Spotkałem się z opiniami, że to tylko zżynka z Lyncha, ja za to uważam że David L. rzadko wznosił się na wyżyny surrealizmu jakie oferuje nam "Wędrowiec". Mamy tu małe arcydzieło i póki co jak dla mnie bezkonkurencyjny film roku (ale jeszcze nie widziałem nowego Jodo). Panie Reeder, od dzisiaj mam Pana na oku!
Ten film był jakiś...hmmm...zbędny. Mamy dwóch głównych bohaterów, dosyć biało-czarnych - jeden zły, jeden dobry. Następuje ich konfrontacja i wtedy jakby zamieniają się osobowościami. I co? W zasadzie nic. Nic specjalnego z tego wynika. Nie widzę w tym filmie większego sensu, ani nawet sensu, w tym że tego sensu brak. Niech będzie piątka za tą nijakość, choć nie jestem pewny czy sobie ten film na nią zasłużył.
Mega tandeta, ale jakże zabawna! Najśmieszniejszy film festiwalu. Polecam miłośnikom Piranhii 3DD i podobnych klimatów.
UWAGA SPOILER!
Mało porywająca historia, a na końcu mamy oczywiście mega-twist, który wydaje się mocno przekombinowany i strasznie na siłę. Nie lubię takiego kina.
Świetny creature-feature w klimatach Cosio-podobnych. Jako miłośnik mutantów byłem w siódmym niebie, wszolisy, orły z wielkimi kolcami, gigantyczny koziorożec - czego tu nie było. Postaci też niczego sobie, Janek - swój chłop wie do czego gorzała służy, a pani minister baba z charakterkiem. Całokształt trochę psuje niepotrzebny wątek romantyczny, a końcówka również mogłaby być lepsza (choć nie powiem uśmiałem się trochę z końcowej sceny), ale nie da się ukryć, że bawiłem się przednio.
Almost Human okazał się całkiem dobrym filmem. Klimatyczny, trzyma w napięciu, dobre efekty gore (bez CGI!), niezłe zdjęcia. Stylistycznie ala kino lat 80., zrobili to bardzo dobrze, film raczej na poważnie bez miliona mrugnięć do widza jak w większości neo-grindhousów, co dla mnie jest zdecydowanym plusem. Jest też trochę wad, aktorstwo momentami słabe i niektóre konwersacje wypadają dosyć drętwo, a fabuła momentami zbyt przewidywalna. Ale generalnie to porządny horror, warto obejrzeć.
Świetne sceny z dinozaurami, masa gore, mroczna końcówka. Najlepszy film o dinozaurach jaki widziałem.