Profil użytkownika gienekart

gienekart napisał(a) o: gienekart
Szkarłatny pilot (1992)

"Facet to świnia" to wiadomo od dawna. Jednak w tym przypadku naprawdę chciałbym być taką świnią. Jeden z najbardziej pozytywnych niby-złych gości jakich ostatnio widziałem. Główny bohater pełen jest honoru (dość specyficznego, ale zawsze), pasji i bezkompromisowych umiejętności, a w dodatku to taki trochę słodki drań. Tych składników w takiej mieszance nie widziałem od dawna. Ponadto film ma "to coś" co sprawia, że widząc tablice końcowe pierwszą myślą jest "ja chcę jeszcze raz".

gienekart napisał(a) o: gienekart
Ruchomy zamek Hauru (2004)

Niby historia pewnej zazdrości a wątków fabularnych udało się w tym filmie zawrzeć całkiem sporo. Balans pomiędzy humorem i rozważaniami pozwalał w pełni cieszyć się pierwszą warstwą historii a jednocześnie podpowiadał co jest głębiej. A do tego kolejka dawka mechaniki przy której człowiek nie tylko zastanawia się "jak?" ale czasem również "po co?".
A czemu w takim razie tylko "dobry"? Bo jako filmidło było w porządku, ale nie wzbudziło we mnie jakichś głębszych emocji.

gienekart napisał(a) o: gienekart
Zrywa się wiatr (2013)

Nie wiem do końca czemu, jednak ten konkretny film strasznie mi się dłużył. Doceniam pejzaże, rozważania, nawet próbę pokazania jak ciężko sprostać nadchodzącej wojnie i mieć własne życie i takie tam... a może tu był problem... główny wątek filmu ponadnormatywnie filozoficzny a drugi dość nijaki. Co gorsza, żaden nie chce się jakoś posuwać naprzód.
Cóż, najwyraźniej ten typ filmów nie jest dla mnie. Z drugiej strony pewnie jeszcze kiedyś zrobię drugie podejście i może wtedy po prostu do niego dorosnę.

gienekart napisał(a) o: gienekart
Ponyo (2008)

Chyba pierwszy film ze stajni Ghibli, gdzie poza pejzażami i popisem animatorów jakoś nic więcej mnie nie próbowało zaintrygować. Cóż, może po prostu za dużo widziałam w ostatnim czasie produkcji związanych z "eko myśleniem", żeby kolejna historia zbudowana dookoła tego motywu przykuła mocniej moją uwagę.

gienekart napisał(a) o: gienekart
Mój sąsiad Totoro (1988)

Jedno co mnie trochę w tym filmie "uwierało" w trakcie oglądania: świadomość że produkcje studia Ghibli mają wiele warstw a mi udało się ogarnąć tylko dwie najbardziej oczywiste. Może lepiej pójdzie następnym razem. Cóż... to chyba jeden z tych filmów, które zrozumie się w pełni dopiero po nastu seansach.

gienekart napisał(a) o: gienekart
Laputa - zamek w chmurach | Laputa – podniebny zamek (1986)

Oglądanie tego filmu sprawiło, że znowu zacząłem się zastanawiać dlaczego władza i zepsucie są zazwyczaj tak chętnie parowane. Oraz czemu posiadanie władzy napędza ludzi do poszukiwania coraz większej władzy.

gienekart napisał(a) o: gienekart
Księżniczka Mononoke (1997)

Spośród tworów studia Ghibli ten film znam najdłużej. Można powiedzieć, że jest dla mnie pewnym wyznacznikiem wiedzy o tej kulturze, bo ile razy do niego wracam widzę coraz więcej i coraz pełniej.
Sam film jest dla mnie opowieścią o równowadze między człowiekiem a naturą, ale nie w wymiarze ekologicznym a duchowym.

gienekart napisał(a) o: gienekart
Nausicaä z Doliny Wiatru (1984)

Film pokazujący jak bardzo ludzie potrafią sobie sami zrobić kuku. Z drugiej strony pokazuje, że natura to siła, która nawet do naszych błędów potrafi się przystosować. Niestety.

gienekart skomentował(a): gienekart

Spirited Away: W Krainie Bogów (8)

@Aika: szybkie śledztwo wykazało, że już znasz ten film. Jestem ciekawy czy to znaczenie animacji było ci znane, a jeśli nie to jak bardzo zniszczyło ci świat. ;)
gienekart skomentował(a): gienekart

Spirited Away: W Krainie Bogów (8)

!!!!!! UWAGA !!!!!! przeczytanie atrykułu z linka zniszczy wam świat, źycie i odbiór tej cudnej animacji!!!!! Cóż... to co czytałem było trochę dłuższe i po polsku i niestety gdzieś przepadło w sieci, ale wyraźnie bazuje na kilku artykułach podobnych do tego: http://moviepilot.com/posts/2014/09/25/there-s-an-incredible-hidden-message-in-spirited-away-and-it-will-shock-you-2297900
gienekart napisał(a) o: gienekart
Spirited Away: W Krainie Bogów (2001)

Ten film zobaczyłem głównie przez krótki artykuł tłumaczący pewne przenośnie i konteksty, które dla nas, Europejczyków, są nie znane lub zaginęły w trakcie tłumaczenia filmu.
Całość filmu jeśli chodzi o widoki, muzykę, fabułę jak podczas wszystkich moich spotkań z tworami studia Ghibi zachwyca i skłania do myślenia. W tym jednak wypadku większa świadomość drugiego dna i głównej przenośni tego filmu sprawiła, że cały czas oglądając go ma się poczucie zbrukania.
To co mnie zdziwiło to pokazanie, że nawet w tak zepsutym świecie są ludzie dobrzy i pomocni. Jest nadzieja.