Profil użytkownika gienekart

Appurushîdo (2004)

Mechy, wybuchy, zniszczenie i cycki, czyli to co przeciętny animowicz lubi najbardziej. Z drugiej strony historia o degeneracji utopii powstałej na skraju wojennego zniszczenia. Obraz sieci intryg, niejasności i zderzenia sprzecznych interesów na szczytach władzy, okraszona motywami szpiegowskimi. Pokazana jest też reakcja człowieka na własne osiągnięcia, zwłaszcza jeśli okazuje się, że nie są to tylko "proste" narzędzia, a coś więcej.

Vexille (2007)

Film opowiadający o tym co się stanie jak Japończycy dostaną więcej technologii niż są w stanie przetrawić. A bardziej poważnie ciekawy sposób na pokazanie jak bardzo wyjałowione staje się nasze super, hiper, high-tech życie. Co mnie, jako osobę związaną z technologią, boli podwójnie.

Testosteron (2007)

Po wszystkim co o tym filmie słyszałem spodziewałem się porządnego gniota. Jakież było moje zdziwienie gdy film okazał się naprawdę ciekawymi (prawie filozoficznymi) rozważaniami nad stosunkami damsko-męskimi. Wszystko utrzymane w klimacie "ustaleń po imprezie z ogólnie zerwanym filmem", przetykane pojedynczymi wstawkami humorystycznymi. Nadaje się jako materiał na przemyślenia, aczkolwiek łyknięcie wina przed seansem pomaga nieco wczuć się w biesiadne rozważania.

Zawód: Szpieg (2001)

Lubię od czasu do czasu pooglądać filmy o tym jak stara szkoła jest wyprowadzana w pole przez jeszcze starszego, samotnego wilka. Dla mnie ten film do "filmów szpiegowskich" ma się tak jak seria "Milenium" Larssona do swojego gatunku, po jego obejrzeniu ciężko znaleźć coś równie dobrego.

Szybcy i wściekli: Tokio Drift (2006)

Oglądając ten film zawsze mam wrażenie jakbym czuł zapach paliwa i swąd gumy zostawionej na asfalcie. Z drugiej strony w filmie przedstawionych jest też kilka ważnych problemów jak poszukiwanie akceptacji czy sensu życia. Niestety ja te pytania zauważyłem dopiero za którymś razem, gdy już dokładnie wiedziałem kiedy w filmie piszczą opony. :/

Szczeniackie wojsko (1995)

Film, który powinien zobaczyć każdy narzekający na nauczycielkę z matmy/fizy/(wstaw właściwe), pokazujący gorszą alternatywę. Fabuła stanowi zbiór żartów z różnych wojskowych stereotypów. Jak w każdym tego typu filmie rozwiązania problemów są delikatnie mówiąc specyficzne. Polecam fanom wyrafinowanego, komediowego sadyzmu. To tyle dziewczynki.

Resident Evil (2002)

Jak to było? A już wiem "najpierw robimy apokalipsę a potem stopniowo zwiększamy napięcie", czy coś w ten deseń. Dodatkowo wszystko zaserwowane w tempie pociągu TGV. Ogólnie film dawał radę... walka, sieczka, zombi, szalony komputer i inne atrakcje. Wszystko bez wywoływania u widza potrzeby głębszego myślenia tylko delektowanie się czystym zniszczeniem. Jedyne co mogę mu naprawdę zarzucić to nie moje klimaty.

Starship Troopers 3: Marauder (2008)

Nareszcie jakaś porządna sieczka w walce ludzie vs owady. Film odbieram pozytywnie, choć miejscami niespodziewanie akcja zaczynała się ślimaczyć. Do dużych atutów filmu mogę zaliczyć wyraziste porównania między mrowiskiem/rojem, organizacją ludzi w czasie walki i religii. W pewnym momencie człowiek ma wrażenie, że robaki walczą jak w wojnach krzyżowych. Natomiast kocówka jest moralnie dobijająca. Takie "V ja Vendetta" dla ludzi lubiących tony latających flaków.

Stay Alive (2006)

Za co plusiki: pomysł na zabijanie przez ducha za pomocą gry i raczej trzeźwe potraktowanie tej tematyki. Patrząc na fragmenty rozgrywki byłbym w stanie uwierzyć, że to fragment istniejącego tytułu.
Za co minusiki: prawie cała reszta. Zgodnie z tytułem podczas próby powtórnego obejrzenia tego filmu ciężko jest "pozostać żywym".

Niekończąca się opowieść (1984)

Uważam, że jak na treść książki, adaptacja jest bardzo udana. Był to jeden z niewielu przypadków, gdy najpierw widziałem film, potem czytałem książkę i naprawdę nie żałowałem tej kolejności. Widać z wyobraźnią u mnie jeszcze nie jest tak najgorzej. Do teraz jak myślę o tym filmie to od razu słyszę temat muzyczny.

Ostatni smok (1996)

Naprawdę jestem pod wrażeniem wykonania smoka z tego filmu. A coś poza tym? Pełna prostackiego humoru opowieść o prostackim rycerzu, który chcąc dokonać prostackiej zemsty poluje na mniej prostackiego smoka. Dorzucenie do koktajlu humorzastej dziewczyny daje mieszankę gwarantującą przyzwoitą ilość starć damsko-męskich, męsko-smoczych i... a to już sami obejrzyjcie. Nie rozumiem tylko tagu "dramat", ja bym tam raczej umieścił "nieco ponad przeciętna komedia".

Faceci w czerni (1997)

Mi film podobał się bardzo. Tempo, humor, ogólny pomysł, efekty specjalne, itd. Akcja może i zbudowana na typowym motywie starć ucznia z mistrzem, ale ubrana w różne dziwne wydarzenia z takim poczuciem humoru, że nawet po tylu latach (i nastu seansach) dalej wracam do niego z przyjemnością.

Kobieta-Kot (2004)

Początek mi się podobał, tak powiedzmy do pierwszego skopania bandytów (ale bez niego), później fabularnie to już prosto w dół. Sytuacji nie uratował nawet strój panny Phillips, choć może rzeczywiście nieco w nim przegięli z upodabnianiem do zawartości czerwonych sklepików. Od strony efektów specjalnych, czy walk też się nie pocieszymy. Zaledwie 2-3 przyzwoite przykłady z każdego.

WALL.E (2008)

I oto kolejny krok eko-terrorystów na drodze do zapanowania nad światem. ;) A bardziej poważnie: film bez porywającej fabuły, jednak prezentujący kilka prawd o ludziach, ich naturze i postępowaniu w bardzo ładny, sugestywny sposób.

Kingsajz (1988)

Ciekawa historia, efekty specjalne jak na tamte warunki wręcz oszałamiające i tylko jedno pytanie: "ile i komu musieli dać w łapę żeby cenzura puściła tak ostrą jazdę z komuny". Zwłaszcza znany nam z historii problem fasady i tego co za nią. I wszyscy razem "hejkum kejkum". :)

V jak Vendetta (2005)

Film przerażający, zwłaszcza jeśli człowiek ma odwagę zastanowić się głębiej nad tokiem rozumowania i argumentami "V".

Auta (2006)

Główna oś fabularna jest tak sztampowa, że aż trzeszczy. Chociaż z drugiej strony jest to film dla dzieci, więc podstawowe racje trzeba wykładać naprawdę prosto. Dla mnie film porusza jeszcze 3 ciekawe tematy: życie w małych, zaściankowych miejscowościach USA, zmiany jakim podlegają w momencie ingerencji obcych oraz (i chyba najważniejsze) o tym jak ciężka i wymagająca jest budowa prawdziwej przyjaźni.

Pitch Black (2000)

Film, który mile zaskoczył. Do ostatnich chwil miałem wątpliwości jakie decyzje podejmą poszczególne osoby. Główne postacie okazały się dużo głębsze i bardziej złożone niż się spodziewałem. Poza tym konflikt dwóch dużych, złych gości, chordy obcych i ta piękna. Czyli po troszku dobrego dla wszystkich.

Starship Troopers 2: Hero of the Federation (2004)

Bieda z nędzą. Brak akcji jak w pierwszej części (sieczka aż miło). Lepsze historie słyszałem od pijaczków zbierających na wino. Jedyne co można dać w obronie to próba zrobienia thrillera o robakach i wojnie. Niestety na próbie się skończyło.

Żołnierze kosmosu (1997)

Na tak wysoką ocenę składa się: 3 za robaki i sieczkę oraz 1 za pokazanie stosunku molocha jakim jest armia/korporacja do szeregowego żołnierza/pracownika/ciebie. Poza tym jak dla mnie drętwo.