Profil użytkownika headphones

Slumdog. Milioner z ulicy (2008)

nie przebrnęłam. nie wiem dlaczego, bardzo mi się nie podobał, wyszlam w połowie.

Głupi i głupszy (1994)

totalna porażka. zero humoru, a amerykańska chamskość.

Elizabeth (1998)

we wszystkich aspektach znakomity. cate blanchett, geoffrey rush i joseph fiennes odwalili kawał dobrej roboty, a smaczku filmowi nadała fanny ardant jako mary of guise i djuk dianżju :D z legendarna sceną tańca. Wspaniała muzyka, dobry początek bo zaciekawia i idealnie dobrane kostiumy.

Autostopem przez galaktykę (2005)

Troszkę uogólniony i jakby zmieniona kolejność. Jeśli oglądać po przeczytaniu - słaby. Ale nadal zabawny i mozna z przyjemnością obejrzeć, szczególnie z orginalnym lektorem - legendą bbc, stephenem fry.

Elizabeth: Złoty wiek (2007)

zdecydowanie słabszy od pierwszej części. ze zbyt dużym rozmachem. zbyt dużo kościoła, zła zmiana aktorów. za młoda elżbieta. film ratuje muzyka.

Jay i Cichy Bob kontratakują (2001)

yeah. może niezbyt inteligentne, ale jak prawdziwe i zabawne. No i idealnie dobrani aktorzy :D
LMAO.

Pan Tadeusz (1999)

Lubię ten film i historię. Nic zaskakująco wspaniałego, niemiłosiernie wkurzający Linda i Curuś, ale wszystko rekompensują Szapałowska i Żebrowski. Dobra muzyka. Trochę nie podobał mi się motyw tych zajawek z czytającym Mickiewiczem w tle, tak jakbym opowiadała historię, mówiąc "jak juz mówiłam".

Harry Potter i Zakon Feniksa (2007)

Chyba najlepsza część. Najwięcej emocji, najbardziej wiarygodna. Voldemort znakomity! Oczywiście znowu nie zawiodła mnie muzyka, ani zdjęcia. Efekty specjalne najlepsze przy Zasłonie. Troszkę efekt psuje mi Emma Watson, jakby mi się prejadł jej styl. Pozytywnie.

Parnassus (2009)

Ach, cóz za wspaniała scenografia, zdjęcia, muzyka. Uczta dla duszy, na dodatek z morałem. Życie wśród pokusy. Dobre aktorstwo, choć w roli Ledgera za dużo widziałam O.Blooma z Piratów. Wolałabym tam Deppa, on do takich ról pasuje po prostu. Fenomenalny diabeł, ten jego głos. Wcielone zło i problem z hazardem - idealne dla Waitsa. Podobała mi się też Lily Cole, może ze względu na jej urodę. No i triumfalny powrót Gilliama do czasów Monty Pythona. Arcydzieło.

Księżna (2008)

Nie jest to must see, ale film dobry. Świetna rola Ralpha Fiennesa jako niezdolnego do odczuwania uczuć i dobry temat. Sceny w dość przypadkowej kolejności, jakby nie po kolej - ale to może tylko moje odczucie.

K-PAX (2001)

Trochę nieprzekonujący. Może ten kosmita taki zbyt normalny, czy jakie licho. Albo Kevin Spacey. Taak, "gra z manierą". Zbyt optymistyczny.

Stowarzyszenie Umarłych Poetów (1989)

Lubię. Może za R. Sean Leonarda, szczególnie jak go teraz widuję w Housie i widzę różnicę. Może za pomysł, temat i przesłanie.

Piąty element (1997)

mój ulubiony! Bruce Willis dobry acz nieczuły z happy endem, Milla Jovovich nienaturalnie niewinna, choć też nie dokońca i najlepszy na świecie Gary Oldman jako pan zły! Po prostu cudo ze świetnymi dialogami i aktorstwem.

Piękny umysł (2001)

Wspaniały Russell Crowe i jeszcze lepszy aktor grający jego wyimaginowanego przyjaciela. Afera z wywiadem wojskowym jest wspaniale zawikłana, nie wiadomo jak reagować. Świetne zdjęcia.

Madagaskar (2005)

10 za Króla Juliana i lemury.

Powrót do przyszłości (1985)

Ach! Uwielbiam. Nie wiem za co, ale uwielbiam. Intryga z niepozanjącymi się rodzicami jest zabójcza.

Kill Bill: Cz. 1 (2003)

Bezwartościowa i bezcelowa jatka w słabym stylu. Tylko rozmowa która przechodzi w walkę, jest sceną "dobrą".

Matrix (1999)

Co tu mówić, Matrix to Matrix. Przyjemnie się ogląda, coś w pamięci zostaje, ładne efekty specjalne, generalnie zrobione żeby było fajnie.

Zielona mila (1999)

Miałabym inną wizję tego filmu. Poruszający, do obejrzenia raz. Psuje go Hanks.