Profil użytkownika headphones
totalna porażka. zero humoru, a amerykańska chamskość.
we wszystkich aspektach znakomity. cate blanchett, geoffrey rush i joseph fiennes odwalili kawał dobrej roboty, a smaczku filmowi nadała fanny ardant jako mary of guise i djuk dianżju :D z legendarna sceną tańca. Wspaniała muzyka, dobry początek bo zaciekawia i idealnie dobrane kostiumy.
Troszkę uogólniony i jakby zmieniona kolejność. Jeśli oglądać po przeczytaniu - słaby. Ale nadal zabawny i mozna z przyjemnością obejrzeć, szczególnie z orginalnym lektorem - legendą bbc, stephenem fry.
zdecydowanie słabszy od pierwszej części. ze zbyt dużym rozmachem. zbyt dużo kościoła, zła zmiana aktorów. za młoda elżbieta. film ratuje muzyka.
yeah. może niezbyt inteligentne, ale jak prawdziwe i zabawne. No i idealnie dobrani aktorzy :D
LMAO.
Lubię ten film i historię. Nic zaskakująco wspaniałego, niemiłosiernie wkurzający Linda i Curuś, ale wszystko rekompensują Szapałowska i Żebrowski. Dobra muzyka. Trochę nie podobał mi się motyw tych zajawek z czytającym Mickiewiczem w tle, tak jakbym opowiadała historię, mówiąc "jak juz mówiłam".
Chyba najlepsza część. Najwięcej emocji, najbardziej wiarygodna. Voldemort znakomity! Oczywiście znowu nie zawiodła mnie muzyka, ani zdjęcia. Efekty specjalne najlepsze przy Zasłonie. Troszkę efekt psuje mi Emma Watson, jakby mi się prejadł jej styl. Pozytywnie.
Ach, cóz za wspaniała scenografia, zdjęcia, muzyka. Uczta dla duszy, na dodatek z morałem. Życie wśród pokusy. Dobre aktorstwo, choć w roli Ledgera za dużo widziałam O.Blooma z Piratów. Wolałabym tam Deppa, on do takich ról pasuje po prostu. Fenomenalny diabeł, ten jego głos. Wcielone zło i problem z hazardem - idealne dla Waitsa. Podobała mi się też Lily Cole, może ze względu na jej urodę. No i triumfalny powrót Gilliama do czasów Monty Pythona. Arcydzieło.
Nie jest to must see, ale film dobry. Świetna rola Ralpha Fiennesa jako niezdolnego do odczuwania uczuć i dobry temat. Sceny w dość przypadkowej kolejności, jakby nie po kolej - ale to może tylko moje odczucie.
Trochę nieprzekonujący. Może ten kosmita taki zbyt normalny, czy jakie licho. Albo Kevin Spacey. Taak, "gra z manierą". Zbyt optymistyczny.
Lubię. Może za R. Sean Leonarda, szczególnie jak go teraz widuję w Housie i widzę różnicę. Może za pomysł, temat i przesłanie.
mój ulubiony! Bruce Willis dobry acz nieczuły z happy endem, Milla Jovovich nienaturalnie niewinna, choć też nie dokońca i najlepszy na świecie Gary Oldman jako pan zły! Po prostu cudo ze świetnymi dialogami i aktorstwem.
Wspaniały Russell Crowe i jeszcze lepszy aktor grający jego wyimaginowanego przyjaciela. Afera z wywiadem wojskowym jest wspaniale zawikłana, nie wiadomo jak reagować. Świetne zdjęcia.
10 za Króla Juliana i lemury.
Ach! Uwielbiam. Nie wiem za co, ale uwielbiam. Intryga z niepozanjącymi się rodzicami jest zabójcza.
Bezwartościowa i bezcelowa jatka w słabym stylu. Tylko rozmowa która przechodzi w walkę, jest sceną "dobrą".
Just brilliant.
Co tu mówić, Matrix to Matrix. Przyjemnie się ogląda, coś w pamięci zostaje, ładne efekty specjalne, generalnie zrobione żeby było fajnie.
Miałabym inną wizję tego filmu. Poruszający, do obejrzenia raz. Psuje go Hanks.
nie przebrnęłam. nie wiem dlaczego, bardzo mi się nie podobał, wyszlam w połowie.