Profil użytkownika huit
Obsada podnosi poprzeczke na poziom nieosiagalny dla smiertelnikow, wiec chyba gwarantowane lekki rozczarowanie.
Polskie kino. Zaczyna sie od: duzej ilosc przeklenstw podlanych wodka (koniecznie w ikonicznej, bardzo polskiej butelce sugerujacej wyborowa) wyprodukowanych z duza iloscia sliny przez dwoch osobnikow plci meskiej, a wszystko to na tle zachodzacego slonca (symolika, sie wie, sie rozumie). A potem jest dramat.
Sama nie wiem, czy powyzsze zdania stwierdzaja fakty, czy tez sa gleboko sarkastyczne.
To moglby byc swietny film. To moglby by swietny film science fiction. Nie jest. Ale jest calkiem przyzwoitym dramatem, bez ekscesow w ktorakolwiek ze stron.
Drodzy Panowie, statystycznie rzecz ujmujac najwiecej kobiet na pytanie 'gdyby moje zycie bylo filmem, byloby...' wskazalo Notebook wlasnie. Mind that;)
Lzawe, ckliwe i nieznosne. Podobno wzrusza.
Szacunek za utrzymaniu suspensu w filmie, ktory bazuje na 1.5 przycisku replay.
+1 za dialogi.
Jeunet. Wiadomo. W istocie, bardzo dlugie, ale słit.
Nikt nie wierzy, ale to bardzo przyzwoity film.
Zamykajac dyskusje na temat koloru filamstera: pomaranczowy. Precyzyjniej: odcien dokladnie miedzy pomarancza z ikonicznego plakatu do Mechanicznej Pomaranczy, puchowa kamizelka Martiego z Powrotu do przyszlosci, czapka Ostatniego Cesarza i wlosami Loli z Biegnij Lola, Biegnij.
Po przeczytaniu kilku recenzji spodziewalam sie arcydziela lub przynajmniej BARDZO dobrego filmu. Jesli oceniac przez pryzmat ostatnich 5 lat w kinie w istocie trudno wskazac dobry film tego typu - blizej mu do teatru telewizji z atmosfera troche kafkowska, a troche czechowska (tak, wiem, nie ten krag kulturowy, nie mnie nie moglam sie opedzic od tego skojarzenia). Jesli ocenia przez pryzmat kina ostatnich 50 lat, to rownie niespiesznych i 'antycznych' dramatow jest przynajmniej kilka.
Dobry film, ale nie wielki.
Świetny. Jeden z najciekawszych obejrzanych w tym roku.
Jeden z bardzo niewielu filmow polskich, ktore da sie obrzejrzec w gatunku, w ktorym byl pomyslany.
Instrukcj obslugi: jesli chcesz obejrzec calkiem dobry film pod zadnym pozorem nie ogladaj ostatnich 20 min. Nie czytaj streszczen, najlepiej mechanicznie wytnij ten kawalek z plyty/pamieci/filmu. Jesli chcesz obejrzec ckliwa i niestrawna historie, obejrzyj do konca.
Nudypaniedzieju, nudy. Fitzgeralda trzeba a) umiec b) czuc c) miec-pomysl-na, czego dowodem Button i kilka wczesniejszych klap. Jesli na dodatek B. Pitt dostanie oscara, uznam to za dowod, ze oskary promocja leza.
Opis dystrybuta robi z tego swietnego filmu trywialna historyjke. Film o emocjach, o ktorych kino rzadko opowiada, opowiedzianych w sposob rownie niekinowy. Ani love story, ani historia przyjazni, ani historia traumy. Niewiele filmow jest w stanie uniesc scenariusz bez w.w, ale ten daje rade. Warto.
Malo jest komedii, ktore potrafia rownoczesnie wzruszac. Mnie scena finalu konkursu zawsze doprowadze do spazmow;) Dobra komedia o mniej banalnym niz zwykle scenariuszu. Brytyjska do bolu. I dwojka aktorow, ktorzy rzadko wystepuja w rolach pierwszoplanowych niestety: Rickman i Griffiths.
Okropnie cukierkowy (nie, plakat nie jest podkrecony w photoshopie, caly film taki jest) musica. Do przelkniecia dla fanow Abby lub jako totalny pastisz. Nie wiem, co w tym filmie robily Meryl Streep i Julie Walters. Zupelnie.
Nikt nie krzyczy, czaszki nie pekaja jak u Refna, spojrzenia dalekie od bergmanowskich, wiekszosc scen w pelnym sloncu, a i tak ogladasz powoli dazac do pozycji embrionalnej. Przerazajaco dobry.