Królewna Śnieżka i siedmiu tiktokerów
Laila Pakalnina powróciła z głębin realnego socjalizmu i zamiast opowiadać mit Pawlika Morozowa zajęła się Królewną Śnieżką. In the Mirror przenosi baśń do współczesności - czasu bacznego przyglądania się swojemu zewnętrzu.
Film rozpoczyna się tak jak i baśń, od narodzin małej Śnieżki i śmierci jej matki. Jej ojciec nie jest jednak typowym królem. Jego włości to klub fitness, a jego nową wybranką rekordzistka w burpees. Tylko ona jest w stanie wykonać serię 50 ćwiczeń złożonych z przysiadu, planku, pompki i wyskoku. Wychowana na siłowni Śnieżka rośnie i szybko okazuje się, że może przebić macochę. Niewinne i skupione na przysiadach i podciąganiu dziewczę nie wie jednak jaki gotuje sobie los. Silnik już grzeje myśliwy-taksówkarz, a w lesie w czymś w rodzaju domu tiktokerów czeka grupa (wcale nie) krasnali – miłośników aktywności fizycznej.
Dla Pakalniny najważniejsze w baśni o Śnieżce jest lustro. Tym razem dostęp do niego ma nie tylko Królowa, ale wszystkie postaci tej tragifarsy. Jest nim kamera. Bohaterowie ją trzymają, więc wszystkie ujęcia przypominają selfie. Obiektyw nie tyle pokazuje aktorów, co oddaje ich akt patrzenia na siebie. In the Mirror to wybuch szaleńczego narcyzmu. Widzowie obserwują korowód umięśnionych, sprawnych ciał poruszających się w transowo-dyskotekowym rytmie. Pakalnina nie próbuje maskować absurdu tej sytuacji, ona się nim delektuje i próbuje wydobywać jego wszystkie odcienie. Nonsensowność sytuacji po prostu trzeba zaakceptować, co zostało zasygnalizowane już w otwierającej film scenie niesienia samochodu jak lektyki. Humor, którym posługuje się autorka Świtu jest delikatnie mówiąc specyficzny i dostrojenie się do niego musi zaważyć o ocenie.
Intelektualnie jest to produkcja ciekawa, ale przecież nie odkrywcza. Selfie doczekało się już niezliczonych analiz kulturoznawczych, które promieniowały na twórczość, przede wszystkim artystów wizualnych (na polskim podwórku najbardziej rozpoznawalną artystką tego nurtu jest Zofia Krawiec). Nie wydaje się, aby Pakalnina mówiła coś nowego na temat sposobów patrzenia na siebie przez technologię. Tezy o wizualnej fragmentacji życia czy widzialności jako paliwa dla aktywności fizycznej są już niemal oczywistością. Nieco ciekawiej robi się na styku mitu z tą formą wizualną, ale reżyserka nie potrafi intuicji przekuć w przekonującą wypowiedź. Udaje jej się za to skutecznie włączyć selfie do swojego charakterystycznego stylu, przez co In the Mirror jest filmem spełnionym, zarówno jeżeli chodzi o zdjęcia, jak i montaż. Królewna Śnieżka okazała się dla Pakalniny plastycznym materiałem do wykazania, że patrzenie na siebie nie jest jedynie produktem nowych technologii, a czymś tak głęboko wpisanym w kulturę, że aż obdarzonym rangą mitu.
Film prezentowany w Konkursie Głównym 24. Festiwalu Black Nights w Tallinie