Starość też radość

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

Czeskie kino ma w sobie taką moc, że nawet największego ponuraka jest w stanie poruszyć. Obcowanie z produkcjami czeskiego pochodzenia to istna przyjemność. Przy nich nawet pochmurna pogoda nie jest w stanie nas jeszcze bardziej przygnębić. Świat nabiera kolorów. Słońce wychodzi zza chmur, a my się uśmiechamy. No tak, przecież czeskie kino to najlepszy antydepresant. I nawet ja, pochłaniacz dramatów, przy filmach naszych sąsiadów po prostu wymiękam.

Josef to nauczyciel z wieloletnim doświadczeniem. Praca ta nie sprawia mu już przyjemności. Postanawia więc porzucić nauczycielską karierę i zająć się czymś innym. Oczywiście wylegiwanie się na kanapie i narzekanie na żywot emeryta nie wchodzi w grę. Po kilku próbach zmiany profesji w końcu natrafia na zajęcie, które daje mu najwięcej radości. I chociaż pracownik punktu skupu butelek w supermarkecie, nie brzmi ambitnie, Josef wcale nie czuje się przez to gorszy. Co ciekawe, malutkie okienko, przez które odbiera butelki, wcale nie zamyka go na świat. Spotyka się z ludźmi, którzy to właśnie jemu powierzają swe radości i troski. Obcowanie z drugim człowiekiem nadaje sens jego pracy.

„Butelki zwrotne” podbiły serca Czechów, którzy podobno po Francuzach są największymi miłośnikami rodzimych filmów. Ale akurat przy tak wyśmienitej produkcji nie ma się co dziwić, że doceniono to, co przecież dobre jest. Nie dziwi również Nagroda Publiczności na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Varach. Dzieło Jana Sveraka polskiej publiczności po raz pierwszy pokazano w 2007 roku na festiwalu Camerimage w Łodzi. Natomiast na ekrany polskich kin, obraz ten trafił 18 stycznia 2008 roku. I teraz właśnie nie mam pojęcia jak to się stało, że wcześniej nie zetknąłem się z „Butelkami zwrotnymi”. Na moje przeoczenie wytłumaczenia nie ma, ale zaległości już nadrobiłem i ogłaszam wszem i wobec, że film naprawdę przedni.

Owa produkcja to ostatnia część trylogii zrealizowanej przez reżysera i jego ojca, Zdenka Sveraka. „Szkoła podstawowa” to świat dzieciństwa, oscarowa „Kola” ukazuje okres dorastania, a „Butelki zwrotne” to odbicie wieku dojrzałego. Ostatnia część to swego rodzaju oswojenie nas ze starością, z tą, która nadejść musi, a o której myśleć nie chcemy. Jednak zetknięcie się ze schyłkowym etapem życia to nie jedyny temat tej produkcji. Znalazło się miejsce i dla miłości. Będzie i o związkach, które komplikują i tak wystarczająco zawiły żywot.

W „Butelkach zwrotnych” spodobało mi się, że o sprawach dość poważnych mówi się z poczuciem humoru. Wesoło o tym co z założenia drętwe jest. Z przymrużeniem oka o otaczającej nas rzeczywistości. I żeby nie było, granica dobrego smaku wcale nie została przekroczona. To humor na wysokim poziomie, wysublimowany, naprawdę delikatny, pozwalający z dystansem podejść do spraw ważnych.

Brawa należą się odtwórcy głównej roli. Zdenek Sverak naprawdę stanął na wysokości zadania. Sceny, w których fantazjuje na temat napotkanych kobiet powalą największego sztywniaka. Ale pod otoczką wspomnianego już humoru, nie sposób nie dostrzec człowieka, który stara się pogodzić ze starością. Ma świadomość, że jego ziemska wędrówka nieubłaganie zbliża się ku końcowi. I chociaż robi wszystko, by myśli te odsunąć jak najdalej, to jednak one i tak będą unosić się gdzieś w pobliżu.

Wcześniej opublikowano na: www.kinomaniaki.com

Zwiastun:

Fajna notka, podlinkowałam Ci do niej film i rezysera, coby zainteresowani twórczością Sveráka lub konkretnie "Butelkami" mieli do niej łatwiejszy dostęp. I zachęcam do linkowania w przyszłości. :)

Uwielbiam optymistyczne czeskie kino, przemycające ważkie problemy w zabawnej, lekkiej formie, nie epatujące jak nasze smutkiem. Najbardziej mi się podobały "Postrzyżyny" Menzla. "Butelki zwrotne" mają świetne teksty i ogólnie pozostawiają po sobie ciepłe wrażenie, wyznaczają niezły dystans do problemu przemijania i poczucia, że wchodząc w okres dojrzałości stajemy się nikomu nie potrzebni. Sverak ukazuje, że nigdy nie jest za późno, by zacząć cieszyć się życiem, jeśli tylko potrafimy wyjść poza ciasny schemat myślenia "co ludzie powiedzą" i robić to, co naprawdę sprawia nam przyjemność. Mimo, że tak lubię kino czeskie to nie potrafię o nim pisać, tak jak Ty to zrobiłeś :)

Dodaj komentarz