Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence

Data:

reż. http://www.filmweb.pl/person/Nagisa+%C3%94shima-43378">Nagisa Ôshima (1983).

Co zrobił japoński awangardowy nowofalowiec po swoich słynnych „Imperiach namiętności”? Otóż niemniej bazującą na namiętnościach opowieść o Bożym Narodzeniu roku 1942 rozgrywającą się w obozie jenieckim na Jawie.  Do koprodukcji z Wielką Brytanią i Nową Zelandią (plenery) zaprosił niesamowitą mieszankę aktorską w postaci dwóch gwiazdorów muzyki popularnej: Davida Bowie’ego (reprezentującego Zachód) oraz Ryûichiego Sakamoto (Wschód), ówczesnego komika Takeshiego Kitano, dla którego był to pierwszy znaczący występ na ekranie oraz jedynego zawodowego aktora do roli tytułowej – Toma Conti’ego, który momentami zdaje się być przytłoczony partnerującymi mu osobowościami.

Major Jack Celliers (Bowie) cudem unikając kary śmierci zostaje przetransportowany do obozu dla Brytyjczyków w urokliwych zakątkach wyspy. W obozie toczy się napięty proces w sprawie sodomii, której dopuścił się jeden z japońskich strażników. Nad całą sprawą toczą dysputy niezwykle trudni przyjaciele – ostry i honorowy sierżant Hara (Kitano) oraz zapobiegliwy i uległy pułkownik Lawrence (Conti). Nad obozem zaś pieczę przejmuje kapitan Yonoi (Sakamoto), który tylko z sobie znanych powodów decyduje się faworyzować Celliersa. Co takiego zobaczył w majorze, przez cały film nie otrzymamy jednoznacznej odpowiedzi, zwłaszcza iż zniszczony swoją przeszłością Celliers zaczyna toczyć przeciwko niemu swój dziwaczny bunt. Wszystkie relacje są tu ukazane na tyle subtelnie, że nie możemy mieć pewności czy to metafizyczne połączenie dwóch kultur, cielesne pożądanie czy tylko wzajemny oficerski szacunek.

 merry x-mas3

Film jest pełen niezapomnianych obrazów. Bowie zjadający kwiaty w wyrazie buntu przeciwko złemu karmieniu, palący wyimaginowanego papierosa przed egzekucją czy całujący prześladowcę w oba policzki w geście szacunku. Upijająca się przyszła filmowa ikona Japonii – Takeshi Kitano, który koniecznie decyduje się zrobić coś dobrego dla jeńców. Osobną kwestię stanowią odrealnione retrospekcje sielskich domostw, gdzie Celliers dopuścił się zdrady na swoim bracie i nigdy już nie pozostał tym samym ludzkim bytem. A wreszcie sceny ze stale powracającym motywem muzycznym samego Sakamoto, który przyjął także funkcję kompozytora.

Film zaskoczy również sposobem przedstawiania obozowego życia. Częściowo oparty na wciąż u nas niedostępnych dziennikach Laurensa van der Posta, nie skupia się zupełnie na próbach ucieczki czy dezercji. Jedynie układy, które stara się zawierać Lawrence, aby łagodzić sytuację są traktowane jako akt zdrady, a sam bunt Celliersa jest natomiast praktycznie ignorowany przez zmęczonych zawieruchą jeńców. Dodatkowo „Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence” stanowi dużo mniej znaną pozycję na święta, a przywracającą wiarę w człowieka, być może bardziej niż standardowe pozycje testamentowe.

 merry x-mas1