Włosko-amerykańskie oświecenie w drodze

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

Tytułowy Cheyenne odbywa podróż w przeszłość i przyszłość jednocześnie. Jest to podróż realna i duchowa. Podjęta by zmierzyć się z demonami swojej własnej historii, historii swojego ojca i historii świata. Dzięki tej podróży odnajdzie samego siebie z przyszłości i stworzy na nowo siebie teraźniejszego. Uda mu się zdjąć maskę, wyjść z niepełnoletniości, osiągnąć dojrzałość.

Cheyenne to podstarzała gwiazda muzyczna, bardzo przypominająca Roberta Smitha z The Cure. Po śmierci dwójki swoich fanów, 20 lat wcześniej, porzucił granie. Żyje z fortuny, której dorobił się w trakcie kariery. Traci czas grając na giełdzie, chodząc po sklepach, spotykając się ze swoją młodą przyjaciółką Mary, grając w pelotę ze swoją żoną. Codziennie rano starannie nakłada makijaż – pudruje twarz, maluje oczy, podkreśla szminką usta oraz tapiruje swoje ufarbowane na czarno włosy. Ubiera się w wysokie czarne, sznurowane buty, czarne bojówki i ciemną kurtkę. Swoim wyglądem straszy lub/i bawi przechodniów. Jego ruchy są delikatne, powolne, niepewne. Głos brzmi zazwyczaj jak szept, pozbawiony intonacji, jakby należał do wiecznie zmęczonej osoby. Przeciwieństwem Cheyenne'a jest jego praktyczna, nieumalowana, preferująca uniseksowy styl żona. Jest strażakiem, wykonuje więc zawód społecznie ważny. Mimo, a może właśnie z powodu przepaści, która ich dzieli, dogadują się ze sobą znakomicie, dzielą to samo poczucie humoru a miłość, która ich łączy, jest niemal namacalna.

Życie, które prowadzi Cheyenne, choć dostatnie i pełne miłości, którą daje mu żona i akceptacji przyjaciół (gothki Mary i podrywacza Jeffrey'a), nie jest w opinii samego Cheyenne'a udane. Potwierdza to powtarzane przez niego kilkakrotnie zdanie: Coś tu jest nie tak. Nie wiem, co, ale coś jest... Jeśli się dokładniej przyjrzeć osobom, które spotyka Cheyenne na swojej drodze, to wiele z nich jest jeszcze dziwniejszych od niego: wytatuowany od stóp do głów tatuażysta, Indianin-autostopowicz, który bez słowa wsiada do samochodu Cheyenne'a, a po pewnym czasie wysiada w środku niczego i odchodzi w kierunku zachodzącego słońca, dziewczyna w czerwonej, obcisłej sukience, która wszystko robi z ukochanym psem, utożsamiając się z nim do tego stopnia, że nie używa zaimka „ja”, tylko „my” i tak dalej... Cheyenne nie jest więc dziwaczniejszy od świata, w którym żyje, choć możnaby tak przypuszczać.

To właśnie jemu udaje się odbyć podróż, która pozwala mu pokonać traumy, dorosnąć, zmyć makijaż i zrzucić strój gotha, bardzo przecież niepasujący do starzejącego się mężczyzny. Jak to w tego typu filmach bywa, impulsem do podjęcia drogi i przemiany jest tragiczne wydarzenie, w tym przypadku więcej niż jedno: najbardziej bezpośrednie to śmierć ojca oraz zadanie, które mu pozostawia – znalezienie oprawcy z Auschwitz, poza tym również własne starzenie się, bezdzietność, która coraz bardziej doskwiera Cheyenne'owi oraz niezadowolenie ze swojego życia. Postać grana przez Seanna Penna jest niezmiernie świadoma siebie, również własnej śmieszności. Aktorowi udało się perfekcyjnie zagrać tę rolę, oddać niuanse  jej zachowania, które mogłyby łatwo umknąć widzowi, lecz dzięki Pennowi stanowią często sedno sceny. Również partnerujący Pennowi aktorzy dotrzymali mu kroku, szczególnie Frances McDormand, grająca żonę Cheyenne'a i Judd Hirsch, łowca nazistów.

Wszystkie odloty Cheyenne'a to nakręcony przez Włocha, Paolo Sorrentino prawdziwie amerykański film drogi (i zarazem swoisty „Bildungsfilm”), nie mogło w nim więc zabraknąć pięknych, amerykańskich krajobrazów, zapierających dech w piersiach bezkresnych przestrzeni. Kamera wykonuje płynne, powolne ruchy, przybliża się lub oddala hipnotyzując widza. Muzyka, która momentami przechodzi w mroczny free jazz, skomponowana przez pojawiającego się w filmie Davida Byrda, lidera formacji The Talking Heads oraz Willa Oldhama, znanego szerzej jako Bonnie 'Prince' Billy, to kolejna mocna strona filmu.

Muzyka, zdjęcia i fenomenalny Sean Penn wystarczyły by powstał film, od którego nie można się oderwać.

Test opublikowany również w nr 3 FilmRadaru

Zwiastun: