lapsus

napisał(a) o Lekcja

No jest to wtórne. Ale jednak ten film coś mówi, choć momentami głupio - o ludziach w kryzysie, o pętli ekonomicznej na szyi i wynikającej z tego zmiany systemu wartości. Dla mnie byli ważni Polacy. Polak pojawia się na chwilę i to jest oczywisty znak, żę dzieje się kant. Nie pamiętam w jakim filmie widziałem Polaków w podobnej akcji. Tak nas widzą - najpierw okradaliśmy żydowskie groby i domy, żeby teraz w postaci 'ryżego kapitalizmu" robić w ch kogo się da. Tacy jesteśmy - złodzieje Europy wytresowani przez wujka Dona i PO. Tak nas też widzą.

Zgadzam się co do wtórności. Widać tu pełno z nowej fali kina rumuńskiego oraz wiele z Braci Dardenne, głównie z "Rosetty", a jednak coś mnie ujęło w tym filmie, chyba główna bohaterka wciągnęła mnie w ten marazm na ekranie. Dyskusyjne jest ile w tej historii głupot wynikających z głupoty scenarzystów, a ile z głupoty ludzi na tym łez padole. W mojej opinii więcej jest jednak tych drugich. Co do Polaków w ogóle nie zauważyłem tego, ale bardzo celne:) :D.

Pozdrawiam.