"TERMINATOR 3: BUNT MASZYN" - "Terminator 3: Rise of the Machines"

Data:

,,Terminator....................... TRZY!''

- Ileż można(?) - pada od razu pytanie... Można, można - można długo. Arnie - przyznaję - wygląda, jak na swój wiek, rewelacyjnie.
Film jest klawy, posiada profesjonalny dźwięk 3D i sporo subtelnych efektów - podkreślających dynamiczne sekwencje.

Próby poruszania problematyki wolności i praw robotyki są w tym filmie płytkie, jednak reżyserowi w ciekawy sposób udaje się w pewnym momencie przedstawić apokaliptyczną wizję i narastające uczucie grozy: sceny, gdy Sky Net i roboty zaczynają mordować ludzi - początek masowej eksterminacji.

Postanowiłem jednakże skupić się na wytknięciu rażących potknięć w ,,Terminatorze 3'' - oto one:

- Laska - typ super-wytrzymałej modliszki w technologii przyszłości - poza tym, że momentami jest przebiegła - wydaje się pół-debilką, która ma cały czas przeżycia związane z podstawowym użyciem własnej broni. Nie tylko głupawo się gapi, charakteryzuje się refleksem Andrzeja Gołoty w najgorszej walce życia, gdy już ma zamiar odpalić broń.

- Laska-modliszka jest w nowej (przyszłej) technologii, owszem, wytrzymalsza i silniejsza od Arniego, ale sprawia wrażenie dużo głupszej, a nawet opóźnionej w stosunku do topornego robota - już przestarzałego technologicznie. To Arnie ciągle zaskakuje pomysłami, by ją powalać, ,,ranić'', zabijać, spowalniać, dobijać.

- Trudno uwierzyć, że córka wysoko postawionego oficera robi głupią minę na widok super-nowoczesnego i wypasionego bunkra-domu z czasów zimnej wojny.

- Trudno też uwierzyć, że ów bunkier stoi sobie z beztrosko niezabezpieczonym przedsionkiem, sprzętem i ciężarówkami tak, że mogą się tam zalegnąć bezdomni, terroryści i irlandzkie wdowy.

- Reset, który dokonuje się w ,,ciele'' robota: Arniego czyści złego wirusa, który wstrzyknęła laska, zła laska, ale reset jest bardzo intencjonalny, a nieobiektywny. Po resecie Arnie nie wraca do stanu fabrycznego, czy wyjściowego, tylko do stanu lubienia głównych bohaterów.

- W części II Terminatora scena z antyterrorystami robiła wrażenie i wprowadzała klimat, tutaj natomiast scena z trumną jest fajna, ale reszta rozczarowuje. Rozwałka samochodów i pójście na łatwiznę, zamiast czymś zaskoczyć widza. Spodziewałem się potyczki z wezwanym oddziałem specjalnym wojska, z takim naszym GROMem.

- Roboty - poza Arnoldem - wydają się być głupie, a niektóre bardzo głupie i niewiele przewyższają możliwościami dzisiejsze inteligentne odkurzacze.