Jaffa

Data:
Ocena recenzenta: 5/10
Artykuł zawiera spoilery!

Moja chęć obejrzenia tego filmu powstała w sierpniu tego roku, gdy podczas wakacji w Paryżu zobaczyłem plakat do niego. Podobał mi się, więc się wkurzyłem, że w Polsce go nie będą grali, bo pewnie nie znajdzie dystrybutora itp. itd. aż tu nagle wpadł mi w ręce program 25. Warszawskiego Festiwalu Filmowego, a tam... "Jaffa". Czym prędzej zanabyłem więc bilety. Moje szczęście było tak ogromne, że nie przeczytałem nawet o czym dokładnie jest film. Pokonując zmęczenie i samozamykające się oczy udałem się do kina pełen radości.

Niestety, trochę się zawiodłem. Historia, którą próbowała nam pokazać reżyserka jest strasznie schematyczna - ona kocha jego, on kocha ją, jednak ona to Żydówka a on Arab. W międzyczasie on przypadkowo zabija jej brata i trafia do więzienia, a ona rodzi ich dziecko. W skrócie: nihil novi. Przez dłuższy czas miałem nieodparte wrażenie podobieństwa do "Romea i Julii", później jednak historia potoczyła się inaczej, szczerze mówiąc, nawet nie wiadomo za bardzo jak.

Moim zdaniem niewykorzystany został potencjał scenariusza. Niby nic nowego, ale jednak udaje się wielu twórcom pokazać coś ciekawego, przyciągnąć widzów. Szczególnie zmarnowana została moim zdaniem końcówka, która była kulminacją. Rozumiem, że to kompozycja otwarta, jednak pozostał pewien niedosyt, za szybko się to wszystko wydarzyło. Zabrakło mi budowania napięcia, procesu tworzenia postaci, gdzie wybory, jakie podjęła stałyby się oczywiste, bądź inaczej, zupełnie zaskakujące, mielibyśmy jednak jakiś pomysł co się stało. Tutaj tak nie było. Pojawiły się za to nieuzasadnione dłużyzny, chwile całkowitej ciszy, nie wiadomo za bardzo po co.

Zaskakujący jest trochę początek, dopiero po jakiś 5-10 minutach pokazane zostało kto jest głównym bohaterem, co moim zdaniem, jest niezbyt dobrym pomysłem. Poza tym historia została rozpoczęta w jakimś dziwnym, niewłaściwym momencie, albo za wcześnie, albo za późno, ciężko powiedzieć kiedy. Podobnie jest z zakończeniem - powinien zostać dokręcony jakiś sensowny koniec, albo też istniejący powinien zostać trochę skrócony. Jak dla mnie, film dużo by na tym zyskał.

Na koniec plenery i muzyka. Nie powiem, widok na miasto pokazany na plakacie to decydujący argument, żeby wybrać się na film, gdyż ubóstwiam krajobrazy Izraela oraz muzykę, która mi się kojarzy z tym krajem. Cóż więc powiedzieć, jeśli ktoś ma tak samo, to może to policzyć na plus.

PS. Co do organizacji WFF wszystko fajnie, pięknie, ale napisy polskie nie były zsynchronizowane, co było niezbyt miłe. Poza tym wyświetlane były na materiale pod ekranem, przez co połowę zasłaniała mi głowa przede mną (pozdrawiam głowę :) ). Może następnym razem powinny być wyświetlane nad, a może jeszcze inaczej? W każdym bądź razie, tak być nie powinno.