novacausekey

napisał(a) o Kontrolerzy

Dziwaków w tym filmie, nie brakuje – cała ekipa jest jakaś powykręcana. Jeden leje więcej keczupu niż ma frytek. Inny paląc fajki gardłuje do tamtego o szkodliwości fast foodu. Młodzik wciąż ślizga się na nowych butach. Béla zapala papierosa ogniem tak dużym, że przypala sobie brew, po czym zeruje jakąś gorzałkę i wsiada do kabiny maszynisty. Szofi paraduje w stroju misia. A Bulcsú, główny bohater, to wykształcony, utalentowany gość, który z jakiegoś powodu odrzucił życie na powierzchni, wybierając metro z którego nie wychodzi – tam pracuje, żyje, śpi. Ale to nie jest wyłącznie film dziwaczny. Jest też bardzo smutny, z jakąś taką podskórną mądrością.