Profil użytkownika papacott

papacott napisał(a) o: papacott
Kłopotliwy człowiek (2006)

Główny bohater filmu nie potrafi znaleźć swojego miejsca w społeczności pretendującej do bycia idealną. Monotonia życia pozbawionego wyzwań oraz powierzchowność relacji międzyludzkich sprawia, że jego życie "traci smak". Na uwagę zasługuje fakt, że wykreowany przez autora świat to nie mocno przerysowana, florystyczna wizja, ale raczej hipotetyczna sytuacja, w której za cenne zdawało by się błahych ustępstw Andreas zyska od ręki, stabilizację i perspektywę dostatniej przyszłości.

papacott napisał(a) o: papacott
Malcolm X (1992)

Niezwykle mocna i inspirująca historia, ale film sam w sobie nie jest arcydziełem. Bardzo lubię Spike Lee, ale mam wrażenie, że ten jego nieco szalony styl nie do końca sprawdził się przypadku tej produkcji.

papacott napisał(a) o: papacott
Baader - Meinhof (2008)

Film zrealizowany zupełnie bez pomysłu. Autorzy porostu pozlepiali fabułę z ważniejszych epizodów z działalności grupy, zachowując przy tum, mam wrażenie, zupełnie po swojemu rozumiany obiektywizm – Badder momentami przedstawiony jest buzujący testosteronem nastolatek, któremu ktoś dał karabin. Zero zamysłu, absolutny brak komentarza…

papacott napisał(a) o: papacott
Dowcip (2001)

Pomimo narracyjnej nieszablonowości film bardzo dosłownie obrazuje, towarzyszący nieuleczalnej chorobie, proces rozpadania się ludzkiego życia. Autor wchodzą w świat głównej bohaterki znakomicie oddał osamotnienie, wiążące ze świadomością nieuchronnego końca.

papacott napisał(a) o: papacott
Zabiłem moją matkę (2009)

Opowieść o trudnych emocjach, balansowaniu między miłością, a odrazą. Przedstawiona z wielką dbałością o estetyczne szczegóły, co ciekawie komponuje z samą treścią i dodaje produkcji swego rodzaju emocjonalnego autentyzmu.

papacott napisał(a) o: papacott
Mr. Nobody (2009)

O ile zazwyczaj z dużą rezerwą podchodzę do takiego rozdmuchania w sferze montażu, to w przypadku tej produkcji pomysł wydawał się ciekawy i realizowany całkiem zręcznie. W ostatecznym rozrachunku jednak i tak chyba przerósł autorów. Brakuje mi tu bowiem jakiegoś domknięcia, liczyłem ,że po ostanie scenie powiem „o!”, a było tylko „no tak”.

papacott napisał(a) o: papacott
Kontrakt (1980)

Film opowiada historie ślubu, który staje się okazja do spotkania i konfrontacji ludzi na co dzień funkcjonujących w bardzo odmiennych środowiskach. Tytułowy kontrakt wydaj się być określeniem specyficznej relacji miedzy ludzkiej - egocentrycznej, opartej na indywidualnym interesie czy wręcz wygodzie jej poszczególnych uczestników , a jednoczenie zupełnie pozbawionej duchowo-emocjonalnej głębi.

papacott napisał(a) o: papacott
Lawendowe wzgórze (2004)

Właściwie bardzo przyjemnie oglądało mi się ten film. Udzielił mi się leniwy nastrój, malowniczej angielskiej prowincji. Szkoda tylko, że cała ta historia tak uparcie zmierzała do tak arcycukierkowego zakończenia. Z drugiej strony dobrze, że są takie lekkie filmy. Ot w sam raz na niedzielne popołudnie.

papacott napisał(a) o: papacott
Jules i Jim (1962)

Jensem pod wrażeniem, jak Truffaut poprzez tą przerysowaną historie znakomicie komentuję złożoność międzyludzkich relacji. Zgadzam się z michukiem, że film nie ma tyle “gracji” co Szczęście Vardy, ale i tak, nie odmawia bym mu wielki mocy :)

papacott napisał(a) o: papacott
Blue Velvet (1986)

Wstyd się przyznać. Pierwszy film Lynch jaki obejrzałem. Efekt?...Momentami genialnie, ogólnie tylko dobrze. Na pewno będę grzebał dalej.

papacott napisał(a) o: papacott
Paradise Now (2005)

Film obrazuje ostatnie godziny przed akcją, w ramach której dwójka młodych mieszkańców Zachodniego Brzegu ma dokonać samobójczego ataku. Autorzy sięgając po przykład bohaterów dalekich od stereotypu - zupełnie europejskich - zdają się mówić, że potencjalny zamachowiec to człowiek bardzo nam bliski, przeżywający codzienne radości i smutki, nie wolny od wątpliwości. Tym samym zdają się stawiać pytanie, na ile ekstremizm jest efektem religijne agitacji, a na ile rezultatem poczucia beznadziei.

papacott napisał(a) o: papacott
Co nas kręci, co nas podnieca | Jakby nie było (2009)

Mam mieszane odczucia po obejrzeniu Whatever Works. Właściwie film bardzo mi się podobał, rozbawił mnie i ucieszył subtelnie sprzedanym przesłaniem. Nie mogę się jednak powstrzymać się od porównywania do moich ulubionych produkcji Allena i w tym kontekście odnoszę ważnie, że czegoś mi brakuje. Czegoś, nie wiem chyba ze sfery estetyki, czego brak sprawia, że ostatni Allen wydaje mi udaną, ale tylko, kopią tego sprzed lat trzydziestu kilku.

papacott napisał(a) o: papacott
Pociąg (1959)

Kawalerowicz podniósł podróż, nocnym pociągiem z południa na północ polski, niemal do poziomu jakiejś mistycznej wyprawy. Zamykając w wagonach grupę barwnych osobowości stworzył porywającą opowieść o międzyludzkich relacjach. Pociąg jest filmem dopracowanym w najdrobniejszych szczegółach, pełnym pojedynczych scen, dialogów, ujęć, które zapisują się w pamięci na bardzo długo.

papacott napisał(a) o: papacott
Moje własne Idaho (1991)

Lobie produkcje,w których autorzy na gruncie klasycznych inspiracji potrafili stworzyć coś odznaczającego się dużą oryginalnością. Moje własne Idaho, to właśnie taki film; opowiadający nieco szaloną historie, pełen barwnych postaci i ekstremalnych zdarzeń, a przy tym, na tyle naznaczony wpływem szekspirowskiego dramatu, że odznaczający się jakiegoś rodzaju szlachetnościom. Film van Santa, mimo balansowania na granicy moralnej poprawności, opowiada bowiem historie uniwersalną i ponadczasową.

papacott napisał(a) o: papacott
Biała wstążka (2009)

Po przeczytaniu szeregu pozytywnych opinii spodziewałem się jeszcze lepszego filmu. Czegoś naprawdę wybitnego i ponad czasowo. Nie zrozumcie mnie źle. Film jest perfekcyjny. Plenery i zdjęcia dosłownie wbijały mnie w fotel. A realizowany przez autora sposób opowiadania historii, podoba mi się niebywale. A mimo to, z dwóch filmów Hanekego jakie zdarzyłem obejrzeć, odrobinę bardziej podobało mi się Caché.

papacott napisał(a) o: papacott
Księżyc (2009)

Odbieram Moon jak próbę zaadaptowania strzępów filozofii egzystencjalnej do możliwości masowego odbiorcy. Próbę z wiadomych względów obwarowaną licznymi ograniczeniami. W efekcie powstał , film który oglądało mi się właściwie bardzo przyjemnie, ale absolutnie nie zapisał się w mojej pamięci.

papacott napisał(a) o: papacott
Zakochany bez pamięci (2004)

Ok, pomysł aby opowiedzieć historie dziejąca się w umyśle głównego bohatera nie jest najgorszy...ale litości, ten film to jakaś psychologiczna groteska z elementami science fiction (rety jak to brzmi). Autorzy wyszli chyba z założenia, że widza należy zaskoczyć, albo chociaż zszokować średnio co 30 sekund. Totalnie przekombinowane i co najgorsze pseudointelektualne filmidło.

papacott napisał(a) o: papacott
Gerry (2002)

Właściwie rozumiem tych, którzy ten film krytykują. Sam długo nie łapałem tej historii, trochę mnie nawet męczyła. W końcu uległem, dosłownie zahipnotyzowany ty ciągiem misternie poskładanych obrazów i dźwięków. Oczywiście zgodzę się ,że Van Sant opowiada prawdę niebywale banalną, ale jakże pięknie i co by nie mówić... wiarygodnie. Naprawdę warto obejrzeć do końca:)

papacott napisał(a) o: papacott
Zapaśnik (2008)

Scena przed ostatnia walką Rama skojarzyła mi się z finałem Wielkiego Błękitu:) Ogólnie miałem jakieś złe przeczucia, przed obejrzeniem tego filmu. Niesłusznie. Choć to dosyć prosta historia to przedstawiona wyjątkowo wiarygodnie . Do niczego nie mogę się przyczepić :)

papacott napisał(a) o: papacott
Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet (2009)

Po bardzo pozytywnych komentarzach spodziewałem się lepszego filmu. Brakuje mi trochę oryginalności i konsekwencji w budowaniu fabuły. Milenium broni się bardzo dobra realizacją. Nie nudzi nawet przez chwile. Dwie i pół godziny mija naprawdę szybko.