Wyśnione miłości - Arcydzieło Dolana ?!

Data:
Ocena recenzenta: 9/10

Rok po swoim sensacyjnym debiucie Xavier Dolan powrócił do Cannes z nowym filmem pt. "Wyśnione Miłości". Film ten jest pozornie lekki, przyjemny i niewinny. Rytm, montaż, kolor, muzyka robią na widzu spore wrażenie, daje się on uwieść.

"Wyśnione miłości" to historia dwojga przyjaciół: Marie i Francisa. Oboje są młodzi, atrakcyjni, mają dobrą pracę. Żyją z dnia na dzień, nie angażując się przy tym w żadne związki, od czasu do czasu romansując bez zobowiązań. Pewnego dnia na imprezie poznają sympatycznego i przystojnego Nicolasa. W tym momencie pojawia się problem, bo obydwoje się w nim zakochują. W ten sposób zaczyna się miłosny trójkąt.

Przyjaciele zaczynają ze sobą rywalizować o względy nowo poznanego chłopaka. Walka ta nie zawsze będzie równa o czym bohaterowie przekonają się na własnej skórze. Nie wiemy co Nicolas myśli o ich zalotach, chętnie przebywa w ich towarzystwie, lecz czy traktuje ich tylko jak przyjaciół czy kryje się za tym coś innego? Tego się nie dowiemy. Dolan skupia się na odczuciach Marie i Francisa, istotne są dla niego ich wzajemne relacje.

Film ten jest niewyobrażalnie prawdziwy. Opowiada o miłości młodzieńczej, niedojrzałej. Bohaterowie są czasami śmieszni i żałośni, przez co tak bardzo autentyczni. Patrzą, słuchają i interpretują. Właśnie ta interpretacja zajmuje sporą część akcji. Reżyser zagłębia się w detalach, słowach i gestach, a zwolnione tempo niektórych scen doskonale pozwala widzom ich zrozumieć, a nawet się z nimi utożsamiać.

Marie i Francis są nieporadni, niezdecydowani. Nie potrafią okazać swoich uczuć, zachwycają się Nicolasem na odległość, z dystansu. Pilnują się, aby nie zniszczyć obecnego stanu, nie ryzykują.

Siła tego skromnego filmu tkwi w obsadzie. Dolan odtwarzający jedną z głównych ról, okazał się idealnym wcieleniem Francisa. Jego bohater to mieszanka tych wszystkich cech, jakie charakteryzuje młodość. Świeżość, porywczość, zazdrość, zniecierpliwienie, podenerwowanie, impulsywność. Francis często działa pod wpływem chwili. Tak samo jak Marie (Monia Chokri), która w jednej chwili traci głowę dla Nicolasa, by w drugiej oddać się przypadkowemu mężczyźnie. Jednak śmietankę spija tu Niels Schneider, który kreuje postać Nicolasa. Jego gra nie tak bogata w emocje jak pozostałej dwójki, w sposób minimalny i stonowany czaruje nas swoja prostotą, tak, że sami mimo woli, stajemy się ofiarami jego uroku. Cała trójka daje popis swojej gry, dzięki świetnie napisanemu przez samego Dolana scenariuszowi, w którym jasno i przejrzyście nakreślił swoich bohaterów i sytuacje które im towarzyszą.

Na szczególną uwagę zasługuje też muzyka , bo nią też ten film jest opowiedziany. Genialnie dobrany soundtrack sprawia, że czas staje w miejscu, a oczy chłoną obraz, zaś uszy muzykę, która oddające emocje, myśli i uczucia bohaterów.

W dziełach Dolana widać inspiracje kinem europejskim, zwłaszcza Almodovarem. W swoich filmach nie boi poruszać się swojej homoseksualnej natury, którą umiejętnie wplótł w miłosny trójkąt. Jego odmienność nie razi, nie odrzuca. Xavier zrobił coś genialnego w tym filmie. Nie skupia się on na dyskryminacji i tępieniu homoseksualizmu, ani też nie manifestuje praw gejów i lesbijek. Po prostu nie chodzi tu o to czy ktoś jest homo czy hetero, tylko o to że jest człowiekiem, lubi, czuje, kocha, nienawidzi, żyje jak inni. Tu nie chodzi o inność tylko o historie ludzi i o ich zwyczajne problemy, które dotknąć mogą każdego.

Podsumowując w „wyśnionych miłościach” nie ma miejsca na płacz, smutek, gorycz, rozpamiętywanie, jest tylko brutalna prawda, po której trzeba się otrząsnąć i żyć dalej.

Zwiastun: