Profil użytkownika szymalan

szymalan napisał(a) o: szymalan
Bejbi blues (2012)

Pierwsze pół godziny niezłe, ale potem ostry zjazd w dół. Rosłaniec dobrze radzi sobie z reżyserią młodych aktorów, ale potrzebuje scenariusza z prawdziwego zdarzenia. Nie tabloidowej, "odważnej" i "kontrowersyjnej" historyjki, która nie wychodzi poza proste publicystyczne obserwacje. Fajnie, że Rosłaniec ma pazur, ale ma też niestety za duże ego, żeby jej fanaberie brać na poważnie.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Drive (2011)

No jednak nie. Naciąganą fabułkę, którą można by spokojnie opowiedzieć w krótkim metrażu jestem jeszcze w stanie zdzierżyć. Ale przeszarżowanego stylu, który przypomina jednego z tych reżyserów, co to Soderbergh o nich mówi, że stają miedzy widownią a ekranem i machają rękami ("Look, I'm directing!") - już nie. Nie potrzebuję w co drugiej scenie przypomnienia , że za kamerą siedzi nowy geniusz kina, chce po prostu dobrej, angażującej historii. PS A. Brooks za to broni się fantastycznie!

szymalan napisał(a) o: szymalan
Jeż Jerzy (2011)

"Polska mistrzem Polski!" - wystarczy za wszystkie możliwe recenzje. .

szymalan napisał(a) o: szymalan
Harry Potter i Insygnia śmierci: Cześć II (2011)

Prawie najlepszy film z całego cyklu. Prawie, bo gdyby nie jakieś nijakie, bezpłciowe scenki mniej więcej od momentu, w którym Harry zostaje procesją przyniesiony do zamku pod sam koniec, film byłby dosłownie perfekcyjny. Oczywiście bitwa nie jest Helmowym Jarem, ale z drugiej strony żadna część Władcy Pierścieni nie miała tak emocjonalnego tła jak Opowieść Księcia, tu wprost wyciskająca łzy bezlitośnie z widza. Do poziomu "Księcia PółKrwi" chyba nieco zabrakło, ale całość i tak jest wielka.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Transformers 3 (2011)

Orgia CGI i orgia fenomenalnych efektów 3D w jednym z najsłabszych filmów tego roku. Nic mnie jednak nie powstrzyma przed wysoką oceną: ani fatalna narracja, ani żenujący humor, nie są w stanie przysłonić radochy z ostatniej godziny projekcji, która jest absolutnym, skończonym arcydziełem Michaela Baya; tym czym jego filmy od zawsze chciały być. Jak macie w pobliżu IMAXA to idźcie śmiało, jak nie, lepiej unikać nowych Transformerów.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Drzewo życia (2011)

2,5 godzinny wygaszacz ekranu z mądrościami o sensie życia , Bogu i utracie niewinności. Naprawdę chciałem się poddać epickiej medytacji Malicka , ale serio - dawno nie wyszedłem z kina tak zażenowany stężeniem kiczu i pretensjonalności. Punkty stawiam tylko za zdjęcia oraz za kapitalnego Huntera McCrackena w roli młodego Jacka.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Sala samobójców (2011)

Znajdźcie Komasie scenarzystę równającego jego talentowi reżyserskiemu, a na naszych oczach dokona się rewolucja totalna w nadwiślańskiej kinematografii. "Sala" przypomina na razie produkcje Danny'ego Boyla- Komasa miota się pomiędzy masowym widowiskiem a zaspokajaniem snobistycznych krytyków i jeżeli tylko uda mu się przechylić szalę w stronę tych pierwszych- wygra. Trzymam kciuki mocno i wyczekuję następnych projektów.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Weekend (2010)

Jeżeli Cezary Pazura bierze się za robienie filmów - to wiedz, że coś się dzieje.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach (2011)

Nie trzeba mi dużo, jeśli chodzi o tę serię. Kreacja Deppa to jeden z największych triumfów hollywoodzkiego kina rozrywkowego, a można to sprawdzić prosto: widokiem pełnej rozdziawionych twarzy wszystkich widzów na premierowym seansie. Co do reszty: scenariusz grubo podejrzany, finał niedorzecznie wręcz cudowny (w tej Komnacie Młodości zbrakło jeszcze tylko kosmitów), a w środku drugiego aktu wkradło się zdecydowanie za dużo nudy. Niemniej, nie narzekam - z kina wyszedłem bardzo zadowolony.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Sucker Punch (2011)

Snyder konsekwentnie odziera swoje filmy z wartościowych postaci i logicznych fabuł, niebezpiecznie zbliżając się do kosztującego 100 milionów wideoklipu z dobrą muzyką i dobrymi efektami. Nie, to jeszcze nie ten poziom (jakieś, bo jakieś, ale preteksty do rozpierduchy tu są), ale jest blisko. Drżyj, Supermanie.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Melancholia (2011)

Najlepszy Lars von Trier Ever. Stonowane w ideach i emocjach Arcydzieło, które trzęsie widzem przez dwie i pół godziny, tak jak trzęsie całą salą podczas - dosłownie- zapierającej dech finałowej sceny. Sensacyjne role Dunst i Gainsbourg, obłędne zdjęcia i zawstydzające Hollywood efekty wizualne polskiej wytwórni Platige Image (znanej też jako Płacisz i Masz), a wszystko w tak przeszywająco intymnej atmosferze, że autentycznie wieje grozą. UWAGA: seans tylko do kina, kto obejrzy w domu ten trąba.

szymalan napisał(a) o: szymalan
300 (2006)

Filmowe kuriozum- najpierw jakaś pretekstowa fabuła, a potem się już tylko piorą. I tak do końca-. Byłby z tego materiał na przepyszną "eye-candy" krótkometrażówkę. Trochę fajnych walk, jakaś patetyczna mowa co by zachować konwencję, kilka ciekawych stylistycznie kadrów. Wszystko to rozciągnięte do rozmiarów pełnometrażowej produkcji- nie tylko chwilami strasznie żenuje, ale też przede wszystkim - śmiertelnie nudzi.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata (2007)

Oczywiście, że można się czepiać, że infantylne, że trwa pół dnia, że naciągane, że takie czy owakie. Tylko w sumie po co? 3 godziny szybkiego, przygodowego kina, z świetnie napisanymi postaciami, niesamowitą wyobraźnią scenarzystów, energią Gore'a Verbinskiego i psychopatycznym Deppem w głównej roli (po tym filmie już wiemy- facet zrobi na ekranie WSZYSTKO za co mu zapłacą). PS Jeśli gdzieś jest Niebo , to na okrągło muszą puszczać tam muzykę Hansa Zimmera. Geniusz.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Star Trek (1979)

Uwielbiam bohaterów Star Treka- są 10 tysięcy razy bardziej swojscy niż bohaterowie Gwiezdnych Wojen. Dlatego pomimo fatalnej reżyserii, fatalnych scenariuszy, zatrważająco biednych efektów specjalnych- zmęczyłem aż 7 części cyklu. Pierwsza z nich polega głównie na tym, że z głośników leci podniosła muzyka, a kamera płynie w przestrzeni kosmicznej. I płynie. I płynie. I płynie. 2 godziny później na ekran wjeżdżają napisy końcowe. Osobliwe kino, trzeba przyznać.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Dzień Niepodległości (1996)

Poza wielkością rzeczonego Złego Statku Złych Kosmitów (był kiedyś w kinie większy?)- nie podobało mi się w tym filmie dosłownie nic. Nawet Emmericha bardziej wolę chociażby z "2012" (bo to pięknie głupia antologia kina katastroficznego ostatnich 100 lat). A tak w ogóle to wracam do Burtona i jego atakujących "Marsjan". .

szymalan napisał(a) o: szymalan
Obcy - Decydujące starcie (1986)

Cameron jest mistrzem filmowego sequela (co dobrze rokuje w sprawie "Avatara 2"!) . "Obcy" w jego wykonaniu to już nie horror przypominający rozmazany koszmarny sen jak u Scotta, ale hi -tech actioner z całą fascynacją twórcy "Terminatora" wokół sprzętu technicznego, robotów, futurystycznych pojazdów i chłopięcych gadżetów. Zaledwie dobre aktorstwo, zaledwie niezły scenariusz, ale całość tak nakręcona i pozlepiana (zwłaszcza w wersji reżyserskiej) , że buty spadają z wrażenia. Dycha.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Dzień świra (2002)

Koterskiemu udała się rzecz niebywała- "Dzień Świra" jest jednocześnie prześmieszny i przerażający. To straszne ale odnoszę wrażenie, że oglądam ten film codziennie- w domu, na ulicy, w tramwaju, w szkole i wszędzie w granicach tego kraju. Mnóstwo trafnych obserwacji, kapitalna jak na polskie kino narracja, wybitny Marek Kondrat. Dołujące, ale rewelacyjne kino.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Bękarty wojny (2009)

Dzieło na miarę "Pulp Fiction" a może i nawet lepsze- popis potęgi filmowej reżyserii, mistrzowskiej manipulacji napięciem, czasem, przestrzenią i narracją. Nie pamiętam filmu, który byłby przesiąknięty taką miłością do białego ekranu, nie pamiętam dzieła, które sprawiałoby tłumom na sali taką radość. Każda scena wygrana, żadna odpuszczona, każda rola wielka, każdy dialog lokuje się w pamięci po seansie. Wybitne, wielkie, epickie dzieło.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Jak wytresować smoka (2010)

Oszałamiająca grafika i zestaw zgranych, nudnych memów na dokładkę. Że ojciec i syn i niespełnione ambicje, że wielka miłość do agresywnej kobietki, że smoki to małe szczeniaczki, a nie bydlęta siejące zgrozę. Nie- nie mam nic przeciwko fabułom pretekstowym. Ale za to mam dużo przeciwko filmom, które nie wzbudzają żadnych emocji.

szymalan napisał(a) o: szymalan
Zaćmienie (2010)

Naprawdę nie rozumiem o co chodzi hejterom tej serii. Dla mnie nieporadność tego filmu, niezamierzona śmieszność, wy-egzaltowanie, czy patos -to urocze elementy całej konwencji. Oczywiście "Sadze Zmierzch" kudy do dobrych fabuł jak "Pottery", niemniej jakoś się to ogląda. Tym bardziej, że "Zaćmienie" to najlepszy odcinek sagi. Pierwsza scena jest świetnie wyreżyserowana, a muzyka to (obok Incepcji) najlepszy soundtrack roku. Więcej bólu sprawiło mi oglądanie "Nostalgii Anioła" Jacksona.