Profil użytkownika tav

tav napisał(a) o: tav
Wysyp żywych trupów (2004)

Niby jest tu jakieś tło z motywem relacji damsko-męskich, ale nie dajmy się zwariować. Humor wbrew pozorom nie tkwi w dosyć schematycznej i sprowadzającej się do wałkowania utartych kliszy gry konwencją zombie horroru w duchu Romero, ale w wizualnych ekstrawagancjach ("Scorsese z ADHD"), kilku inteligentnie skomponowanych scenach i dynamicznej narracji. Po odlaniu tych elementów pozostaje jedynie niestety raczej pusta w środku foremka, toteż laury "parodii wybitnej" są co najmniej przesadzone.

tav napisał(a) o: tav
Supersamiec (2007)

Jakoś nie mogę się przekonać do tych "inteligentnych komedii o penisach", choć to rzeczywiście tak z dwie klasy wyżej niż American Pie. Czasami, gdy wkrada się element zdrowego absurdu, Superbad śmieszy, częściej tylko i wyłącznie spłyca konwencję filmu coming-of-age. Od nawijających wyłącznie o fetyszach i chlaniu współczesnych dzieciaków wybieram ich starszych kolegów z pewnego kultowego obrazu Richarda Linklatera.

tav napisał(a) o: tav
Night of the Creeps (1986)

Co zdumiewające w tej z pozoru kretyńskiej komedyjce grozy - oprócz niebywałego nagromadzenia filmowych klisz wziętych na tapetę - to kunszt reżyserski i błyskotliwość samej opowieści. Dekker w tej wybuchowej mieszance mota się między konwencją żywego teen-movie, pełnego swobodnych dialogów i autoironii a audiowizualną celebracją motywów kina klasy B, ze szkoły raczej Argento niż Raimiego. No i Tom Atkins rzuca tu kilka z najbardziej chrupiących one-linerów w dziejach kina.

tav napisał(a) o: tav
Wyspa doktora Moreau (1996)

Nie tak zły, jak głosi ciągnąca się za filmem niesława. Styl i dynamika kompozycji poszczególnych scen to przysłowiowy "hit or miss", spektrum wrażeń, jakie wywołują waha się od kampowego kiczu po spiętrzającą się grozę. Okoliczności towarzyszące produkcji każą zaś wierzyć w cuda, bo nierealne wydaje się, że w ogóle doszła ona do skutku.

tav napisał(a) o: tav
Uczniowska balanga (1993)

Tytuł ma podwójne znaczenie: z jednej strony streszcza krótko cały epikurejski premise filmu, a z drugiej stanowi metanarracyjny, zarozumiały żarcik - zapowiedź efekciarskiej celebracji ekspresywnych środków wyrazu kina młodzieżowego. To pomnik dla tradycji teen movie, niepozbawiony przewrotności, dystansu czy dość kontrowersyjnych życiowych refleksji. Poza tym to przecież najlepszy "film muzyczny" w historii, rzadko kiedy dźwięk w tak spójny sposób współgra z tym, co dzieje się na ekranie.

tav napisał(a) o: tav
Kick-Ass (2010)

Zaskakująco udana dekonstrukcja gatunku, co najlepsze nie popadająca w tanią komediowość, za to z biegiem fabuły przeradzająca się w pełnokrwiste, kipiące emocjami widowisko. Wbrew pozorom taki rozdźwięk stylistyczny zupełnie nie przeszkadza, zapewne przez to, reżyser obiera tarantinowską "trzecią drogę" i na pierwszy plan wybija się tu raczej celebracja podkręconej, przerysowanej komiksowej estetyki. Wizualnie - majstersztyk, czyżby Vaughn miał być zbawieniem dla mainstreamowego kina akcji?

tav napisał(a) o: tav
W chmurach (2009)

Historia zalatuje nieco tanią filozofią dla poganiającej w idealnie skrojonych garniturach klasy średniej a próba nawiązania do przesadnie nadmuchanego kryzysu śmieszy infantylnością. Uwagę zwracają za to eleganckie zdjęcia i niezłe aktorstwo (Farminga i Clooney, chociaż w przypadku tego ostatniego obsadzenie w roli "samotnego amanta" w 2009 = kicz trochę). Juno też było głupiutkie, ale przynajmniej bezpretensjonalne. Up in the Air nie wzbudza z kolei żadnych większych emocji.