Więcej fauna w faunie

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

Pierwsze co mogę napisać, to że spodziewałem się czegoś innego, może nie czegoś diametralnie innego, ale przynajmniej znacznie. Hmm... czegoś bardziej "narniowego" (więcej fauna w faunie ;D) czyli przeniesienia całej akcji do baśniowego świata, pełnego magii, magicznych stworzeń, oraz magicznych miejsc. Mniej więcej tak sobie to wyobrażałem po obejrzeniu kilku reklamówek. Jednakże film okazał się zupełnie inny, pięć fantastycznych stworzeń na krzyż, jakaś magiczna kreda, z trzy lokacje "nie z tego świata" i w sumie to było wszystko z tych "baśniowości" których tak oczekiwałem.

Na szczęście dla mnie (bo to ja w końcu za bilet zapłaciłem, a nawet za dwa) film choć inny okazał się także bardzo dobry.

Choć nie znalazłem w nim natłoku tych wszystkich fantastyczności przekonałem się, że twórcy filmu, pod tym względem, postawili nie na ilość, lecz na jakość. Już sam tytułowy faun jest "palce lizać". Techniczny majstersztyk, sposób jaki się poruszał, zachowywał, taki upgradeowany Gollum. Ale oprócz fajnego wyglądu miał także klimat, a to chyba się liczy najbardziej. Jego zachowanie, oraz to co mówił dawało wrażenie dużego realizmu, oraz pewnej głębi, tak właściwie to do końca nie miałem pewności jakie pobudki nim kierowały. Reszta baśniowych postaci i miejsc, choć już mniej ciekawa, także trzymała poziom. A wszytko to razem dało bardzo urzekającą wizję tego drugiego świata.

Drugim aspektem filmu był świat realny, którego miałem ochotę nie oglądać, lub przynajmniej być świadkiem jego jak największej marginalizacji. Jednakże i tutaj nastąpiło kolejne miłe zaskoczenie, mimo iż prawie cała akcja filmu działa się właśnie w naszym świecie, to była to jak najbardziej interesująca część filmu. Mieliśmy tu przede wszystkim do czynienia z dwoma konfliktami, jednym na linii Ofelia, jej ojczym Vidal, i drugim między partyzantami, a faszystowską władzą którą reprezentował właśnie kapitan Vidal. O tyle, jeśli Ofelię biorę przed wszystkim w kategoriach świata fantastycznego (a że ta warstwa filmu mi się podobała już pisałem), to część filmu rozgrywająca się w świecie realnym zyskiwała wiele dzięki bardzo charakterystycznemu Vidaliemu. Mimo iż był trochę za bardzo przerysowanym antybohaterem i zbyt ewidentnego podziału na dobrych i złych, to nawet go polubiłem. Inna sprawa, że właśnie ta czarno-białość w filmie mi przeszkadzała. O dziwo odnosiła się ona jedynie do świata realnego, gdyż ten baśniowy przez czas trwania filmu miał bardziej zamazana granicę między tym co dobre i złe.

Inną rzeczą o której warto wspomnieć i która jest niewątpliwą zaletą filmu, to jego zakończenie, lecz nie będę zdradzał jakie, by nikomu zabawy nie popsuć.

Na zakończenie mogę jedynie napisać, iż mimo pewnych rzeczy które nie przypadły mi do gustu, film mi się podobał, nawet bardzo podobał i sądzę, że jest wart obejrzenia na srebrnym ekranie, gdyż pewnie nawet na dużym monitorze traci wiele ze swojego uroku.

Zwiastun:

Dla mnie ogromnym urokiem tego filmu było to, że świat bajkowy nie okazał się cukierkowy, piękny i szlachetny. Można by się tego spodziewać po dziecięcej fantazji służącej jako ucieczka od świata. Od początku widać, że Faun w coś z Ofelią pogrywa. Wszystko jest trochę w klimacie bajek braci Grimm i to mi się bardzo podoba.

Dodaj komentarz