Genialny - w Paryże i Niu Jorkie

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

Well, well, co my tu mamy? Zabawną estetykę - Czarno-biały film z wstawkami animowanymi, pościgi, gonitwy, ucieczki, Moskwę lat 60. Nie należy się spodziewać spójnej fabuły, raczej kilku wątków, zupełnie ze sobą niezwiązanych, niekończących się. Młodziak zakochuje się na tańcach w starszej od siebie dziewczynie (w tej roli ówczesna kobieta reżysera), czego nie może mu darować pewien bandzior, pies, który miał lecieć w kosmos, wymyka się z laboratorium i pół miasta go szuka. Miłość? Kosmos? WTF?

Ano... sam reżyser, jak zadeklarował po seansie, nie wie, o czym jest ten film i dlaczego wygląda tak, jak wygląda. Przypadkiem tak wyszło. Miał dziewczynę, więc wymyślił dla niej główną rolę, Bondarczuk właśnie wrócił z wojska, więc też go wciągnął, a jako że mama wspierała synka w pracy twórczej, sfinansowała zdjęcia w roku 1989; po czym je przerwano na 20 lat. Produktu finalnego mama nie doczekała, a szkoda, bo uznano go za genialny w Paryżu i w Niu Jorku. :)

Moskwa lat 60. to prawdziwe miasto końca lat 80, kilka ulic na krzyż, tak to wtedy wyglądało. Żeby dokończyć film, reżyser musiał wypożyczyć kilka nagrań archiwalnych. Nie odróżniają się zbytnio od jego własnych zdjęć, co świadczy o dopracowaniu detali, a komiksowe animacje wplatają się bez zgrzytów i są tak samo stylowe i "w epoce" jak reszta filmu. Ogląda się to z przyjemnością i z uśmiechem, chociaż w momentach komicznych ze śmiechu płakać nie będziemy. To nie ta konwencja. Co uważniejsi widzowie odkryją w tym filmie sporo symboli i odniesień, ale chyba niezamierzonych przez reżysera ("To zależy tylko od widza"). Także widz sam może znaleźć gatunek, do jakiego film przynależy - pasuje do wielu, ale do żadnego całkowicie. A target? Targetu nie było, nie było żadnego wyobrażonego widza, Flangolc zrobił film dla siebie i tak, jak mu się podobało. Sami oceńcie, czy Wam się spodoba. Mnie - bardzo. :)

Obejrzano na festiwalu 5. Sputnik nad Polską 2011 pod patronatem Filmaster.pl.
Sputnik nad Polską 2011