USA jest w NATO, więc mają takie same zasady tłumaczenia tekstów niejawnych jak Polska. Czyli komp, na którym robione jest tłumaczenie, nie jest podłączony do Internetu!! Ani nawet do intranetu. Ani do drukarki. Nie ma nawet CD. Ta kobieta nie mogłaby więc niczego ściągnąć online, a o wydruk musiałaby prosić jakiegoś oficera, bezpośrednio podłączając kablem swojego lapka do jego kompa - trudno coś takiego ukryć. Lapka też nie można wynosić. Więc na dzień dobry już USA jawnie przyznaje się do pogwałcenia ustaleń międzynarodowych dotyczących informacji niejawnych - i co? Nic się nie dzieje?. :( Ukarali sygnalistkę, a kto ich ukarze?
napisała o Reality
USA jest w NATO, więc mają takie same zasady tłumaczenia tekstów niejawnych jak Polska. Czyli komp, na którym robione jest tłumaczenie, nie jest podłączony do Internetu!! Ani nawet do intranetu. Ani do drukarki. Nie ma nawet CD. Ta kobieta nie mogłaby więc niczego ściągnąć online, a o wydruk musiałaby prosić jakiegoś oficera, bezpośrednio podłączając kablem swojego lapka do jego kompa - trudno coś takiego ukryć. Lapka też nie można wynosić. Więc na dzień dobry już USA jawnie przyznaje się do pogwałcenia ustaleń międzynarodowych dotyczących informacji niejawnych - i co? Nic się nie dzieje?. :( Ukarali sygnalistkę, a kto ich ukarze?