Aż po grób / Get Low

Data:

Jesienią 1937 roku w Cave Creek w stanie Tennessee 73-letni Felix Bushaloo Breazeale nazywany wujkiem Bushem został spytany przez miejscowego biznesmena o plany wobec rosnącego obok jego domu czarnego orzecha. Odpowiedź o zamiarze wykonania z jego drewna trumny sprowokowała rozmowę o tym, że nigdy nie wiadomo, co podczas pogrzebu będzie się mówić o zmarłym. Konkluzją tej rozmowy był pomysł zorganizowania pogrzebu jeszcze za życia, aby móc wysłuchać mów pogrzebowych. Uroczystości pogrzebowe wujka Busha zostały zaplanowane na niedzielę 26 czerwca 1938 roku (na 3 dni przed jego 74 urodzinami), a wiadomość o tym wydrukowano w lokalnej gazecie. Już w piątek wieczorem zaczęły zjeżdżać się samochody, aby w rozbitym nieopodal obozie oczekiwać do niedzieli na niezwykłą uroczystość. W niedzielę auta zaparkowane wzdłuż drogi do kościoła zajmowały przestrzeń o długości dwóch mil. Jeden z mieszkańców udostępnił swoje pole na parking dla przyjezdnych i inkasując po 25 centów od samochodu zebrał 300 dolarów. Lokalny sprzedawca hot dogów wysprzedał tego dnia wszystkie zapasy. Liczba osób w tłumie oceniana była na 12 tysięcy w miasteczku, gdzie na co dzień żyło niewiele ponad 500 mieszkańców. W trakcie trwających kilka godzin uroczystości wujek Bush wysłuchał poświęconego swojej osobie kazania i zadeklarował, że po jego śmierci nie będzie już drugiego pogrzebu. Zmarł 9 lutego 1943 roku i został pochowany na miejscowym cmentarzu po skromnym nabożeństwie. Zabrał do grobu niewyjaśnioną tajemnicę. Ten pochodzący z prawniczej rodziny samotny mężczyzna, którego przodkowie piastowali lokalne urzędy od 1797 roku, był oskarżony o zabójstwo w dniu 6 sierpnia 1891 Bracka Smitha - zastępcy szeryfa i uniewinniony przed sądem z powodu braku dowodów.

Ta niezwykła historia stała się kanwą scenariusza filmu "Aż po grób", w którego produkcji uczestniczyli Polacy, a jedną z ról grał Tomasz Karolak. Wątek z polskim aktorem został jednak usunięty z ostatecznej wersji, gdyż w opinii reżysera zbytnio komplikował tę prostą opowieść. Scenariusz jest rzeczywiście prosty, przewidywalny, pozbawiony zaskoczeń i zwrotów akcji. Przedstawiony jest w sposób solidny, niemal dokumentalny, dopracowany chyba w każdym calu, a poza tym znakomicie zagrany zwłaszcza przez Roberta Duvalla w roli Busha, Sissy Spacek w roli jego eks-dziewczyny Mattie Darrow, Billa Murraya jako właściciela zakładu pogrzebowego Franka Quinna (prawdopodobnie najlepsza kreacja w tym filmie) oraz Lucasa Blacka w roli jego pracownika. Do tego należy dodać bardzo dobre zdjęcia i otrzymuje się doskonale oddaną atmosferę południa Stanów Zjednoczonych w latach trzydziestych ubiegłego wieku. I tylko zakończenie filmu mimo wierności przyjętej od początku koncepcji przez swoją absolutną przewidywalność sprawia wrażenie jakby bardziej bladego.

Zwiastun: