TONGARIRO RELEASING: Podaj mi dłoń / Donne-moi la main

Data:
Artykuł zawiera spoilery!

Quentin i Antoine są bliźniakami. Są młodzi, przystojni, podobni do siebie. Mieszkają w jakimś mieście na północy Francji razem z ojcem, któremu pomagają w prowadzeniu piekarni. Pewnej letniej nocy potajemnie opuszczają miejsce zamieszkania. Wyruszają w drogę do hiszpańskiej części Kraju Basków na pogrzeb swojej matki, której nigdy nie poznali. Nie dysponując pieniędzmi na tę podróż próbują dotrzeć do celu na przyczepie ciężarówki, piechotą, autostopem czy na platformie pociągu towarowego. Mają niecały tydzień na dotarcie do celu.

„Donne-moi la main” („Podaj mi dłoń”) to pełnometrażowy debiut reżyserski Pascala-Alexa Vincenta znanego dotychczas z krótkometrażówek, spośród których „Les resultats du bac” nominowano do głównej nagrody na festiwalu w Turynie, „Bebe requein” walczyło o Złotą Palmę w Cannes, a „Far West” nagrodzono w Oberhausen. Temat podróży wpisuje się w konwencję kina drogi i implikuje opowieść o dojrzewaniu lub dorastaniu zwłaszcza gdy protagoniści są młodzi. Reżyser nie trzyma się jednak kanonów konwencji. Nie ma w tym filmie szybkich samochodów, wartkiej akcji ani błyskotliwych dialogów. Nawet wiek braci nie jest dokładnie określony. Ani razu nie pojawia się żadna wskazówka mająca podpowiedzieć ile mają lat. Osiemnaście? Dwadzieścia? Dwadzieścia trzy?

Bliźniacy wyglądają identycznie. Łatwo ich ze sobą pomylić. Ubrani są w jednakowe niebieskie dżinsy, czarne T-shirty i szare bluzy z kapturami. Niemniej dokładna obserwacja przynosi kilka szczegółów. Bluza Quentina ma lekko niebieski odcień, a Antoine'a – lekko czarny. Quentin w wolnych chwilach wypełnia czas rysowaniem, a Antoine czasami gra na jakimś instrumencie przypominającym skrzyżowanie zwykłego grzebienia z ustną harmonijką (maultrommel?). Jeszcze jeden ważny szczegół jest istotny – Antoine ma na lewej brwi niewielką bliznę.

Niemal identyczna aparycja sugeruje niemal identyczną psychikę. „Jesteś taki sam jak ja. Znam cię od zawsze. Jesteś moim lustrzanym odbiciem. Wiem, co możesz myśleć. Wiem, co możesz zrobić. Przecież w pewnym sensie jesteś mną.” Takie podejście ma jednak również inne implikacje. Wyraźnie widać to w chwili, gdy w środku podróży bracia decydują się na podjęcie pracy przy żniwach celem zarobienia pieniędzy na bilety kolejowe do miejsca przeznaczenia. Wieczór spędzony przez Quentina w towarzystwie arabskiego żniwiarza Hakima kończy się gejowskim seksem, którego przypadkowym obserwatorem jest Antoine.

Akceptacja homoseksualnej aktywności (lub pasywności) bliźniaka jest niemożliwa, gdyż oznaczałaby konieczność weryfikacji własnej seksualności, a to mogłoby być nie tylko skomplikowane, ale także bolesne. Znacznie prostsze jest zaproponowanie przygodnemu amatorowi gejowskiej prostytucji usług brata w zamian za pieniądze przy jednoczesnej deklaracji własnej heteroseksualności wbrew faktowi identycznej orientacji seksualnej bliźniąt jednojajowych.

Jednak przyjęcie własnej heteroseksualności za pewnik implikuje interpretację każdego naruszającego go czynu jako aktu zdrady. W tragedii antycznej Antygona urządza pogrzeb Polinejkesa uważając go za swojego brata mimo oficjalnego uznania go za zdrajcę Teb. Antoine przypomina raczej Kreona szafującego apodyktyczne wyroki, niż kochającą i odważną Antygonę. Sprzedaż usług seksualnych własnego brata jest większym aktem zdrady ze strony Antoine'a. W tradycji biblijnej byłoby to bliższe historii Kaina i Abla.

Kim są więc Quentin i Antoine? Czy w ich wzajemnych relacjach więcej jest braterskiej miłości, czy nienawiści? Czy nie przypominają szczeniaków z jednego miotu, które gryzą się wzajemnie nie wiedząc czy to zabawa, czy raczej walka o dominację i przetrwanie?

Postacie Quentina i Antoine'a grane są przez przez braci Carril. Victor i Alexandre pracowali już z reżyserem na planie „Bebe requein”. Podobno scenariusz „Donne-moi la main” zainspirowany został obserwacją ich kłótni i bitek. Nie dziwi więc łatwość, z jaką wcielają się w role głównych bohaterów. Niemniej pozostali aktorzy również grają bardzo wiarygodnie. Na uwagę zasługują szczególnie dwie kreacje.

Pierwszą z nich jest postać kobiety z pociągu grana przez Katrin Sass, która znana jest głównie z filmu „Goodbye Lenin” przedstawiającego zakończenie komunistycznego etapu historii Niemiec. Pojawienie się tej aktorki w scenie, w której Antoine i Quentin podróżują osobno może wywoływać skojarzenia z zakończeniem pewnego etapu w życiu protagonistów. Warto zwrócić przy tym uwagę na rozmowę kobiety z Antoinem. W dzieciństwie miała wyimaginowaną siostrę, z którą się bawiła i którą bardzo kochała, tylko że ona nie istniała. A może Antoine i Quentin są tylko dwoma sprzecznymi osobowościami jednej postaci. Może wcale nie ma ich dwóch. Może to tylko sen.

Drugą postacią jest Angel – młody mężczyzna o symbolicznym imieniu grany przez Fernando Ramallo znanego z roli nastoletniego geja z filmu „Krampack”. Dzięki niemu Antoine w ostatniej chwili zjawia się na pogrzebie swojej matki i spotyka powtórnie Quentina. Może to wywoływać skojarzenia z koniecznością akceptacji orientacji seksualnej albo podkreślać symbolizm śmierci jako jednego z elementów związanych z życiem w bliskości teorii psychoanalizy Lacana.

Takiej wieloznaczności interpretacji sprzyjają ujęcia zdjęciowe, w tym także francuskiej prowincji, piękna Kraju Basków czy dzikiej przyrody Pirenejów. Postacie bliźniaków ukazywane są obok siebie. W trakcie podróży ciężarówką schowani w wielkiej metalowej tubie przyjmują pozycję przypominająca położenie dwóch płodów w jamie macicy. W wielu ujęciach ich twarze ukazane są z profilu, widać tylko ich jedną połowę, druga pozostaje ukryta lub zacieniona. Czy z tych dwóch jasnych połówek można stworzyć jedną jasną twarz? A może z dwóch ciemnych połówek powstanie twarz mroczna. Czy takie twarze będą przedstawiać tę samą osobę? Czy może postać według terminologii Ferdinanda de Saussure'a składa się z dwóch różnych elementów, które funkcjonują tylko jako wzajemny związek?

Od kulminacyjnej sceny gejowskiego seksu bliźniacy ukazywani są inaczej. Kamera pokazuje ich już tylko naprzeciw siebie, jakby w opozycji. Wyjątkiem jest scena pogrzebu, gdy stoją zwróceni w tę samą stronę oraz scena na plaży, gdy razem biegną w stronę oceanu, jednak w samym finale znowu kierunek ich spojrzenia jest różny.

Dopełnieniem całości jest niezwykła ścieżka dźwiękowa w wykonaniu berlińskiej grupy Tarwater. Jednak muzycznym motywem przewodnim jest utwór „Melocoton” w oryginalnym wykonaniu Colette Magny z 1965 roku. Ta piosenka pozostaje w pamięci, a zwłaszcza jej powtarzające się słowa „J'en sais rien, donne-moi la main” („nie wiem tego, podaj mi dłoń”). Pojawiają się też po ostatniej scenie stanowiąc do niej komentarz. W jednej z początkowych scen pada pytanie; „jak to jest mieć brata bliźniaka?”. Różnych pytań pada w tym filmie więcej. Może najwłaściwsza odpowiedź brzmi: „nie wiem tego, podaj mi dłoń”

Zwiastun: