Zabawy z bronią / Bowling for Columbine

Data:
Artykuł zawiera spoilery!

Człowiek egzystuje w przyrodzie odbierając informacje z otaczającego świata, analizując je i reagując na nie. Każdy z tych procesów uzależniony jest od wielu czynników. Informacja przekazana w atrakcyjnej formie silniej wpływa na zachowanie jednostki. W reklamie papierosów Camel łatwiej zauważyć sympatyczną komiksową postać wielbłąda niż czarny napis o szkodliwości palenia. Dwie wiadomości podane jednocześnie mogą nie mieć ze sobą żadnego związku, ale ich połączenie można dowolnie interpretować. Informacje o pracowniku, który pracuje w firmie od wielu lat i nigdy nie prosił o podwyżkę mogą być odebrane jako jego ocena. Taki pracownik może być oceniony jako wybitny specjalista, który interes firmy stawia wyżej niż własne życie osobiste lub jako mierny egzemplarz biurwy, którego toleruje się w firmie z powodu taniości jego pracy. Także pobudzenie ludzi do działania można osiągnąć żmudnym i pracochłonnym szkoleniem, albo zmobilizowaniem do walki z niesympatycznym przeciwnikiem, najlepiej słabszym, gdyż wtedy łatwiej o zwycięstwo.
Michael Moore jest osobą świetnie obeznaną w regułach rządzących tym światem. Doskonale zna zasady socjologii i psychologii i potrafi je wykorzystywać w swoich filmach. Czyni to z niesamowitym urokiem i specyficznym poczuciem humoru nie kryjąc przy tym swoich lewicowych poglądów. Przedstawia fakty w atrakcyjnej formie. Łączy ze sobą informacje dodając do nich krótki komentarz. Bezlitośnie wyłapuje błędy innych ułatwiając widzowi ich interpretację i mobilizując do działania.
Film "Zabawy z bronią" ("Bowling for Columbine") został nagrodzony m.in. Nagrodą Specjalną Jury na festiwalu Cannes 2002 oraz Independent Spirit Award i Oskarem dla najlepszego filmu dokumentalnego w 2003 roku. To bez wątpienia wyraz uznania dla Michaela Moore'a. Co prawda regulamin Nagród Akademii Filmowej zawiera w punkcie 12 informację "a documentary is a non-fictional movie", ale fikcję trudno w tym filmie wyłapać, a więc Akademia przyjmuje, że tej fikcji nie ma. Po co komplikować coś, co jest proste. Określenie takich filmów nazwą "mocumentary" przyjdzie znacznie później.
Temat filmu jest szczególnie atrakcyjny. W dniach, w których narastają protesty wobec konfliktu zbrojnego USA z Irakiem i Afganistanem Moore zastanawia się nad zagadnieniem prawa do posiadania broni w swojej ojczyźnie. To właśnie mentalność amerykańska uważająca broń za niezbędny atrybut mężczyzny jest odpowiedzialna za jej nadmierne używanie zarówno w skali lokalnej, jak i globalnej. W skali globalnej to bombardowanie kolejnego kraju, którego nazwy nie potrafi wymówić przeciętny Amerykanin i nie ma znaczenia, że jest to np. Serbia, a nalot przeprowadzany jest w ramach akcji sił zbrojnych Organizacji Narodów Zjednoczonych w obronie praw mieszkańców atakowanej przez nią Bośni. W skali lokalnej to strzelanina w szkole w Columbine High School (Littleton, Colorado), gdzie w rocznicę urodzin Hitlera dwóch nastolatków zabiło 12 i raniło 25 swoich kolegów. Poszukiwanie innych przyczyn tej tragedii Moore uważa za nieporozumienie. Można analizować wpływ na postępowanie chłopców takich czynników jak frustracja, zaniedbania wychowawcze rodziców, przepełnione przemocą gry komputerowe czy agresywna muzyka kojarzona z satanizmem, ale nie można udowodnić ich związku przyczynowego z tragedią w Columbine. Równie dobrze przyczyną może być udział chłopców w porannych zajęciach wychowania fizycznego na których grano w kręgle (bowling). Ten fakt podany w filmie dobrze służy zilustrowaniu przyjętej przez reżysera tezy i nie ma znaczenia, że jest wątpliwy i nigdy nie został potwierdzony.
Podobnych wątpliwych faktów jest w filmie mnóstwo. Zmontowane są razem dla potwierdzenia przesłania filmu wraz z fragmentami zdarzeń rzeczywistych powyrywanych z kontekstu. Widz odnosi wrażenie, że ogląda na ekranie prawdę, którą ktoś próbował przed nim ukryć. Przykładem jest przyjazd prezesa Krajowego Stowarzyszenia Strzeleckiego Charlesa Hestona do Colorado w 10 dni po tragedii. Ilustracją tego wydarzenia jest list burmistrza Denver do Hestona z prośbą o odłożenie przyjazdu i odmowa wypełnienia tej prośby przez adresata. Moore przemilcza fakt, że zjazd Stowarzyszenia w Denver był rok wcześniej zaplanowany na 30 kwietnia. Zmiana terminu i miejsca zjazdu zgodnie ze statutem musi nastąpić z wyprzedzeniem 10 dni przy powiadomieniu wszystkich członków, co w praktyce oznacza, że zmiana ta mogłaby nastąpić, gdyby zarząd w ciągu kilkunastu godzin napisał i wysłał 4 miliony zawiadomień. Podobnie przemilczany jest fakt, że na zjeździe w Denver odwołano wszystkie uroczystości, lunche, seminaria, warsztaty, a przede wszystkim wystawy producentów broni. W programie zjazdu przewidziano przekazanie miastu kwoty 17,9 mln dolarów na ożywienie gospodarki regionu.
Materiał filmowy pokazywany przez Moora jako ilustracja wydarzenia nie pochodzi ze zjazdu w Denver, ale ze spotkania w Charlotte w Karolinie Północnej, które odbyło się rok później, a wypowiedź Hestona składa się ze zmontowanych w jedną całość fragmentów kilku różnych zdań z osobnych przemówień. Takie połączenie tworzy nowy sens nie mający nic wspólnego z intencjami mówcy, ale świetnie pasujący do koncepcji reżysera. Zabieg ten świetnie znany jest twórcom filmowym i telewizyjnym, w Polsce stosował go z powodzeniem w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych Jacek Fedorowicz (vide programy rozrywkowe "Dziennik Telewizyjny").
Wymienienie wszystkich manipulacji Moora tworzyłoby bardzo długą listę. Najbardziej istotna jest manipulacja danymi liczbowymi. Dane te dotyczą zabójstw z broni palnej. W statystyce dotyczącej USA do wszystkich zgonów z tej przyczyny dodano przypadki związane z samoobroną i użyciem broni przez policję w walce z przestępcami. Nie uczyniono tego zabiegu dla pozostałych krajów. Pominięto też przeliczenia na ilość mieszkańców, gdyż 24. miejsce USA daleko w tyle za RPA, Rosją, Meksykiem, krajami bałtyckimi czy Polską (pomijając zajmującą 1. miejsce Kolumbią, gdzie wskaźnik jest około 20 razy wyższy niż w USA) nie służą tezie przyjętej przez reżysera.
Moore narzuca widzowi interpretację faktów. Mówiąc o spadku liczby morderstw o 20% zaznacza, że czas poświęcony im w głównych programach informacyjnych wzrósł o 600%. Interpretuje to jako stwarzanie przez media poczucia zagrożenia. Umiejętnie nie podaje informacji, że mimo znacznej ilości czasu poświęconej w mediach morderstwom ich liczba systematycznie spada.
Czy taka ilość manipulacji nie podważa wartości filmu? Czy nagrody przyznane temu dziełu są wynikiem zbiorowej pomyłki? Zdecydowanie nie. "Zabawy z bronią" to arcydzieło reżyserii, scenariusza i montażu. To film mistrzowsko zrobiony. Nie można mu odmówić prawdziwego entuzjazmu, poczucia humoru i inteligencji. To autentyczna wartość, której mogą zazdrościć inni twórcy. Taki film świetnie się ogląda i nie zmienia tego nawet świadomość bycia manipulowanym.
Jednak końcowy fragment filmu budzi wątpliwości natury etycznej. To scena wywiadu z Hestonem w jego rezydencji. Trwa ona 5 minut, chociaż na widocznym na ścianie zegarze upływają 23 minuty. Zmontowany materiał przedstawia prezesa stowarzyszenia jako fanatycznego orędownika zakazu ograniczania dostępu do broni w USA. Umiejętnie pomija działalność polityczną przeciwko rasizmowi (np. marsz na Waszyngton Martina Lutera Kinga) sugerując jego rasistowskie poglądy. W rozmowie Hestona z Moorem obaj rozmówcy pokazywani są od przodu. Taki sposób filmowania wymaga pracy dwóch kamerzystów stojących za rozmówcami. Na ekranie nie widać żadnego kamerzysty. Czy to taka sama manipulacja jak w pozostałej części filmu? Absolutnie nie. Najważniejsze jest to, co niewypowiedziane. Nie powiedziano, że w okresie, w którym tworzono film, Heston chorował na chorobę Alzheimera. Wywiad z chorym na tę chorobę przedstawiający rozmówcę w niekorzystnym świetle dzięki manipulacji faktami, wykorzystaniu możliwości oferowanych przez montaż i narzucaniu interpretacji jest nie fair. Przecież choroba Alzheimera uniemożliwia jakąkolwiek obronę. To przypomina kopanie leżącego.