Dzikie historie. Szał, dziki szał

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

Kompletnie nie wiedziałem, czego się po tym filmie spodziewać, ale otwarcie... Jego otwarcie zwaliło mnie z nóg, jednocześnie zapraszając na przejażdżkę rollercoasterem. Damián Szifrón, reżyser zrobił to w sposób niezwykle pomysłowy, angażujący i zaciekawiający widza właściwie od samego początku. Dawno nie czułem się tak dobrze, ale jednocześnie pełen obaw o to, czy film jest w stanie pociągnąć na tym samym poziomie do napisów końcowych. Zrobił to! Dzikie historie to sześć krótkich filmów połączonych motywem zemsty i złości, a wszystkie pełne diabelsko dobrego czarnego humoru i satyry. To opowieści o zwykłych ludziach, którzy zostają popchnięci do granic wytrzymałości i uciekają się do dzikich, nie rzadko zwierzęcych zachowań.

Od razu też zaznaczę, że tekst nie zawiera spoilerów, co w tym przypadku jest arcyważne.

Dzikie historie dostarczają mnóstwo zabawy, a argentyński reżyser i scenarzysta często zmienia ton i tempo filmów czyniąc go na tyle zróżnicowanym, że trudno przewidzieć w jaką stronę potoczy się akcja. Na ekranie dzieje się cały czas, nie dając chwili wytchnienia, a reżyser wymyśla coraz to mocniejsze i zarazem ekscytujące sposoby by zaskoczyć widza. Rzecz jasna nie wszystkie epizody stoją na tym samym, bardzo wysokim poziomie, ale całość jest niezaprzeczalnie bardzo dobra, natomiast każdy z nich jest niepokojący, by nie napisać przerażający. Szifrón zgrabnie prowadzi narrację, raz po raz zaskakując dowcipem, czy odpowiednim okrucieństwem podbija akcję serca, ale spokojnie, nie ma się czego bać. Granice dobrego smaku zostały zachowane, przynajmniej dla mnie.

Szifrón odwalił kawał dobrej roboty, bawiąc się stylami i łatwo rozpoznać inspirację Tarantino, czy Spielbergem. Jak wspomniałem wspólnym motywem jest tu złość. Reżyser pokazuje to, co wszyscy wiemy, że każdy ma jakieś granice, a kwestia jest tylko taka, kiedy jesteśmy w stanie ją przekroczyć i wybuchnąć. Odsłania naturę ludzką, pokazuje oczywiste, że racjonalnie zachowujący się ludzie mogą stracić grunt pod nogami i w rezultacie panowanie nad sobą i sytuacją. Ważne jest to, że bohaterami są różni ludzie, może trochę przerysowani, lecz nie karykaturalni, a co istotne do każdego można czuć sympatię, gdyż w gruncie łatwo postawić się w jego miejscu.

Za samą rekomendację powinno wystarczyć nazwisko producenta - Almodóvar, oraz rzeka nominacji i nagród. Dzikie historie to kapitalne kino, pełne suspensu, gdzie wszystko jest doskonale wyważone i w perfidny sposób zaciągające widza w miejsce, gdzie może doznać katharsis. Szalona komedia, jedna z najlepszych w ostatnim czasie. Panie Szifrón, chapeau bas!

Zwiastun:

Inspiracje Spielbergiem?! Zgaduję, że chodzi o motyw z "Pojedynku na szosie", ale tak poza tym to kina Spielberga "Dzikie historie" na szczęście nie przypominają.

Tak, chodzi o motyw z Pojedynku na szosie, nic więcej.

Dodaj komentarz