Esme

napisała o Sucker Punch

Można to chyba uznać za kino autorskie, bo Snyder nie tylko to wyreżyserował, ale i pisał scenariusz. Fakt, że wykorzystał taką swobodę na to, by umieścić kilka ładnych, nieprzesadnie ciepło ubranych babek w zamknięciu i tam na przemian je dręczyć i obmacywać kamerą bez większych starań o sensowną fabułę, nie świadczy o nim najlepiej. Teledyskowe sceny walk przestają robić wrażenie dość szybko, bo wszystkie są robione na jedno kopyto, a sam efekt specjalny jakoś nie potrafi utrzymać mojej uwagi na długo. Ziew.