Esme

napisała o Gra o tron

Oceniłam ten serial 6 lat temu - jaki to był wtedy entuzjazm! Te postaci, te intrygi, te niespodziewane zejścia ze sceny. Po ostatnim sezonie niewiele z tego się ostało - toporność fabuły stopniowo rosła i pod koniec oglądało się już siłą rozpędu, dla tej garstki ulubionych postaci, które były już cieniami samych siebie z poprzednich sezonów (oprócz może Tormunda, który jak był rubasznym chwalipiętą, tak rubasznym chwalipiętą pozostał). Zakończenia się nie czepiam, bo nie miałam oczekiwań, i w sumie można mieć o nim inteligentną rozmową (vide Majmurek). Więc salut dla aktorów, scenografów i projektantów kostiumów, i małe Dracarys dla scenarzystów.